Podstawową zasadą w polskim systemie zamówień publicznych jest wprowadzenie zakazu zawierania umowy o zamówienie publiczne w razie wniesienia odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. W wyjatkowych sytuacjach, powołując się na interes publiczny Izba może uchylic taki zakaz. Stało się to w sprawie zakupów samolotów dla najważniejszych osób w państwie. MON zawarło umowę z firmą Boeing, której wartość przekracza 2 mld zł.
W poniedziałek Krajowa Izba Odwoławcza wydała orzeczenie, w którym stwierdziła, że MON nie miało prawa do udzielenia zamówienia z wolnej ręki. Mimo tego, zdaniem składu orzekającego niemożliwe było unieważnienie już zawartej umowy o zamówienie publiczne. Uzasadnieniem dla tego byłby fakt, zgodnie z którym Izba wcześniej uchyliła zakaz zawarcia umowy i mogła orzec jedynie o naruszeniu przepisów (art. 192 ust. 3 pkt 3 p.z.p.). Wobec takiego orzeczenia KIO niemożliwe jest dalsze podważanie ważności zawartej umowy (art. 146 ust. 4 p.z.p.). Jedynie prezes UZP ma możliwości skorzystania z uprawnienia i skierowania sprawy do sądu powszechnego.
Jak czytamy w Gazecie Prawnej, mamy do czynienia z niezwykłą sytuacją. Wykonawcy udowodnili przed Krajową Izbą Odwoławczą fakt, że złamano prawo, a mimo tego nie uzyskali niczego w prowadzonej sprawie. Jedyną możliwością jest skorzystanie z roszczeń odszkodowawczych poprzez wystąpienie z powództwem do sądu powszechnego.
Źródło: Gazeta Prawna