Transportowy dozór techniczny kontrolując stację pojazdów stwierdził szereg nieprawidłowości w przeprowadzanych tam okresowych badań technicznych. W wyniku wszczętego postępowania starosta cofnął diagnoście uprawnienia do dokonywania badań technicznych pojazdów. W uzasadnieniu organ wskazał, iż z treści protokołu kontroli stacji kontroli pojazdów wynikało, że diagnosta podczas dokonywania badań technicznych pojazdów nie zrealizował pełnego zakresu badania - nie wykonał wszystkich, wymaganych przepisami prawnymi czynności. We wszystkich przypadkach pojazdy zostały dopuszczone do ruchu.

Zdaniem starosty protokół z przeprowadzonej kontroli, jako "dokument urzędowy" miał pierwszeństwo przed zeznaniami świadków i w związku z tym w oparciu o jego treść została wydana decyzja. Ponadto starosta wskazał, że uwag do ustaleń z kontroli, w tym stwierdzonych nieprawidłowości w stosunku do diagnosty nie wniósł właściciel kontrolowanej stacji kontroli pojazdów.

W odwołaniu, skarżący zarzucił organowi I instancji naruszenie przepisów kpa, poprzez przyjęcie, że protokół kontroli jest jedynym dowodem, na podstawie którego został ustalony stan faktyczny, poprzez przyznanie protokołowi pierwszeństwa przed zeznaniami świadków. Zgodnie z zasadą zupełności materiału dowodowego wynikającą z art. 77 § 1 kpa organ I instancji był zobowiązany w sposób wyczerpujący rozpatrzyć cały materiał dowodowy, czego nie uczynił uznając, że dowodem, który ma pierwszeństwo przed innymi dowodami i który w związku z tym winien stanowić jedyną podstawę ustaleń faktycznych w sprawie jest protokół kontroli.

WSA zgodził się ze skarżącym, iż ustalenia poczynione w toku kontroli stacji pojazdów stanowią podstawę wszczęcie postępowania administracyjnego w przedmiocie cofnięcia diagnoście uprawnień do wykonywania badań technicznych, w trybie art. 84 ust. 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. 2005 r. Nr 108 poz. 908 z późn. zm.). Nie oznacza jednak, że w konsekwencji wszczętego postępowania w sprawie cofnięcia diagnoście uprawnienie do wykonywania badań technicznych pojazdów, koniecznym jest na zasadzie swoistego automatyzmu – odnośnie wyników kontroli - wydanie jedynie decyzji cofającej te uprawnienia.

Podstawę prawną decyzji wydanej w rozpoznawanej sprawie stanowił art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, według którego cofnięcie diagnoście uprawnienia do wykonywania badań technicznych uzależniono od stwierdzenia w wyniku kontroli, że diagnosta dokonał takiego badania "niezgodnie z określonym zakresem i sposobem wykonania".

Z konstrukcji przepisu art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy, a w szczególności ze zwrotu "starosta cofa" wynika, że starosta ma obowiązek cofnięcia uprawnień diagnoście, gdy w toku przeprowadzonej kontroli stwierdzi, że przeprowadzone przez diagnostę badania technicznego są niezgodnie z zakresem i sposobem wykonania, określonym w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 18 września 2009 r. w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach. Jakkolwiek art. 84 ust. 3 pkt 1 ustawy ma charakter wiążący, jednakże przepis ten nie zwalnia organów rozpatrujący sprawę cofnięcia uprawnienia z obowiązku wnikliwego rozważenia wszelkich aspektów sprawy, w tym także oceny stopnia naruszenia prawa przez diagnostę oraz zasadności podanych przez skarżącego wyjaśnień co do stwierdzonych nieprawidłowości, zwłaszcza w zakresie podważania wystąpienia wskazanych nieprawidłowości.

W ramach prowadzonego postępowania administracyjnego organy administracji są zobowiązane do dokonania oceny okoliczności podanych przez podmiot, który te zastrzeżenia sygnalizuje, w tym oceny czy uzyskana informacja o stwierdzonych nieprawidłowości jest wystarczająco umotywowana do powzięcia wskazanej decyzji, w kontekście zgłoszonych zastrzeżeń. Nie istnieje bowiem automatyzm prowadzący w każdym przypadku uzyskania wyników kontroli stwierdzających nieprawidłowości przez starostę do wydania przezeń decyzji cofającej uprawnienia, automatyzm polegający na wydaniu jej bez analizy wskazanych przez skarżącego okoliczności podważających ustalenia. W takim bowiem wypadku, a więc przy założeniu automatyzmu, ciężar rozstrzygania w tej materii spoczywałby nie na staroście, a na kontrolującym.

Z dokumentacji zawartej w aktach administracyjnych (wyjaśnień skarżącego, zeznań świadków) wynika, że skarżący kwestionuje wiarygodność poczynionych ustaleń kontrolnych co do stwierdzonych uchybień przez kontrolującego. Wskazuje na okoliczność kilkukrotnego opuszczenia przez kontrolującego stanowisko diagnostyczne na okres około 30 min. (podkreślić należy, że sam kontrolujący tego nie kwestionuje). Wskazuje na okoliczność, że z miejsca w którym siedział kontrolujący nie można obserwować wszystkich czynności wykonywanych przez diagnostę, a także podważa stwierdzenie przez kontrolującego jak i przesłuchanego świadka braku podjęcia przez diagnostę określonych czynności. Wskazać należy, że organ pierwszej instancji dopuścił przeprowadzenie dodatkowego postępowania wyjaśniającego i z tego powodu min. organ odwoławczy uchylił rozstrzygnięcie w sprawie do ponownego rozpatrzenia. W sytuacji gdy a organ I instancji sięgnął do ustaleń i dowodów w celu weryfikacji lub potwierdzania informacji zawartych w protokole, uznając, że jest to niezbędne dla wyjaśnienia sprawy, niewątpliwie rolą organu odwoławczego było dokonanie oceny tak zebranego materiału dowodowego, skoro zeznania świadków dotyczące kontroli były sprzeczne z ustaleniami zawartymi w protokole kontroli.


Wyrok WSA we Wrocławiu z 20 grudnia 2012 r., sygn. akt III SA/Wr 465/12, nieprawomocny