Rada Gminy Abramów w regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Abramów uchwaliła, że „właściciel lub opiekun psa zobowiązany jest do wyprowadzania psa na smyczy, a psa ras dużych bądź uznanych za agresywne lub zachowujące się w sposób agresywny na smyczy i w kagańcu oraz wyłącznie przez osoby dorosłe”.
Wojewoda lubelski rozstrzygnięciem nadzorczym z 6 grudnia zakwestionował posłużenie się przez radę pojęciem „psów ras dużych” uzasadniając, że obowiązujące przepisy nie znają takiego określenia. To powoduje w konsekwencji, że nie jest możliwe ustalenie, w jakich przypadkach analizowany przepis regulaminu znajdzie zastosowanie.
Wojewoda wskazał, że regulacja regulaminowa musi być staranna i jednoznaczna, aby nie rodziła wątpliwości interpretacyjnych. Tym bardziej ze względu na rygor odpowiedzialności karnej grożącej za niewykonanie obowiązków określonych w regulaminie (art. 10 ust. 2a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach).
Organ nadzoru analizując tą uchwałę zakwestionował także zapis określający, że zbiornik bezodpływowy musi być zlokalizowany w taki sposób, aby możliwy był bezpośredni dojazd do niego pojazdu asenizacyjnego podmiotu uprawnionego realizującego usługę wywozu nieczystości ciekłych.
Wojewoda wskazał, że w delegacji zawartej w art. 4 ust. 2 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, ustawodawca nakazał jedynie określenie warunków rozmieszczenia pojemników przeznaczonych do zbierania odpadów komunalnych na terenie nieruchomości oraz na drogach publicznych, natomiast powyższe upoważnienie nie dotyczy zbiorników bezodpływowych.
Ponadto warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać zbiorniki bezodpływowe na nieczystości ciekłe i ich usytuowanie na działce budowlanej określają przepisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
Rozstrzygnięcie nadzorcze nr PN-II.4131.417.2017
Wojewoda: psy ras dużych, czyli jakie?
Rada gminy nie może posługiwać się pojęciami nieostrymi i określeniami, których nie znają obowiązujące przepisy prawa - uznał wojewoda lubelski.