Toruński magisrat ogłosił przetarg na kampanię promocyjną miasta Toruń o zasięgu ogólnopolskim. Ale mimo, iż ogłoszono go w czwartek, to już tego samego dnia należało go prostować - w dokumentach zapisano bowiem, że termin na złożenie oferty to jeden dzień. Żadna firma, nie wykona zadania w tak krótkim czasie. Termin przedłużono zatem do 1 czerwca.
Jak czytamy na Gazeta.pl, kolejne zapisy dokumentacji są jeszcze ciekawsze. Np. że kampania będzie prowadzona od maja do grudnia 2015 r. Jak to zrobić, skoro do czerwca można składać oferty - niewiadomo. Mało tego, ewentualne spory między wykonawcą a zamawiającym rozstrzygać będzie właściwy rzeczowo sąd powszechny w Lublinie. UM w Toruniu może oczywiście chcieć korzystać z sądu w Lublinie, ale racjonalne uzasadnienie tego już inna kwestia.
Okazuje się, że dziwne zapisy przetargowe to efekt skopiowania dokumentów, którymi posługiwały się lubelskie uczelnie: Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej oraz KUL. Stąd też zapis o sądzie z Lublina. Toruńscy urzędnicy zwyczajnie skopiowali plik komputerowy z przetargu, który prowadził UMCS i nie wyczyścili nawet oryginalnych pól.
Cały artykuł dostępny jest tu>>>>>>
Źródło: ww.gazeta.pl