Każdego dnia Podlaski Oddział Straży Granicznej informuje o kolejnych próbach przedostania się migrantów przez zieloną granicę do Polski. Przykładowo, 5 września SG odnotowała ponad 120 prób na obszarach działania  placówek SG w Płaskiej, Krynkach, Michałowie, Białowieży, Lipsku, Szudziałowie oraz Bobrownikach, 4 września prób było 70, w rejonie Płaskiej, Narewki, Lipska, Szudziałowa, Bobrownik oraz Michałowa, a dzień wcześniej 150, na odcinkach za które odpowiadają placówki w Narewce, Michałowie, Bobrownikach, Szudziałowie, Czeremsze, Lipsku i Płaskiej.

Jeśli spojrzymy na mapę, to zobaczymy, że zdecydowana większość prób przejść przez granicę jest poza terenem tzw. strefy buforowej, wprowadzonej w czerwcu tego roku na 90 dni. Strefa ta znajduje się na odcinkach granicy podlegających placówkom w Białowieży i Dubiczach Cerkiewnych, krótsze odcinki są też na obszarze działania SG w Narewce i Czeremsze.

 

Kolejne 90 dni ograniczeń

Rząd zadowolony jest z tego, jak działa strefa buforowa i przedłużył jej obowiązywanie.

— Strefa buforowa na granicy z Białorusią będzie obowiązywać od 11 września przez kolejne 90 dni. Przyniosła dobre rezultaty — powiedział szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Obszar strefy jest taki sam, jak poprzednio, mimo zmienionych okoliczności. I w rozporządzeniu jest taki sam błąd w określeniu granic strefy, jaki był w rozporządzeniu, które ją wprowadziło. Mianowicie określenie granicy strefy odwołuje się do Trybu Wolenburskiego („punkt przecięcia Trybu Kozłowego z Trybem Wolenburskim, punkt przecięcia Trybu Wolenburskiego z linią oddaloną o 200 metrów od linii granicy państwowej”), tymczasem w Puszczy Białowieskiej nie istnieje twór o nazwie Tryb Wolenburski. Jest tam natomiast droga o nawie Trym Olemburski i to zapewne autorzy rozporządzenia mieli na myśli.

W ocenie skutków regulacji, resort uzasadnił przedłużenie ograniczeń „koniecznością zapewnienia ochrony granicy państwowej i jej nienaruszalności, bezpieczeństwa i porządku publicznego w strefie nadgranicznej, w szczególności na obszarze bezpośrednio przyległym do granicy państwowej, potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonariuszy i pracowników służb państwowych oraz żołnierzy i pracowników Sił Zbrojnych RP, wykonujących zadania służbowe na granicy państwowej, a także konieczności wywiązywania się z zobowiązań międzynarodowych RP”. To jednak nie tłumaczy, czemu konieczne jest wprowadzenie strefy na terenie Polski, skoro działania migrantów mają miejsce od strony Białorusi.

 

Organizacje humanitarne krytykują przedłużenie obowiązywania strefy

Żadna z gmin, na których znajduje się strefa buforowa, nie odpowiedziała na zadane pytania dotyczące strefy buforowej. Wicestarosta Starostwa Powiatowego w Hajnówce Justyna Jarmocik udzieliła natomiast enigmatycznej odpowiedzi, tłumacząc, że „kwestie bezpieczeństwa i obronności stanowią najważniejsze wartości w  codziennym funkcjonowaniu społeczności lokalnej”.

Krytycznie do przedłużenia obowiązywania strefy podchodzą natomiast organizacje pozarządowe. Helsińska Fundacja Praw Człowieka wyraża zaniepokojenie faktem, że zastrzeżenia i inne uwagi zgłaszane przez organizacje pozarządowe nie stały się, jak dotąd przedmiotem podjętej przez rząd rzetelnej i merytorycznej dyskusji, która swoją formą odpowiadałaby wymogom dotyczącym konsultacji publicznych.

Fundacja Helsińska przypomina, że wielokrotnie wskazywała, że art. 12a ustawy o ochronie granicy państwowej budzi poważne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją RP i nie spełnia konstytucyjnych wymogów dla regulacji, które mogą wprowadzać ograniczenia w korzystaniu z praw i wolności człowieka, zwłaszcza gdy ograniczenia te mają być nakładane w drodze aktów o randze podustawowej (rozporządzeń). Ocenę tę podzielał również Rzecznik Praw Obywatelskich.

- Mimo tak poważnych zastrzeżeń obecny rząd po raz kolejny czyni użytek z niekonstytucyjnego przepisu, czym pogłębia kryzys praworządności, towarzyszący kryzysowi humanitarnemu na granicy polsko – białoruskiej, a także narusza standardy demokratycznego państwa prawa – podkreśla Fundacja Helsińska. Podtrzymuje opinię, że obowiązywanie zakazu nie tylko stanowi poważne utrudnienie dla pracy osób niosących pomoc ofiarom kryzysu humanitarnego na granicy, ale też utrudnia organizacjom pozarządowym monitorowanie stanu przestrzegania prawa przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i innych służb działających w rejonie granicy.

- Wygląda na to, że wybrane metody przez PiS i przejęte bezrefleksyjnie przez rząd PO/PSL/Lewicę, nadal nie działają. Odpowiedzią na fiasko wdrażanych metod okazuje się kontynuowanie niekonstytucyjnych, godzących w prawa i wolności rozwiązań. Z nadzieją, że jeśli coś nie zadziałało przez trzy lata, z pewnością zadziała w czwartym roku kryzysu humanitarnego na granicy – to z kolei komentarz Anny Dąbrowskiej i Mileny Kloczkowskiej ze stowarzyszenia Homo Faber i Beaty Siemaszko ze stowarzyszenia No To Ci Pomogę. Wytykają one bardzo krótki termin konsultacji społecznych,  który wynosił trzy dni robocze.