Zwycięzcą pierwszego w historii przetargu na dostawę autobusów elektrycznych dla Warszawy została chińska firma BYD. Autobusy mają wozić Warszawiaków oraz turystów już jesienią br.
– Będziemy wnioskować o odrzucenie oferty konkurenta ze względu na naszym zdaniem rażąco niską cenę – mówi wiceprezes zarządu Solaris Bus & Coach Dariusz Michalak.
Jak informuje "Rzeczpospolita", łączna kwota, jaką zamawiający mógł przeznaczyć na zakup dziesięciu autobusów, sięgała 23,4 mln zł. Solaris zaproponował 21,9 mln zł. Ale z Chińczykami polski producent z Bolechowa nie miał żadnych szans. Firma BYD zaproponowała bowiem 6 mln zł mniej – zaledwie 15,6 mln zł.
Solaris zyskał może i lepsze oceny za parametry techniczne tj. o blisko 30 proc. niższe zużycie energii, korzystniejsze rozwiązania w konstrukcji poszycia pojazdu, a także lżejsze baterie, co daje większą pojemność autobusu. Ale tutaj w przetargu decydowała cena.
Firma Solaris sugeruje, że chińska spółka zastosowała dumping. Cena jednostkowa netto autobusu BYD K9 to 1,27 mln zł. W porównaniu z Solarisem o wartości 1,78 mln zł to taniej o pół miliona. Ale w ubiegłorocznej relacji z testów elektrycznego BYD w specjalistycznym portalu Infobus znalazła się wypowiedź przedstawiciela BYD, że na 12-metrowy autobus elektryczny trzeba wydać ok. 390 tys. euro. A w marcu tego roku eksperci Infobusu komentowali otwarcie kopert przetargowych.
– Cena zaproponowana przez BYD budzi spore zdumienie, a kwota prawie 16 mln zł brutto za dziesięć elektrobusów jest wyjątkowo niska i odpowiada bardziej wartości dziesięciu sztuk autobusów hybrydowych niż elektrycznych.
Na komenatrz ze strony przedstawicieli firmy BYD nie ma co liczyć na chwilę obecną.
– Nie będziemy komentować przetargu, bo nie jest do końca rozstrzygnięty – powiedział w rozmowie z „Rz" dyrektor ds. rozwoju reprezentującej BYD firmy Automotive Europe Corporation Piotr Dziwiszek.
Źródło: Rzeczpospolita