Zużyte ubrania, pościel, firany, paski czy buty, które nie nadają się do ponownego użytku i nie zostały zebrane w ramach akcji charytatywnych, najczęściej trafiają do odpadów zmieszanych. Zazwyczaj są spalane. Sytuacja ma się jednak zmienić od 1 stycznia 2025 roku. Od tego dnia nie można będzie bowiem wyrzucać tekstyliów do pojemnika na odpady zmieszane. To wymóg unijny. Chodzi o zwiększenie recyklingu i powtórnego użycia tekstyliów, a nie spalanie ich.
Samorządy nie przewidują na ogół wystawiania cyklicznie nowego, kolorowego worka na takie resztki. To byłoby bowiem bardzo kosztowne. Nie obliguje ich do tego także art. 3 ust 2 pkt 6 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Przepis nakłada na gminy jedynie obowiązek przyjmowania tego typu odpadów w punktach selektywanej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).
Przeczytaj także: Od 2025 roku ubrania i buty zbierane odrębnie. To może być kolejna fikcja
Zbieranie tekstyliów kosztuje
- Narzucenie gminom, że mają odbierać tekstylia odrębnie, wiązać się będzie z dodatkowymi kosztami – mówi Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic, prezes Unii Miasteczek Polskich. Zdanie to podziela także Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych w Związku Miast Polskich, a także inni pytani przez nas włodarze.
- Rząd zajął się przede wszystkim kaucjami, a nie rozszerzoną odpowiedzialnością producenta (ROP), a w ROP można by poszukiwać środków na zorganizowanie zbiórki tekstyliów – mówi Marek Wójcik.
Na razie jednak nikt gminom pieniędzy dokładać z tego powodu nie będzie. Włodarze i specjaliści branży odpadowej nie zapowiadają więc, że wprowadzą szósty, kolorowy worek do odbierania wysegregowanych śmieci tak, jak w przypadku papieru czy plastików. Poza tym - jak zauważają specjaliści w branży - zagospodarowanie tekstyliów jest droższe niż odpadów zmieszanych. Dlatego też przynajmniej na razie wiele gmin nie przewiduje cyklicznych zbiórek, skoro do zagospodarowania takich resztek trzeba by dokładać.
Do PSZOK trafia niewiele
Choć część gmin ma już dzisiaj zapisany w regulaminie obowiązek odrębnej zbiórki tekstyliów, nie znaczy to jednak, że te przepisy są sumiennie przestrzegane. Pytani przez nas przedstawiciele firm zagospodarowujących odpady mówili, że do PSZOK trafiają śladowe ilości ubrań czy butów. Zdecydowana większość ląduje w śmieciach zmieszanych. Jak mówi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich, wziąć od mieszkańców tekstylia to nie sztuka, ale w ciągu roku musi to być wywiezione ze spółki komunalnej.
- Bo jeśli ktoś tego nie zrobi, to płacimy kary. A często jest tak, ze pobliska Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych raz odbiera tekstylia, a kiedy indziej - nie. I trzeba brać tira, by wywieźć takie odpady na drugi kraniec Polski, co podnosi koszty – zwraca uwagę Krzysztof Iwaniuk. O tym, że z tekstyliami jest w gminach problem, mówi także Grzegorz Cichy.
- Tak naprawdę, w większości takich niedużych miast jak nasze, zbiórki odzieży prowadzi Caritas, PCK lub inne firmy zajmujące się wtórnym przerobem odzieży. Tekstylia zbieramy też w PSZOK, znajdujemy w odpadach zmieszanych – tłumaczy Grzegorz Cichy.
Według burmistrza Proszowic największy problem z odrębnym zbieraniem szmat jest w budynkach wielorodzinnych. Nie chodzi zresztą tylko o stare ubrania. Kłopot sprawia nawet egzekucja tych przepisów, które dzisiaj obowiązują, oddzielne zbieranie np. elektrośmieci czy odpadów z remontów.
Również Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa, nie jest pewny, czy mieszkańcy chętnie będą przywozili tekstylia do PSZOK, mimo że w tym mieście jest on położony blisko centrum i w sąsiedztwie pętli autobusowej.
- Promujemy cały czas ciechanowski PSZOK, bo wciąż świadomość możliwości oddania nieodpłatnie odpadów w takie miejsce, nie jest u nas powszechna. Propagujemy taką możliwość przez różne akcje: przywiezienie odpadów np. gabarytów czy elektrośmieci do PSZOK, nagradzamy sadzonką roślin miododajnych lub choinką w okresie przedświątecznym. I myślimy o podobnej akcji, jeżeli ktoś przywiezie tekstylia – coś dostaniesz – zapowiada prezydent Ciechanowa. Jest jednak zdania, że zbiórka wyłącznie w PSZOK może nie wystarczyć.
Odbierać spod domu, tylko jak często?
Grzegorz Cichy uważa, że postępowanie z tekstyliami powinno być podobne, jak przy gabarytach, czyli z wyznaczonym terminem zbiórki.
- Aby 2-3 razy w roku ludzie wystawiali takie odpady przed domy – uważa Grzegorz Cichy. Uważa też, że charytatywne zbiórki odzieży nadal powinny mieć miejsce. Problem w tym, że nie mieszczą się one w polskim systemie odpadowym i nie zalicza się tak zebranych ubrań czy pościeli do poziomów recyklingu, chociaż znaczna część tej odzieży jest powtórnie użytkowana. Nie jest to w żaden sposób ewidencjonowane i w tym zakresie przydałby się zmiana.
Również prezydent Ciechanowa, w którym radni jeszcze nie zdecydowali o podejściu do zużytych tekstyliów, przypuszcza że najwłaściwszy będzie odbiór spod domów kilka razy w roku. Marek Wójcik z ZMP jest jednak zdania, że powinno się to odbywać częściej. -Tekstylia to nie tylko bawełniane koszulki, to także elementy bardzo niebezpieczne dla środowiska, bardzo różnych rzeczy używa się też do ich produkcji. Ponadto, możemy tam znaleźć niebezpieczne zanieczyszczenia organiczne, bakterie, insekty itp., mogą nawet stwarzać niebezpieczeństwo epidemii. Nie będzie przecież tak, że ludzie najpierw coś upiorą, a potem wyrzucą – przewiduje przedstawiciel dużych miast. Według eksperta w budownictwie wielorodzinnym pewnie trzeba będzie zbierać takie resztki nawet częściej niż raz w miesiącu. W jednorodzinnym może nieco rzadziej. - Wożenie przez mieszkańców na drugi koniec miasta może być trudne. Będziemy musieli podstawić nowe kosze, które trzeba będzie co jakiś czas wywozić – uważa Marek Wójcik.
- Nastawienie samorządów, że tekstylia są przyjmowane tylko w PSZOK, nie jest właściwe – przekonuje Leszek Świętalski, dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej. Nikt nie będzie z ubraniami jeździł, niekiedy nawet po 25 km. Jeżeli ktoś tak myśli, to się myli. Uważam, że gminy powinny wystawić pojemniki lub rozdać worki i organizować zbiórki akcyjne, bo tekstyliów nie wyrzuca się codziennie, tylko raczej przy robieniu większych porządków. Wystarczy 2-3 razy w roku np. w okresie świątecznym – tłumaczy przedstawiciel ZGW RP. Według niego złe było posunięcie, które nie pozwoliło na gniazdowe zbieranie niektórych frakcji (taki sposób wprowadziła część gmin ok. 10 lat temu, po czym sposób ten został uznany za niewłaściwy – red.). Dla tekstyliów takie zbieranie byłoby najtańsze i najbardziej racjonalne. Byłby nieograniczony dostęp przez cały rok, a ktoś zabierałby te odpady np. raz w kwartale, zależnie od napełnienia. Tylko w umowie trzeba by zabezpieczyć żeby firma w odpowiednim czasie odbierała te odpady i sprzątała. - Tak np. u nas zbieramy drobne AGD – podaje przykład przedstawiciel gmin wiejskich.
Cena promocyjna: 136.79 zł
|Cena regularna: 152 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 136.79 zł