Zakaz lokowania wolnych środków pochodzących z dotacji to absurd - twierdzą śląscy samorządowcy. Przekonują, że w ten sposób samorządy tracą co roku nawet kilkaset milionów złotych.

Zarząd Śląskiego Związku Gmin i Powiatów uważa, że wprowadzony od 1 stycznia 2010 r. przepis zakazujący większości jednostek sektora finansów publicznych, w tym samorządom lokalnym, lokowania wolnych środków pochodzących z dotacji to działanie na szkodę interesu publicznego. Samorządy nie są nastawione na zysk i nie jest ich celem pomnażanie pieniędzy, ale powinny mieć prawo chronić fundusze „pochodzące z ciężkiej pracy mieszkańców gmin i powiatów". Czyli gospodarować nimi w sposób oszczędny i racjonalny, a nie pomnażać zyski banków. Rachunki bankowe samorządów są praktycznie nieoprocentowane. Więc w sytuacji posiadania wolnych środków założenie lokaty jest głównym sposobem uzyskania jakichś korzyści. Jeśli nie mogą tego robić, jedynym wygranym są banki, które nie ponoszą żadnych kosztów, a mogą swobodnie obracać samorządowymi nadwyżkami. Ze względu na specyfikę sektora i wysokości kwot będących w dyspozycji jednostek objętych tym zakazem - przekonują śląscy samorządowcy - wartość możliwych do uzyskania odsetek z lokat, a tym samym wysokość strat sektora finansów publicznych może sięgać setek milionów złotych. Ministerstwo Finansów od dawna otrzymuje od samorządów lokalnych sygnały o wadliwości nowego rozwiązania. Niestety, bagatelizuje je. Śląskiej korporacji odpisało, że zakaz lokowania wolnych środków z dotacji sprzyja „dokonywaniu wydatków publicznych w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów, przy terminowej realizacji zadań".


Opracowanie: Anna Dudrewicz
Źródło: Wspólnota 37/2010