— To bardzo obiecujący początek roku. To także dowód, że aktywność inwestycyjna nie słabnie. A przecież prawdziwe wydawanie zaczyna się dopiero w drugiej połowie roku — mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.
To było widać już w 2014 r., kiedy wzmożenie inwestycyjne w regionach zauważalnie przyspieszyło właśnie w wakacje.
Jak podaje Puls Biznesu, z badań NBP wynika, że kumulacja inwestycji lokalnych przypadnie na lata 2016-17, kiedy na dobre rozkręci się wydawanie z nowej unijnej siedmiolatki budżetowej.
Źródło: Puls Biznesu