Finanse polskich lotnisk są w opłakanym stanie. Banki nie chcą finansować działalności portów bez dodatkowych gwarancji.
Tylko w ostatnich miesiącach samorządy Łodzi i Gdańska poręczyły obligacje wyemitowane przez swoje lotniska o wartości 380 mln zł. Na udzielenie gwarancji na kilkaset milionów przygotowują się samorządowcy we Wrocławiu. Dla przedstawicieli lotnisk to wstydliwy temat, ale nieoficjalnie przyznają, że to przez tanie linie lotnicze. Opłaty lotniskowe są dla nich z reguły niższe od tych z cennika nawet o 50%. Nic dziwnego, że porty lotnicze, które niemal w całości uzależnione są od tanich linii, są pod kreską. Zdaniem ekspertów kiepski jest standing finansowy lotnisk. Twierdzą, że jeżeli banki zdecydują się na finansowanie programu inwestycyjnego obligacjami lub kredytem, niezbędne będą gwarancje. Bez gwarancji właściciela obeszło się w przypadku warszawskiego Okęcia. Jak twierdzi Radosław Żuk, dyrektor Komunikacji w Przedsiębiorstwie Państwowym „Porty Lotnicze”, umowa z Nordea Bank Polska na emisję obligacji wartości 240 mln zł nie wymagała poręczenia ze strony państwa.
Opracowanie: Anna Dudrewicz
Źródło: Gazeta Prawna, 13 września 2010 r.