– Wyposażenie narodowego arsenału w nowoczesne helikoptery szturmowe to pilne zadanie. Powinny one jak najszybciej uzupełnić, a potem zastąpić wyeksploatowane Mi-24, rosyjskiej produkcji – tłumaczy wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji sił zbrojnych Czesław Mroczek.
– Szturmowe śmigłowce mają na pokładzie zwykle dwuosobową załogę, są potężnie uzbrojone, przede wszystkim w rakiety przeciwpancerne, opancerzone, nafaszerowane elektroniką służącą rozpoznaniu i samoobronie na polu walki – mówi Bartosz Głowacki, specjalista lotniczy „Skrzydlatej Polski".
Plan modernizacji armii przewidywał zamówienie 32 uderzeniowych helikopterów, ale dopiero w końcu obecnej dekady. Teraz mówi się, że dzięki zmodyfikowanemu programowi „Kruk", do 2022 r., pierwszych 20 śmigłowców powinno być już w linii.
Wybór dostawcy 30 uderzeniowych maszyn zaplanowano na początek przyszłego roku.
Źródło: www.rp.pl