Grzegorz Kiełpsz, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, powiedział, że środowisko deweloperskie widzi zarówno szanse, jak i zagrożenia. "Niewątpliwie korzystne jest, że program zwiększy dostępność do nabywania własnego mieszkania przez młodych Polaków, jednak poprzez niski próg cenowy - narzucony ustawą - deweloperzy będą budować mieszkania objęte programem dalej od centrum, bo tam koszt wybudowania budynku wielorodzinnego jest po prostu tańszy, m.in. ze względu na cenę gruntu".

Głównym wskaźnikiem, który wpływa na cały program, jest bowiem cena metra kwadratowego w mieszkaniach objętych programem - nie może ona przekroczyć 1,1% współczynnika odtworzeniowego dla danego województwa. Zdaniem deweloperów, to z kolei jest niekorzystne dla samorządów. Będą one zmuszone do doprowadzania niezbędnej infrastruktury do nowych części miasta oraz budowy np. przedszkoli i szkół.

Dla samych mieszkańców wiąże się to także ze zwiększeniem ruchu samochodowego, z odległych dzielnic trzeba bowiem dojechać do centrum miasta. "W mojej ocenie program zafunkcjonuje dopiero w kolejnych latach. Podobnie było w przypadku RnS - klienci najaktywniejszą postawę wykazywali pod koniec jego funkcjonowania. Deweloperzy oferowali wtedy lepsze warunki, nieco obniżając ceny. Dziś nie mogą sobie już na to pozwolić, ponieważ marże są już i tak niezwykle niskie, a koszty budowy niezmienne. Jeśli byłaby presja na cenę, siłą rzeczy odbiłoby się to na jakości" - dodał prezes Kiełpsz.