Może zabraknąć budżetowych pieniędzy na realizację rządowego programu budowy kilkuset świetlic dla dzieci i młodzieży. Został wpisany do rządowego Planu rozwoju i konsolidacji finansów 2010 – 2011, który w końcu stycznia przedstawił premier Donald Tusk. Pomysł może jednak przegrać z powodzią i trudną sytuacją budżetu. Żeby go w pełni zrealizować, państwo musiałoby znaleźć w przyszłym roku nawet 1 mld zł.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR), które odpowiada za program, chce aby w całym kraju powstało 500 centrów pobytu dziennego dzieci i młodzieży. To nie mają być zwykłe świetlice, a raczej ośrodki aktywizujące lokalne społeczności. Mają powstawać w małych miejscowościach i na wsiach. W każdym centrum mają być komputery, biblioteczka, mini siłownia, dostępne po lekcjach dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Placówki mają być dostępne również dla dzieci niepełnosprawnych i oferować im bezpłatną rehabilitację. Mają powstawać w budynkach po zlikwidowanych szkołach lub przedszkolach, remizach strażackich lub innych zaadaptowanych pomieszczeniach należących do gminy. Zgodnie z założeniami MRR, koszt utworzenia i wyposażenia jednej takiej placówki może sięgnąć 2 mln zł. Zgodnie z założeniami program budowy świetlic ma być wzorowany na orlikach. MRR założyło, że 80% potrzebnych środków będzie pochodzić z rezerwy celowej budżetu państwa, 10% miałyby dołożyć samorządy województw, a kolejne 10% – gminy. Przy takich założeniach budżet musiałby więc zarezerwować w przyszłym roku na zakładanie świetlic 800 mln zł. Gminy dobrze przyjmują taką inicjatywę. Jeszcze w tym roku miał ruszyć pilotaż, który przewidywał utworzenie pierwszych 50 placówek. Jest to jednak wątpliwe. Także realizacja całego programu jest niepewna. Powodem są nieoczekiwane wydatki budżetu na usuwanie skutków powodzi.
Opracowanie: Anna Dudrewicz
Źródło: Gazeta Prawna, 10 września 2010 r.