Oddział jednej z partii politycznych poinformował prezydenta miasta o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum dotyczącego spraw istotnych dla mieszkańców. Do wniosku załączył podpisy uprawnionych do głosowania mieszkańców miasta. W odpowiedzi rada miasta powołała ze swego składu doraźną komisję ds. referendum lokalnego, aby sprawdzić czy wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum odpowiada przepisom ustawy. W wyniku przeprowadzonej kontroli komisja stwierdziła, iż wniosek o przeprowadzenie referendum nie został poparty przez wymaganą liczbę mieszkańców, między innymi z powodu braku nr PESEL, pełnych imion i nazwisk osób popierających wniosek, a także złożenia przez niektóre z nich niewyraźnego podpisu bądź podpisu w formie parafki.
Na uchwałę inicjator referendum wniósł skargę do WSA. Zarzucił między innymi uniemożliwienie mu zweryfikowania danych tam, gdzie to byłoby możliwe, poprzez zamknięcie drogi do wyjaśnienia rzeczywistej liczby prawidłowo złożonych podpisów. Zdaniem skarżącego braki, które mogłyby być uzupełnione dotyczą adresu, nr PESEL, pełnych imion i pełnych nazwisk osób popierających wniosek. Podniesiono również, iż komisja bezprawnie przyjmowała za brak podpisu złożenie niewyraźnego podpisu bądź podpisu w formie parafki. Zdaniem inicjatora referendum prawidłowo złożony podpis nie musi zawierać pełnego imienia i nazwiska, ani być czytelnym, ma to być znak identyfikujący daną osobę, złożony własnoręcznie.
NSA rozpatrując skargę stwierdził, iż w polskim prawie nie ma definicji podpisu, a ustawa o referendum lokalnym nie definiuje także "prawidłowo złożonego podpisu". W odniesieniu do tego samego kontekstu ustawa ta mówi o podpisie, o własnoręcznym podpisie oraz o podpisie prawidłowo złożonym. Te określenia pozostają ze sobą, z uwagi na ten kontekst, w ścisłym związku a to prowadzi do wniosku, że nie jest uzasadnione całkowite odrywanie podpisu od danych osobowych identyfikujących podpisującego. Z art. 14 ust. 1 i 4 ustawy o referendum lokalnym , interpretowanych łącznie można wnioskować, że zbieranie podpisów przez inicjatora referendum ma następować w sposób określony w ust. 4, a to oznacza, że inicjator nie zbiera samych podpisów. Mieszkaniec popierający referendum musi podać na karcie imię, nazwisko, adres zamieszkania i numer ewidencyjny PESEL. Dane te potwierdza własnoręcznym podpisem, tym samym podpisy o których mowa w art. 14 ust. 1 nie mogą oznaczać podpisów sensu stricto. Termin 60-cio dniowy jest terminem do zbierania podpisów z danymi osoby składającej podpis.
Odróżnieniu podpisu od określonych w ustawie danych osobowych nie można przypisywać decydującego znaczenia w procesie wykładni pojęcia "prawidłowo złożonego podpisu". Wynika to z ustawowego powiązania obu elementów: podpisu i danych osobowych, wzajemnie się uzupełniających i łącznie pełniących funkcję identyfikatora osoby która poparła referendum. Zwłaszcza w dużych skupiskach ludzkich relacje między mieszkańcami są w dużej mierze anonimowe. Czasem nawet pełny podpis złożony z imienia i nazwiska mógłby być niewystarczający dla identyfikacji osoby. W tej sytuacji należy przyjąć, że podpis, któremu nie towarzyszą pełne dane osobowe, nie ma zdolności identyfikacyjnej – podkreślił NSA. Wiele uchybień w tym zakresie można uznać za usuwalne, między innymi niepodanie pełnych danych, podanie tylko nazwiska czy podpis niezbyt czytelny. Jednak w świetle art.16 ust. 6 oraz art. 22 ust. 5 ustawy o referendum lokalnym ustawodawca nie pozwala na usuwanie uchybień po upływie terminu do zebrania podpisów. Po upływie tego terminu uchybienia takie jak wskazane stają się praktycznie nieusuwalne.
Na podstawie: Wyrok NSA z 20 marca 2012 r., sygn. akt II OSK 281/12, prawomocny
Przydatne materiały:
Ustawa z dnia 15 września 2000 r. o referendum lokalnym, Dz. U. Nr 88, poz. 985 z późn. zm.)