Katarzyna Kubicka-Żach: Czy obowiązek składania przez samorządowców oświadczeń majątkowych ma wpływ na zapobieganie korupcji wśród tych urzędników?
Dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS: To ma wpływ, ale tak naprawdę minimalny. Składanie oświadczeń zapobiega jawnym powiązaniom majątkowym, ale absolutnie nie zapobiegnie powiązaniom nieformalnym. Z tego punktu widzenia trudno mówić, że same oświadczenia pełnią funkcję prewencyjną.
Projekt ustawy o jawności rozszerza obowiązek składania oświadczeń na większą grupę ludzi, po co więc takie działania państwa?
- Mogą one pełnić funkcję zapobieżenia kolejnemu marginesowi, który nie był objęty ochroną wynikającą z oświadczeń majątkowych. Natomiast nadal główne zagrożenia korupcyjne, które zwłaszcza w samorządach występują i są związane z wydawaniem decyzji administracyjnych, przez oświadczenie majątkowe absolutnie nie zniknie.
A czy mogą w ogóle zniknąć i dzięki czemu?
- Zagrożenia korupcyjne mogą zniknąć tylko wtedy, kiedy korupcja będzie ścigana lepiej, a wśród samorządowców pojawi się etos, że korupcja „nie uchodzi” przy załatwianiu spraw, po prostu nie przychodzi na myśl.
Jakie działania mogą spowodować, że korupcja będzie lepiej ścigana, a jakie mogą sprawić większą świadomość samorządowców?
- Szkolenia i akcje informacyjne dla urzędników są już prowadzone. A jakimi środkami można skutecznej walczyć z korupcją? Oprócz tego co już jest, to może wprowadzenie jakiejś większej ochrony czy nagród dla osób, które np. ujawniają zjawisko korupcji w danym urzędzie. Często wskazuje się, że korupcja jest spowodowana przymykaniem oczu na pewne działania np. przez urzędników, którzy przez wiele lat sprawują swoje funkcje. Często takie osoby nieświadomie współuczestniczą w procederze korupcji przez np. przyzwyczajenia czy rutynę. Sądzę, że powinna być większa dyscyplina wśród urzędników, która sprawi, że będą rzetelniej wykonywali swoje zadania.
Czy Pana zdaniem ograniczenie liczby kadencji w samorządzie może być działaniem prewencyjnym w przypadku korupcji?
- W niektórych przypadkach to może pomóc. Pozwoli np. osłabić układy, które powstawały przez wiele lat w samorządach. Czasem tkwił w nich lokalny prokurator czy komendant policji. Oczywiście pojawia się pytanie, co będzie, jeśli zastępca dotychczasowego wójta wystartuje w wyborach i po prostu wymienią się stanowiskami. Jeżeli dwukadencyjność będzie skutkować realną wymianą wśród wójtów i burmistrzów, to przynajmniej część zjawisk korupcyjnych powinna ograniczyć.
Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza
A jak obniżenie wynagrodzeń samorządowców może wpłynąć na zjawiska korupcyjne?
- Jeżeli ma jakiś wpływ, to raczej negatywny. Niektóre osoby może to skłaniać do szukania dodatkowych źródeł zarobków, które mogą być związane z korupcją. Nie dramatyzowałbym jednak, że na pewno się to przełoży na zjawiska korupcyjne. Ograniczenie wynagrodzeń bardziej może wpłynąć na to, że samorządowcy będą chcieli np. dorabiać, co spowoduje rozproszenie w wykonywaniu przez nich obowiązków. Może to z kolei przełożyć się na zachowania korupcyjne u podległych im urzędników, np. wójt, który jest mniej zaangażowany w pracę urzędu, może nie zauważyć sytuacji korupcyjnej swoich pracowników.
Jakie znaczenie może mieć składanie oświadczeń majątkowych przez małżonków osób decyzyjnych?
- Rozszerzy to jawność, bo bywało tak, że to na małżonka przepisywało się majątek, powiązania ze spółkami, udziały czy akcje. W tym zakresie może to mieć wpływ na zachowania korupcyjne.
Ostatni raport CBA wskazywał na kontrolę oświadczeń majątkowych samorządowców. Czy oni są grupą bardziej narażoną na zjawiska korupcyjne?
- Zasadniczy problem z oświadczeniami majątkowymi samorządowców polega na tym, że wśród nich częściej zdarzają się błędy, niedopatrzenia, pomijanie niektórych kwestii, co oczywiście jest przestępstwem, jest ścigane i może rodzić podejrzenia o korupcję. Najczęściej jednak wynika z niekompetencji, nieznajomości przepisów.
CBA kontroluje pod względem takim, że ukrycie czegoś w oświadczeniu majątkowym jest traktowane jako potencjalne zachowanie korupcyjne. Najczęściej jednak w postępowaniu sądowym okazuje się, że było to następstwem nieuwagi czy złego doradztwa prawników samorządowych.
Czy często samorządowcy są karani za zatajenie majątku w swoich oświadczeniach?
- Nie, najczęściej jest wobec nich stosowane warunkowe umorzenie albo sprawa jest wyjaśniona już na etapie prokuratorskim, że powodem była nieuwaga czy nieznajomość prawa. Bardzo rzadko jest sprawa i skazanie za to, że samorządowiec coś zataił. Zresztą oświadczenia kontrolują różne podmioty – służby wojewody, urząd skarbowy, sąd jest dopiero na samym końcu.
Jakie byłyby zalety wprowadzenia elektronicznych oświadczeń majątkowych?
- W elektronicznych oświadczeniach są wygenerowane rubryki, które może kontrolować system, nie trzeba ich ręcznie sprawdzać. Jednak przy kontroli oświadczeń majątkowych najważniejsze jest to, czy są one publikowane i czy opinia publiczna może je sprawdzać. Często jest tak, że osoby, które interesują się życiem publicznym wchodzą na stronę internetową i czytają oświadczenia. Wtedy można je łatwiej skontrolować.
Wkrótce odbędą się wybory samorządowe, jak sprawić, żeby od zachowań korupcyjnych wolne były osoby, które zaczynają pracę w samorządach?
- Szkolenia byłyby przydatne, ale nie na etapie wyborów. Zaraz po wyborach mogłaby je zorganizować np. władza centralna w porozumieniu z policją czy CBA, żeby uświadamiać, że korupcja na szczeblu samorządu to normalna korupcja, za którą grożą normalne kary.
Dziękuję za rozmowę.