BIM, czyli modelowanie informacji o budynkach (ang. Building Information Modeling), to nowy wzorzec współpracy inwestora, zarządzającego projektem, projektantów i wykonawców. Nowe regulacje dotyczące systemów elektronicznego modelowania danych budowlanych mogą ułatwić zmianę utartych i nieefektywnych schematów współpracy inwestorów, projektantów i wykonawców.
Jak wskazuje Michał Pietuszko, coraz powszechniejsze wymaganie stosowania BIM w zamówieniach publicznych zaczęło budzić wątpliwości prawne. Dlatego zagadnienie BIM i podobnych technologii zostało uregulowane w dyrektywie PE w sprawie zamówień publicznych 2014/24/UE, która weszła w życie 18 kwietnia 2014 r. Z art. 22 ust. 4 dyrektywy wynika, że w odniesieniu do zamówień na roboty budowlane państwa członkowskie mogą wymagać zastosowania szczególnych narzędzi jak np. elektroniczne modelowanie danych budowlanych.
Z przepisu wynika też, że państwa członkowskie mogą swobodnie zdecydować o wprowadzeniu obowiązku korzystania z nowych technologii, w tym BIM. Jak wiadomo, implementacja tej dyrektywy ma nastąpić do 18 kwietnia 2016 r. Polska ma zatem jeszcze trochę czasu by zdecydować się na wprowadzenie tego wymogu do krajowego porządku prawnego.
System BIM opiera się na projekcie 3D przyszłego obiektu, który jest tworzony za pomocą specjalnych systemów informatycznych wspólnie przez inwestora, zarządzającego projektem, projektantów i wykonawców, a nawet przez podmiot, który w przyszłości będzie zarządzał obiektem. Każdy element modelu jest odpowiednikiem elementów składowych przyszłej inwestycji, co umożliwia natychmiastowe zidentyfikowanie wszelkich błędów. Michał Pietuszko podkreśla, że przygotowanie projektu, a następnie jego realizacja w oparciu o system BIM, jest możliwa zarówno dla inwestycji kubaturowych, jak i liniowych, a zlecenie wykonania robót budowlanych nastąpić może w którymkolwiek z popularnych modeli „buduj" lub „zaprojektuj i buduj".
Projektowanie w systemie BIM ma z punktu widzenia inwestora trzy zasadnicze zalety. Po pierwsze, inwestor i przyszły użytkownik dużo wcześniej widzą zamawiany obiekt i już na etapie projektowania są w stanie wprowadzić niezbędne zmiany jeszcze przed jego budową. Ponadto, system umożliwia bieżący monitoring projektu oraz rozpoznanie ewentualnych problemów, co minimalizuje ryzyko robót dodatkowych i tym samym ryzyko naruszenia budżetu inwestycji i jej harmonogramu. Po trzecie, wszystkie zmiany lub modyfikacje poszczególnych elementów mogą być na bieżąco uwzględniane w kosztorysie inwestycji.
Jednak, gdyby Polska zdecydowała się na wprowadzenie wymogu stosowania systemu BIM, nie skończy się tylko na zmianie Prawa zamówień publicznych. Nowy system spowoduje, że projektanci, wykonawcy i zarządzający projektami mogą zostać postawieni przed koniecznością współpracy z innymi uczestnikami procesu budowlanego na zupełnie nowych zasadach. Nowy model musiałby zmienić przyjęte standardy umów i dostosować je m.in. do nowych zasad odpowiedzialności, przepływu informacji, konieczności opierania się na informacjach wprowadzonych do modelu przez inny podmiot itp. Wszystko to wymusza zmianę stosowanych dotychczas standardowych umów o prace projektowe, umów o zarządzanie budową czy umów o roboty budowlane.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia krajowe, zwłaszcza te związane z budową infrastruktury drogowej i kolejowej, można zauważyć, że główną przyczyną naruszenia założeń finansowych i czasowych poszczególnych projektów były błędy popełnione na etapie przygotowania inwestycji. Zastosowanie BIM może być sposobem na poprawienie jakości sporządzanych projektów, bo dzięki niemu wiele czynników ryzyka zostaje zidentyfikowanych i ograniczonych już na etapie projektowania. Dlatego warto, by ustawodawca rozważył możliwość wprowadzenia takiego obowiązku do polskiego prawa zamówień publicznych.
Powyższy artykuł zawiera fragmenty publikacji autorstwa Michała Pietuszko, radcy prawnego w kancelarii DLA Piper.
Źródło: www.rp.pl