Psie odchody muszą zniknąć z ulic – twierdzą warszawscy radni i przedstawiają pomysły w tej sprawie. Jest kij, jest marchewka, brakuje tylko chęci właścicieli czworonogów.
Warszawski regulamin utrzymania czystości i porządku stanowi między innymi, że "właściciele zwierząt domowych są zobowiązani do bezzwłocznego usuwania odchodów tych zwierząt z terenów przeznaczonych do wspólnego użytku. Odchody należy umieszczać w oznakowanych pojemnikach, koszach ulicznych lub pojemnikach na niesegregowane odpady komunalne. Obowiązek ten nie dotyczy osób niewidomych, korzystających z psów przewodników oraz osób niepełnosprawnych korzystających z psów opiekunów”. Za niedopełnienie tego obowiązku właścicielowi grozi kara od 20 do 500 zł. Ale to martwe prawo, nikt się nim nie przejmuje – mówią radni. Chcą doprowadzić do tego, by właściciele mieli świadomość, że jeśli nie sprzątną, to zapłacą. Od 2006 r. ratusz prowadzi kampanię "Psie sprawy Warszawy". W związku z kampanią rozdano już ponad 3 mln zestawów do sprzątania po psach. Wkrótce ruszy akcja "Warszawa stolicą czystości" z billboardami zachęcającymi do sprzątania po pupilach i segregowania śmieci. Urzędnicy prowadzą też zajęcia na temat czystości w szkołach i rozmawiają z dozorcami, w jaki sposób skłonić właścicieli do wzięcia odpowiedzialności za swojego czworonoga.
Opracowanie: Anna Dudrewicz
Źródło: Rzeczpospolita, 4 lutego 2011 r.