Eksperci mówią wprost: przygotowując przesunięcie terminu i inne poprawki do systemu kaucyjnego zawarte w ustawie z 21 listopada 2024 r. o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (podpisanej 18 grudnia przez prezydenta) nie wzięto pod uwagę interesów samorządów. Pieniądze za nieodebrane kaucje nie pomogą budować systemu gospodarki odpadami w gminie, posłużą do stworzenia alternatywnego systemu odbioru kaucjonowanych opakowań i odpadów z takich opakowań przez operatorów tego systemu. To w przyszłości skutkować zapewne będzie wzrostem cen odpadów odbieranych od mieszkańców. M.in. dlatego, że wejście w życie nowych przepisów nie jest w żaden sposób skorelowane z wprowadzeniem regulacji o rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Mogłoby to zapobiec problemom gmin, dzięki skierowaniu tam strumienia pieniędzy od firm, ale wątpliwe jest, by do tego miało dojść.

- W związku z przesunięciem na ostatnią chwilę wejścia systemu kaucyjnego o trzy kwartały, wszyscy zostaliśmy wystrychnięci na dudka. Gminy szacujące kwoty na realizację zamówienia, przewoźnicy, którzy będą musieli wozić coś, czego miało nie być i operatorzy sortowni, którzy dostaną część odpadów do zagospodarowania, której się nie spodziewali. Choć akurat ci ostatni nieco zyskają, bo będą pozbawieni najlepszych frakcji odpadów 9 miesięcy później – mówi Piotr Szewczyk, prezes Rady Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych.

Przeczytaj także:  Jeśli gminy stracą "wartościowe śmieci" - mieszkańcy zapłacą więcej

 

ROP jak dom budowany bez ładu

Jak twierdzi Grzegorz Cichy, prezes Unii Miasteczek Polskich i burmistrz Proszowic, dla JST najważniejsze jest, żeby weszły przepisy o ROP. Bo inaczej system kaucyjny będzie kolejnym obciążeniem dla gmin. Przede wszystkim nie będą one mogły spełnić poziomów recyklingu. Pojawią się więc kolejne kary dla samorządów i kolejne koszty. A i bez tego obsługa systemu odpadowego jest coraz droższa, choćby ze względu na wzrost płac i brak chętnych do tej pracy.

-Ze strony gmin postulat przesunięcia systemu kaucyjnego związany był z wprowadzeniem ROP. Opóźnienie o dziewięć miesięcy nie pozwoli prawdopodobnie na realizację tego celu. Zresztą, tłumacząc dlaczego dochodzi do przyjęcia późniejszego terminu, też nikt mówił o samorządzie. Ponieśliśmy porażkę, bo nasze postulaty nie zostały zrozumiane przez ministerstwo – mówi Maciej Kiełbus, wspólnik w Ziemski&Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy sp.

Również Piotr Szewczyk, sądzi, ze w ciągu trzech kwartałów nie uda się wprowadzić ROP. - Zbyt duże siły działają, żeby on tak szybko wszedł. A kaucje mają być przecież elementem ROP. To, co mamy dzisiaj przypomina budynek, gdzie najpierw ktoś projektuje kafelki w łazience, a potem się zastanawia, gdzie by ten dom postawić i w którą stronę – tłumaczy obrazowo przedstawiciel instalacji przetwarzających odpady komunalne.

Czytaj też w LEX: System kaucyjny - wyzwania dla jednostek samorządu terytorialnego >

 

Obawy o spadek poziomów recyklingu

Jeśli chodzi o wpływ nowego systemu na poziomy recyklingu w gminach, to zdaniem Piotra Szewczyka będzie on niespecjalnie wysoki. Z opracowania przygotowanego przez firmę Deloitte masa odpadów kaucjonowanych wynika, że obejmuje on 1,5 -2 proc. odpadów komunalnych, w tej chwili to firmy wysortowują połowę tego. Jeżeli będą kaucje, poprawi to recykling o 0,2 - 0,5 proc.

Natomiast w trudnej sytuacji mogą się, zdaniem eksperta, znaleźć te gminy, w których nie ma marketów. Bo poziomy recyklingu będą ewentualnie dopisywane do tych gmin w których są sklepy o powierzchni przekraczającej 200 mkw.-  To element niesprawiedliwości społecznej szykanujący najmniejsze i najczęściej ubogie samorządy – uważa Piotr Szewczyk.

-Samorządy mówią nam często: wiemy, że wprowadzenie kaucji wpłynie na nasze systemy gminne, ale nie wiemy jak. Nie pomagają temu niejasne przepisy. W ustawie wymieniono wprawdzie, iż podmioty działające na terenie danej gminy, będą przekazywać sprawozdania do niej, ale przepisy nie wprowadzają tych  informacji  w sprawozdawczość gminną pozwalającą uwzględnić  ilości kaucjonowanych opakowań w poziomach recyklingu i powtórnego użycia osiąganych przez gminę – zauważa Mateusz Karciarz, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy. Sądzi, że poziomy  spadną. Bowiem obecnie opakowania, które będą kaucjonowane, pomagają w osiągnięciu wymaganych poziomów recyklingu. Prawnik dodaje, że w systemie zostaną te, z którymi są trudności, np. folie, bo mało kto jest zainteresowany ich recyklingiem. Tymczasem wymagane poziomy wciąż wzrastają.

Czytaj w LEX: System kaucyjny wprowadzi rewolucję w rozliczaniu VAT od opakowań > >

 

Ceny pójdą w górę

Z ankiety przeprowadzonej przez Radę RIPOK wynika, że od 35 do 50 proc. przychodów ze sprzedaży surowców wtórnych za ubiegły rok. pochodziło właśnie z tych odpadów, które będą kaucjonowane. Całe przychody instalacji komunalnych składają się z opłat i przychodów ze sprzedaży surowców wtórnych - sprzedaż to 10-20 proc. Czyli w praktyce instalacje stracą w ten sposób cały zysk do opodatkowania – ok. 7,5 proc. przychodu.

Jak to przełoży się na mieszkańców? - Żeby to sobie skompensować, musimy podnieść ceny przyjęcia odpadów. Miesięcznie daje to średnio 1,2 -1,5 zł na mieszkańca, jeśli chodzi o koszty zagospodarowania odpadów – mówi Piotr Szewczyk.

Zobacz również w LEX: Nowe rozporządzenie opakowaniowe – podstawowe zasady > >

 

Negocjacje niewykluczone, ale...

Czy firmy odbierające i zagospodarowujące odpady będą chciały renegocjować umowy z gminami, skoro wejście w życie kaucji się opóźnia? Nie jest to niemożliwe, ale wcale nie będzie proste. Zasady zmienią się po części na korzyść instalacji, a częściowo na korzyść samorządów.

- Do września 2024 r. przekonywano nas, że kaucja wejdzie od początku 2025 roku. Zmiana w ostatnim momencie sprawiła, że w zawieranych wcześniej umowach przedsiębiorcy wliczyli już związane z tym różnice w gospodarowaniu odpadami komunalnymi w cenę. O ile w postępowaniu przetargowym przewidziano możliwość zmiany umowy, to  można negocjować zmianę stawek, ale jeżeli nie, to może być kłopot – zwraca uwagę Maciej Kiełbus.

-Wszystko zależy od konkretnego przypadku i czasu, istotny wydaje się moment zawarcia umowy – czy była zawierana wówczas, gdy znany był termin wejścia w życie systemu kaucyjnego, czy nie, a może także wówczas, gdy wiadomo już było, że wejście w życie tego systemu zostanie przesunięte. Jeśli bowiem tak, to trudno uznać, by przedsiębiorca kalkulował to ryzyko w cenie. Może być to zatem powód do rozmowy, ale nie do automatycznego obniżenia ceny realizacji usług i kategorycznych żądań w tym zakresie - uważa Karol Wójcik, Przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej.
- Trzeba też ustalić, czy i kto w związku z opóźnieniem poniesie straty - dodaje.

Również Mateusz Karciarz, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy jest zdania, ze renegocjowanie umów z firmami gospodarującymi odpadami może być trudne, choć teoretycznie można by o taką kalkulację wystąpić. Gmina musiałaby wykazać, że jej szacunki uwzględniały system kaucyjny i wyjaśnić na podstawie czego tak szacowała.  Pytanie też, czy przedsiębiorcy uwzględniali system kaucyjny w swoich szacunkach, jeśli chodzi o umowy obowiązujące od 1 stycznia. - Moi klienci, który nawiązywali umowy od 1 stycznia nie sygnalizowali, że któraś frakcja miałaby znacząco podrożeć. We wzrostach zauważałem wskaźnik inflacyjny, a nie pogorszenie jakości np. frakcji plastikowej. Z drugiej strony, jak się okaże, że zakłady zaczną dostawać byle co, to same złożą po 1 października 2025 wniosek o renegocjację umowy i pokażą dowody, że koszty zagospodarowania się zwiększyły – zwraca uwagę prawnik.

 

Cena promocyjna: 143.2 zł

|

Cena regularna: 179 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 143.2 zł