Ustawa z 19 lipca 2019 roku o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności wprowadziła zasady postępowania z żywnością oraz obowiązki sprzedawców żywności i organizacji pozarządowych. Miała wesprzeć działalność charytatywną, aby jedzenie, zamiast na śmietnik, trafiało do osób potrzebujących. Niestety, cel ten nie został w pełni osiągnięty, z powodu nie najlepszych przepisów.

    Problem leży już definicjach

    Zarówno Główny Inspektor Ochrony Środowiska, jak i sprzedawcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych uważają, że ustawę należy poprawić.

    Obowiązujące od 18 września 2019 r. przepisy wprowadziły m.in.

    • obowiązek zawarcia umowy przez sprzedawcę żywności z organizacją pozarządową dotyczącą nieodpłatnego przekazywania żywności;
    • obowiązek prowadzenia przez sprzedawców żywności kampanii edukacyjno-informacyjnych w zakresie racjonalnego gospodarowania żywnością oraz przeciwdziałania marnowaniu żywności;
    • obowiązek ponoszenia przez sprzedawcę żywności opłaty za marnowanie żywności;
    • obowiązki sprawozdawcze organizacji pozarządowych oraz sprzedawców żywności;
    • sankcje za nieprzestrzegania przepisów ustawy- kary administracyjne wymierzane przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, np. w wysokości 5 tys. zł za nie zawarcie umowy nieodpłatnego przekazywania żywności.

    Problemem jest choćby niejednoznaczna definicja „marnowania żywności”. Wiele podmiotów uważa, że żywność przeterminowana nie jest żywnością zmarnowaną.

    - Przekazywanie żywności organizacji w dniu, kiedy kończy się termin żywności jest niepoważne. Z drugiej strony widzimy, że sieci pracują z tym tematem dość szeroko. Już nawet w małych sklepach artykuły, których termin przydatności do spożycia kończy się - są przeceniane. Pytaniem otwartym jest na ile realna jest ta przecena – wskazuje Magdalena Krajewska prezes Banku Żywności SOS w Warszawie.

    Podobne problemy interpretacyjne budzi definicja „sprzedawcy żywności”. Firmy nie wiedzą kto jest takim sprzedawcą w przypadku prowadzenia działalności w kilku jednostkach handlu. Czy sprzedawcą żywności jest każdy obiekt handlowy? Czy pod definicję podlega też właściciel spółki? Czy ustawa obejmuje również hurtownie nie prowadzące sprzedaży detalicznej i czy jej przepisom podlegają sklepy sprzedające żywność wyłącznie przez internet.

    W opinii GIOŚ, sprzedawcę żywności powinno definiować wyłącznie kryterium dotyczące powierzchni sprzedaży. Te dotyczące przychodów ze sprzedaży jest nieprecyzyjne - ustawa nie wskazuje wprost jaki okres rozliczeniowy należy brać pod uwagę, określając wysokość przychodów ze sprzedaży, o jakich mowa w definicji sprzedawcy żywności. A to powoduje problemy z określeniem, kto jest takim sprzedawcą w rozumieniu przepisów ustawy.

     

    Jedne przepisy do poprawki, inne - do napisania na nowo

    Zdaniem GIOŚ, ustawa nie zawiera mechanizmów prawnych pozwalających na dyscyplinowanie sprzedawców żywności, w przypadku niezrealizowania kampanii edukacyjno-informacyjnych lub nieterminowego zawarcia umowy.

    Zamieszanie powodują też przepisy, które wskazują, że sprzedawcy żywności wnoszą opłatę za jej marnowanie na konto WFOŚiGW właściwego ze względu na siedzibę sprzedawcy żywności, a sprawozdania o marnowanym jedzeniu przekazują do funduszu właściwego ze względu na miejsce prowadzenia działalności w zakresie sprzedaży żywności. Powoduje to problemy, np. gdy siedziba sprzedawcy żywności i miejsce prowadzenia działalności znajdują się w innych województwach. Firmy nie wiedzą też czy określając masę marnowanej żywności, mają brać wagę netto czy brutto. Podobnie - czy przychody ze sprzedaży żywności należy rozumieć jako sprzedaż żywności netto czy brutto.

    Wątpliwości wzbudzają też obowiązki sprawozdawcze i związane z zawieraniem umów - np. czy umowa może być zawarta pomiędzy organizacją pozarządową, a podmiotem prowadzącym sieć czy też musi być zawarta lokalnie, dla każdego obiektu handlowego prowadzącego przez przedsiębiorcę.

    NIK krytycznie o działaniu służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności

    Więcej się zmarnowało, niż przekazano

    Zdaniem przedstawicieli organizacji pozarządowych, wielu sprzedawcom wciąż bardziej opłaca się wyrzucić niesprzedaną żywność niż ją zagospodarować.

    - Niestety nadal, mimo ułatwień, bardzo dużo żywności marnuje się – potwierdza Magdalena Krajewska, prezes Banku Żywności SOS w Warszawie.

    Potwierdzają to dane GIOŚ. Z przekazanych przez organizacje pozarządowe sprawozdań wynika, że w 2020 r. otrzymały one 18,5  tys. ton żywności, natomiast według sprawozdań sprzedawców żywności wynika, że masa zmarnowanego jedzenia wyniosła 49,7  tys. ton Różnica jest kolosalna - to ponad 31 tys. ton. Bardziej obrazowo to około 300 wagonów kolejowych żywności wywiezionych na śmietnik. 

    - Przekazywanie żywności też kosztuje. Sprzedawca musi oddelegować pracownika, który przygotowuje dokumenty, komunikuje się z organizacją charytatywną, organizuje transport, zajmie się składaniem sprawozdań. Te obowiązki i koszty, szczególnie dla mniejszych sprzedawców. Dlatego, jako organizacje pozarządowe apelujemy, aby stworzyć jak najwięcej mechanizmów i ułatwień zachęcających sprzedawców do realizacji tego obowiązku. Jeśli będzie im łatwo przekazywać żywność, to chętniej będą chciały to robić – podkreśla Magdalena Krajewska.

    Uważa też, że przy przypadku dużych sieci handlowych realizację obowiązków nałożonych ustawę wymusiła raczej presja społeczna, niż przepisy prawa. Żadna sieć nie może sobie pozwolić na to, aby w mediach, szczególnie społecznościowych, pojawiły się komunikaty, że marnuje żywność.

     

    Blisko 3 mln zł opłat za zmarnowaną żywność

    Marek Chibowski p.o. Głównego Inspektora Ochrony Środowiska uważa, że co do zasady, cele ustawy zostały osiągnięte. Zmniejszyła się skala marnowanej żywności, a jednocześnie zwiększyła wielkość pomocy udzielanej przez organizacje pozarządowe osobom potrzebującym. Pomoc ta trafia głównie za pośrednictwem banków żywności, Caritas i Towarzystwa Pomocy im. Św. brata Alberta.

    Kontrole przeprowadzone przez GIOŚ wykazały, że żywność była prawidłowo zagospodarowana przez organizacje na wydawanie gorących posiłków, przygotowanie i wydawanie paczek żywnościowych, przekazywanie żywności podmiotom takim jak organizacje pozarządowe, domy pomocy społecznej, stowarzyszenia, zakłady aktywności zawodowej oraz świetlice środowiskowe, hospicja, domy opieki dla starszych. Choć - jak wskazuje inspektorat - nie wszystkie organizacje złożyły w terminie sprawozdania.

    Na 152 skontrolowanych sprzedawców żywności - 95 proc. wywiązało się z obowiązku zawarcia umów z organizacjami pozarządowymi dotyczącymi nieodpłatnego przekazywania jedzenia. Do Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęło 658 sprawozdań o marnowanej żywności, całkowita wysokość należnej opłaty za marnowanie żywności wyniosła ponad 2 mln 955 tys. zł, z czego na konto WFOŚiGW sprzedawcy wpłacili 72 957 zł.

    Jednak także GIOŚ dostrzega potrzebę zmian legislacyjnych w tym zakresie.