Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak gminy realizują obowiązki związane z rozwiązywaniem problemu bezdomności psów i kotów.

-  Ważnym źródłem wiedzy i identyfikacji nieprawidłowości były skargi i wnioski, które do nas wpływały – podał Andrzej Aleksandrowicz, p.o. dyrektora Delegatury NIK w Zielonej Górze.

Wyniki kontroli pokazały smutny obraz zaniedbań we wszystkich obszarach związanych z tym tematem. Większość gmin lekceważy zadania związane ze zwalczaniem bezdomności zwierząt i opieki.

Większość samorządów uchwaliła programy dotyczące problemu bezdomności psów i kotów bez sprecyzowania sposobu realizacji zaplanowanych zadań bądź ich finansowania – podaje NIK. W latach 2019-2023 objęte badaniem gminy wydały na te cele 14,3 mln zł, jednak około 90 proc. środków przeznaczyły na wyłapywanie bezdomnych zwierząt oraz na funkcjonowanie opiekujących się nimi schronisk. Koszty tych działań wzrosły przez cztery lata niemal dwukrotnie – z 2 mln zł do 3,7 mln zł. Wprawdzie samorządy wydawały zdecydowanie więcej (wzrost z 5,4 tys. zł do ponad 49 tys. zł) także na najskuteczniejsze instrumenty zapobiegania bezdomności zwierząt, czyli na znakowanie, sterylizację lub kastrację psów i kotów, jednak stanowiło to zaledwie 5 proc. wydatków. Przeprowadzanie takich zabiegów u zwierząt mających swoich właścicieli wspierało w całym okresie objętym kontrolą w sumie tylko siedem samorządów i to okresowo lub w ograniczonym zakresie.

Przeczytaj także: Bezdomność zwierząt: trzeba uzupełnić obowiązki gmin

 

Kastracja i sterylizacja skutecznym narzędziem

Tymczasem kastracja i sterylizacja to działania profilaktyczne i w praktyce prowadzące do ograniczenia kosztów. Wydatek jest jednorazowy, a utrzymywanie zwierząt w schroniskach to stałe ponoszenie kosztów.

Wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK pokazały wyraźnie, że działania oparte głównie na funkcjonowaniu schronisk były mało skuteczne i z roku na rok coraz kosztowniejsze.

- To oznacza, że zamiast zapobiegać, przede wszystkim „leczymy” problem bezdomności zwierząt. W dodatku bardzo często niezgodnie z przepisami - podaje NIK.

W dyskusji panelowej po ogłoszeniu wyników Rafał Przybył, burmistrz Wieruszowa, podkreślił rolę edukacji, ale takiej praktycznej, pokazującej, jak działa złe gospodarowanie pieniędzmi na walkę z bezdomnością zwierząt.

- Wziąłem psa ze schroniska, Zoję. Jednej osobie się to nie podobało i jej powiedziałem, że zarobiliśmy z Zoją dla gminy już 24 zł. Dlaczego? Bo 8 zł w naszej gminie kosztuje utrzymanie psa w schronisku. A gdyby tych dni było 100, to co moglibyśmy kupić, a gdyby tych psów było 100? - pytał Rafał Przybył.

Sara Balcerowicz, adwokat, pełnomocniczka Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt", podkreśla, że skutecznym środkiem w ograniczaniu problemu bezdomności zwierząt jest jednoczesne prowadzenie takich działań, jak znakowanie, kastracja i edukacja. Musi to jednak iść w pakiecie.

Przeczytaj w LEX: 

Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi - komentarz praktyczny >>>

Funkcja planowania gminy na przykładzie programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt >>>

 

Nieprawidłowe stosowanie prawa - regułą

NIK podaje, że aż dziewięć sprawdzanych gmin zawarło umowy na wyłapywanie zwierząt i prowadzenie schronisk z firmami, które nie miały zezwoleń na taką działalność. W dodatku, same, wydając takie zezwolenia, postępowały nieprawidłowo. Większość samorządów nie określiła wymagań dla przedsiębiorców w uchwale lub zezwoleniu, najczęściej dotyczących standardu sanitarnego zleconych usług czy ochrony środowiska. Zawierając umowy, większość nieprawidłowo dokonała wyboru wykonawcy zadań ujętych w gminnych programach, a umowy były niezgodne z przepisami lub nie zabezpieczały należytej realizacji zleconych usług (brak postanowień dotyczących sprzętu do wyłapywania, transportu, losów zwierząt, adopcji, prawa kontroli na miejscu w schronisku czy kar umownych). Szczególnie negatywnie NIK ocenia kontynuowanie umowy podpisanej przez władze gminy Sieradz na prowadzenie schroniska i zawarcie kolejnej, mimo że doszło tam do interwencji organizacji społecznej, która ze wsparciem policji odebrała właścicielowi placówki przebywające w niej zwierzęta.

Kontrola wykazała także, że większość samorządów nie kontrolowała lub kontrolowała nierzetelnie działalność schronisk, zwłaszcza na miejscu, często ograniczając się jedynie do analizy dokumentacji. Dużo problemów sprawiała gminom opieka nad bezdomnymi kotami – nie zapewniło jej osiem z 14 skontrolowanych, wbrew ustawie o ochronie zwierząt.

 

Dramatyczna sytuacja w schroniskach dla zwierząt

W schroniskach w 2023 r. przebywało ponad 117 tys. zwierząt, w tym ok. 82 tys. psów i 35 kotów. Liczba bezdomnych zwierząt szacowana jest na 950 tysięcy. Skontrolowane przez NIK 14 gminy w ubiegłym roku na opiekę nad bezdomnymi psami i kotami oraz na zapobieganie bezdomności wydały w sumie ponad 4 mln zł, o prawie 1,9 mln zł więcej w porównaniu do 2019 r.

Aż 90 proc. wydatków to koszt wyłapywania bezdomnych zwierząt i ich pobytu w schroniskach. W siedmiu wytypowanych do kontroli województwach Izba przeprowadziła także badanie kwestionariuszowe obejmujące w sumie 913 gmin. Wynika z niego, że niemal wszędzie nastąpił realny wzrost wydatków związanych z bezdomnością zwierząt. To wszystko pokazuje, że działania gmin są kosztowne, ale nieskuteczne. Zdaniem Andrzeja Aleksandrowicza bez zmiany systemu nie uda się poprawić sytuacji.

NIK skontrolowała 14 schronisk. W 11 z nich nie zapewniono przebywającym tam zwierzętom właściwych warunków, a infrastruktura nie spełniała wymogów prawa. Większość placówek (10) właściwie wykonywała swoje obowiązki związane z karmieniem, kwarantanną, szczepieniem, zwalczaniem pasożytów, jednak pomieszczenia dla zwierząt w ponad połowie schronisk nie spełniały wymogów dotyczących minimalnej powierzchni lub wysokości, a psy były utrzymywane w zbyt licznych grupach. Z tego powodu w czterech placówkach doszło do znaczącego przepełnienia. Także w trakcie oględzin w czterech schroniskach stwierdzono naruszenie dobrostanu zwierząt, nie zapewniając m.in. ochrony przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.

W związku z wynikami kontroli NIK po raz kolejny złożyła w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi wniosek o wprowadzenie ustawowego obowiązku znakowania i rejestracji zwierząt w jednolitym, funkcjonującym w całym kraju systemie ewidencyjnym. W ten sposób koszt pobytu oznakowanego zwierzęcia w schronisku ponosiłby właściciel, a nie podatnicy. Polska jest jednym z nielicznych krajów UE, w których trwała identyfikacja zwierząt nie jest obowiązkowa (w 24 państwach jest wymagana i powiązana z obowiązkową rejestracją oznakowanych zwierząt w bazie danych). W październiku rząd opublikował projekt ustawy o Krajowym Rejestrze Oznakowanych Psów i Kotów (KROPiK), który wprowadza obowiązek znakowania i rejestracji tych zwierząt na terenie Polski.

Czytaj też: Charakter prawny uchwały rady gminy w przedmiocie programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt domowych - linia orzecznicza >>>

 

Zapobieganie i sterylizacja powinny być podstawowymi działaniami

Chipowanie i sterylizacja lub kastracja to najskuteczniejsze formy zapobiegania bezdomności zwierząt, tymczasem tylko niektóre gminy oferują takie zabiegi właścicielom psów i kotów, w 2023 r. było ich sześć, jednak tylko połowa z nich robiła to systematycznie, w całym okresie objętym kontrolą.

Wyłapane bezdomne psy lub koty muszą bowiem trafić do placówek spełniających określone wymagania weterynaryjne.  Z powodu ekonomiczno-prawnych barier dotyczących samodzielnego prowadzenia schronisk przez gminy jedynie pięć gmin zorganizowało opiekę nad bezdomnymi zwierzętami lokalnie, w oparciu o własne możliwości lub współdziałały w tym zakresie z lokalnymi samorządami. Tymczasem, jak wskazuje NIK, to właśnie dzięki temu, że schronisko mieści się blisko, poszukiwanie zagubionego zwierzęcia jest łatwiejsze, jego pobyt w schronisku krótszy, a tym samym mniej kosztowny dla gminy.

Możliwości lokalowe i finansowe spowodowały jednak, że pozostałe skontrolowane samorządy przekazywały zwierzęta do schronisk prowadzonych przez przedsiębiorców, na warunkach rynkowych, często znajdujące się w dużej odległości od gminy. To powodowało konieczność organizowania na terenie gmin tymczasowych miejsc przetrzymania zwierząt po odłowieniu, w których psy i koty przebywały nawet ponad pięć miesięcy. Problem w tym, że przepisy nie określają wymagań weterynaryjnych dotyczących takich miejsc, np. kwestii zachowania dobrostanu zwierząt, warunków bytowych, a także ich znakowania, pozbawiania płodności.

Przeczytaj także:

 

Cena promocyjna: 179.1 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł