Właścicielka samochodu pozwała gminę do sądu, domagając się zapłaty 838 zł odszkodowania za uszkodzenie samochodu. Uzasadniła, że 2 maja 2017 roku z lipy stojącej przy miejskiej ulicy spadł suchy konar, który uszkodził przednią szybę samochodu.
Gmina nie uznała odpowiedzialności za zdarzenie. Powołała się na siłę wyższą w postaci porywów wiatru. Na dowód przedstawiła mapy pogody, z których wynikało, że w dniu zdarzenia na obszarze zachodniej i północnej Polski wiał wiatr o porywach 50-60 km/h.
Zaniedbane czynności pielęgnacyjne
Sąd Rejonowy w Trzciance stwierdził, że gmina, jako zarządca drogi, na której doszło do zdarzenia i właściciel miejskiej zieleni odpowiada za szkodę na podstawie art. 415 kc - zasada winy. Gałąź lipy, która spadła na samochód była wyschnięta, obumarła, nie wypuszczała liści. Była więc krucha, podatna na złamania i wymagała usunięcia.
Sąd ustalił, że prace przeprowadzone przez gminę wiosną 2017 roku na tej ulicy nie obejmowały przedmiotowego drzewa. Ograniczyły się jedynie do formowania koron drzew niskich. Gmina dopuściła się więc zaniedbania nie usuwając przedmiotowej gałęzi. Nienależyty stan drzewa pozostawał w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą w samochodzie, a zaniedbanie gminy było czynem bezprawnym zawinionym.
Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza
Wiosenna burzą to nie siła wyższa
Sąd odnosząc się do linii obrony gminy uznał, że wiatru w porywach do 50-60 km/h, nie można zakwalifikować jako wichru lub huraganu. Burze z silnym wiatrem nie są zjawiskiem wyjątkowym na wiosnę. Było to zatem zdarzenie przewidywalne, okresowe, do którego zieleń miejska powinna być przygotowana. Temu między innymi służy regularne podcinanie drzew w mieście przy drogach.
Sąd stwierdził ponadto, że gmina nie może powoływać się na siłę wyższą, jako na okoliczność wyłączającą jej odpowiedzialność, jeżeli skutkom działania siły wyższej można było zapobiec lub je ograniczyć za pomocą powszechnie przyjętych i dostępnych środków a przynajmniej ostrzec przed grożącym niebezpieczeństwem. W tym wypadku wystarczyło aby na początku wiosny gmina wycięła martwą gałąź.
Teraz musi zapłacić właścicielce auta 838 zł odszkodowania. Gmina nie odwołała się od wyroku. (sygn. akt I C 114/18).