Jak poinformował Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu, funkcję pełnoetatowego „miejskiego myśliwego” pełni od początku roku wyznaczony pracownik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego (WBiZK).
Wcześniej kwestiami związanymi z dziką zwierzyną pojawiającą się na terenie Gdańska zajmował się wspólnie WBiZK oraz specjalny Eko-Patrol Straży Miejskiej. Zadania te były podzielone pomiędzy różne osoby i prowadzone w mniejszym wymiarze godzin.
Dyrektor WBiZK Tadeusz Bukontt powiedział PAP, że utworzenie pełnoetatowego stanowiska „miejskiego myśliwego”, wynikało z coraz większej ilości problemów związanych z dzikimi zwierzętami. „Gdańsk położony jest blisko terenów leśnych, ma ich też sporo na swoim obszarze, a w dodatku miasto rozrasta się: powstają nowe osiedla – często w miejscach, które są zamieszkane przez zwierzęta, głównie dziki” – wyjaśnił w rozmowie z PAP Bukontt.
Dodał, że pozbycie się dzików z miasta nie jest prostym zadaniem i nie ułatwiają go mieszkańcy często niewłaściwie zabezpieczający przydomowe śmietniki, których zawartość stanowi doskonałe źródło pokarmu dla dzikich zwierząt.
Bukontt wyjaśnił, że w miejscach, gdzie notorycznie pojawiają się dziki, ustawiane są odłownie, a złapane do nich zwierzęta wywożone są – w uzgodnieniu z m.in. leśnictwami, poza miasto. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy konieczny jest odstrzał. Jak zaznaczył Bukontt, takie działania podejmowane są jednak bardzo rzadko i wykonywane po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń.
Obok ewentualnych odstrzałów i odłowów, które wymagają codziennego sprawdzania klatek, „miejski myśliwy” ma zajmować się także prewencją. Częścią tych działań będą spotkania z mieszkańcami, działkowcami czy zarządami spółdzielni, w czasie których specjalista będzie udzielać rad dotyczących skutecznych sposobów zabezpieczenia działek czy śmietników przed dzikimi zwierzętami.
Jak zaznaczył Piotrowski, „miejski myśliwy” pracuje w godzinach dziennych. „Dyżury nocne i weekendowe pełnią – tak jak dotychczas – myśliwi zakontraktowani przez miasto” – wyjaśnił przypominając, że usuwaniem z terenu miasta martwych zwierząt – zarówno tych dzikich, jak i domowych – zajmuje się specjalna firma utylizacyjna, która współpracuje z Dyżurnym Inżynierem Miasta (przyjmuje on zgłoszenia przez całą dobę pod gdańskim numerem 52-44-500).
W ubiegłym roku na terenie Gdańska odłowiono ponad 50 dzików: zostały one wywiezione za miasto i wypuszczone na terenach leśnych. Prawie 40 dzików objęły odstrzały redukcyjne, a 50 zostało poszkodowanych w wypadkach i – ze względu na ich stan - uśpionych. Uśpić trzeba było także poszkodowane w wypadkach m.in. 40 saren, 59 lisów, kilka kun, borsuków i jenotów, a także niemal 20 ptaków, w tym łabędzi, bocianów, jastrzębi i mew.(PAP)