Senacki projekt nowelizacji ustawy z 30 czerwca 2005 r. o kinematografii zakłada, że dystrybutor filmu przed rozpoczęciem dystrybucji musi wystąpić do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF) o nadanie identyfikatora. Instytut go nada pod warunkiem, że do filmu wytworzono audiodeskrypcję i napisy w wersji audio. Mają one być wytworzone przed rozpoczęciem rozpowszechniania filmu, który w ciągu trzech pierwszych miesięcy od pierwszego dnia publicznego pokazu obrazu na polskim rynku, będzie wyświetlany w co najmniej dziesięciu kinach, przez okres co najmniej dwóch tygodni.. Dystrybutor filmu, występując o nadanie identyfikatora, będzie składał oświadczenie o wytworzeniu audiodeskrypcji i napisów w wersji audio pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia. Tak zakładane zmiany, już po autopoprawkach, przedstawiła w kwietniu marszałek Gabriela Morawska-Stanecka na połączonym posiedzeniu senackich Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej, Kultury i Środków Przekazu oraz Ustawodawczej 6 kwietnia.

 

Dostępne nie tylko polskie filmy

- Sens tego projektu i zmiana na rynku są takie, by dostępność dotyczyła wszystkich filmów, nie tylko polskich i obowiązek ciążący na dystrybutorach może to spowodować – mówił Radosław Śmigulski, dyrektor PISF. Zapewnił, że Instytut od początku uczestniczył w pracach nad projektem oraz finansował powstanie aplikacji, która będzie umożliwiała odbiór filmu z audiodeskrypcją osobom z niepełnosprawnościami wzroku. Zaznaczył, że uzyskanie identyfikatora warunkuje dystrybucję filmu, a ta bez identyfikatora wiąże się z surowymi karami do 100 tys. zł za każdą emisję filmu.

Katarzyna Falkowska-Gołębiewska, dyrektor Departamentu Prawa Autorskiego i Filmu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zaznaczyła, że zmiana jest jak najbardziej zgodna z polityką rządu nakierowaną na udostępnianie dóbr kultury osobom ze szczególnymi potrzebami. Zwróciła uwagę, że poprawka w ustawie o kinematografii idzie w kierunku nałożenia odpowiedzialności co do udogodnień na dystrybutorów. Dotychczas obowiązek ten ciążył na producentach.

- Jest to co prawda projekt senacki, ale istotne są także koszty tego projektu, które dobrze byłoby określić w jego uzasadnieniu – powiedziała.

Czytaj także: Programy telewizyjne jeszcze mniej dostępne dla osób głuchych>>
 

Dostępność nie aż tak droga

Zdaniem Jana Dybczyńskiego z projektu Kino dostępne, w ramach którego powstała aplikacja udostępniająca audiodeskrypcję filmów w kinie, koszty finansowe są do udźwignięcia przez dystrybutorów. - W 2019 r. przed pandemią, a mam nadzieję, że wrócimy do tego stanu, przychód ze sprzedaży biletów wyniósł ponad 1,1 mld rocznie. Koszt wytworzenia audiodeskrypcji i napisów audio do 300 premier rocznie to ok. 1,5-2 mln zł, a więc stanowi to zaledwie 0,15 proc. całkowitych przychodów dla dystrybutorów. Koszt ten nie zaburzy funkcjonowania tego rynku – podkreślił.

Jak wyjaśnił, technicznie ma wyglądać to tak, że każda osoba z niepełnosprawnością wzroku, po przyjściu do kina będzie mogła w swoim telefonie uruchomić aplikację z audiodeskrypcją do danego filmu.

 

Cena promocyjna: 103.2 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Kino niedostępne dla osób głuchych

Monika Wiszyńska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich pytała, dlaczego w nowelizacji uwzględniono osoby niewidome, a pominięto głuche: - Ta grupa bardzo często zgłasza się do RPO, mówiąc o wykluczeniu w kinach. Trzeba uwzględnić dwie grupy osób niesłyszących – tych, którzy korzystają z napisów oraz tych korzystających z tłumacza na polski język migowy. Dla nich język polski jest językiem obcym.

Jan Dybczyński podkreślił, że niektóre osoby korzystające z aparatów słuchowych będą mogły skorzystać z przygotowanej aplikacji. Natomiast senator Gabriela Morawska-Stanecka zaznaczyła, że prace nad tym projektem trwały rok i jest to pierwszy taki krok, który wymaga niewielkich zmian tylko w ustawie o kinematografii, a nie w licznych innych aktach prawnych.

Szacuje się, że w Polsce jest ok. 1,7 mln osób z niepełnosprawnością wzroku, a dodatkowo 3-4 mln osób, które mogą mieć z różnych powodów, np. wieku lub dyslekcji, problem z odbiorem filmu z napisami. PISF od 2016 r. wprowadził do konkursów obowiązek wykonania audiodeskrypcji przez producentów filmów fabularnych i pełnometrażowych filmów animowanych. Od 2017 r. wymóg audiodeskrypcji dotyczy też filmów dokumentalnych. Jest to jeden z warunków przyjęcia rozliczenia dofinansowania przyznawanego przez PISF.

Jednak problem leży w tym, że jeśli taki film trafiał do dystrybutora, ten często nie widział potrzeby lub nie miał stosownej wiedzy i nie dołączał suplementu z opisem do płyt, które trafiają do kin. Często więc dochodziło do absurdalnych sytuacji, że pomimo iż ścieżka z audiodeskrypcją była wykonana i sfinansowana przez państwo, nie była udostępniana w kinach.

Senackie komisje przyjęły w pierwszym czytaniu projekt ustawy o kinematografii z autopoprawkami.