Z informacji prasowych wynika, że Ministerstwo Zdrowia planuje wprowadzić dobrowolność posiadania ubezpieczenia od zdarzeń medycznych. Zdaniem Pracodawców RP propozycja Ministerstwa Zdrowia zakładająca wprowadzenie dobrowolności to tylko pierwszy krok w kierunku naprawy systemu. Ważne, aby resort poprawił także ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Doprecyzowania wymaga definicja zdarzenia medycznego, poza tym warto się też zastanowić nad zwiększeniem roli szpitali w postępowaniu przed Wojewódzką Komisją ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych oraz wprowadzeniem w każdym przypadku współdecydowania o wysokości odszkodowania. Obecnie szpital, który kupił polisę, jest ubezwłasnowolniony. To bowiem ubezpieczyciel decyduje o wysokości odszkodowania, a może ono zależeć od tego, czy pacjent zdecyduje się go przyjąć, czy zdecyduje się na drogę sądową, gdzie będzie osądzona wina, a nie tylko stwierdzone istnienie zdarzenia medycznego.
Zdaniem Pracodawców RP dobrowolność posiadania ubezpieczenia odsunie tylko w czasie skutki zmian legislacyjnych. Przy obecnej, bardzo szerokiej definicji zdarzenia medycznego, która odnosi się do niesprecyzowanej w prawie tzw. aktualnej wiedzy medycznej, pacjenci mogą próbować dochodzić roszczeń praktycznie w każdej sprawie. To wszystko powoduje bardzo dużą ekspozycję szpitali na ryzyko wypłaty odszkodowań, których ich budżety mogą nie udźwignąć.
Zdaniem Pracodawców RP dobrowolność będzie oznaczać, iż koszt polis tak naprawdę wzrośnie, co będzie zachęcało szpitale po podejmowania ryzyka i samodzielnego pokrywania kosztów ewentualnych odszkodowań. Według szacunków ekspertów organizacji, z tego tytułu z systemu ochrony zdrowia może wypłynąć nawet ok. 850 mln zł. Pieniądze te, zamiast zostać wydane na leczenie, będą wydane albo na ubezpieczenia od zdarzeń medycznych, albo na odszkodowania wypłacane pacjentom. To wszystko spowoduje ograniczenie dostępności do świadczeń.