Jak zaznacza mec. Hartung największy problem wynika przede wszystkim z konieczności interpretacji pojęć, którymi przepisy się posługuja. Polskie prawo niedostatecznie je definiuje, co powoduje liczne problemy interpretacyjne. Najwięcej kłopotów budzą pojęcia "reorganizacja działalności" oraz "wiarygodne prognozy handlowe". Dzięki "reorganizacji" zamówienie w trybie in-house może zostać zlecone podmiotowi, który nie spełnia kryterium, zgodnie z którym 90 proc. jego działalności polegało na wykonywaniu zadań powierzonych przez zamawiającego.
- W praktyce często jest tak, że przychody pochodzące z innych źródeł – nazwijmy je komercyjnymi – znacznie przekraczają dopuszczalny przepisami poziom 10 proc. Wystarczy jednak wykazać, że została przeprowadzona „reorganizacja działalności" takiej spółki, aby limit 90 proc. nie był już wyliczany na podstawie danych historycznych, ale właśnie na podstawie „wiarygodnych prognoz handlowych - wskazuje mec. Hartung w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Zarówno przepisy krajowe, jak również i unijne nie wskazują na znaczenie analizowanych pojęć. Aby uzyskać jasną ich wykładnię najkorzystniej byłoby skierować się z zapytaniem do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, szczególnie, iż przepisy te obowiązują od niedawna.
Źródło: Rzeczpospolita