W kilku postępowaniach startowały trzy te same firmy. Każdorazowo powtarzał się ten sam mechanizm. W tanich ofertach brakowało dokumentów. W momencie, gdy okazywało się, że nikt nie złożył konkurencyjnej oferty, uzupełniano w nich braki, ale w taki sposób, by dokumenty wciąż były wadliwe. Z uwagi na możliwość jednokrotnego wezwania do uzupełnienia tego samego dokumentu, urzędnicy musieli te oferty odrzucać. Wygrywała najdroższa. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie. W efekcie, w ostatnim przetargu, urzędnicy postanowili odrzucić wszystkie trzy oferty, zarzucając że ich złożenie stanowi czyn nieuczciwej konkurencji.

Wykonawca z najdroższą ofertą odwołał się do KIO. Argumentował, że fakt, iż inne firmy nie uzupełniły dokumentów poprawnie, nie może działać na jego niekorzyść. Co więcej, to co się działo we wcześniejszych przetargach, zdaniem odwołującego nie ma żadnego znaczenia dla obecnego przetargu. Zamawiający nie ma żadnego dowodu na potwierdzenie istnienia zmowy.

Dla Izby zebranie w jedną całość wszystkich faktów w sposób wystarczający, wykazało istnienie niedozwolonego prawem porozumienia, tym samym obalając argumenty odwołującego. Po pierwsze z dokumentacji z poprzednich przetargów, wynikało że ten sam mechanizm z niewłaściwym uzupełnianiem dokumentów był wcześniej stosowany. Mało tego we wszystkich przetargach ceny zawsze rosły o tę samą wartość, jedna osoba od lat była wskazywana jako pełnomocnik do kontaktu przez wszystkie trzy firmy. Ta sama osoba uzupełniała też tym samym czasie dokumenty w imieniu dwóch lub trzech firm. Do tego doszły powiązania rodzinne. 

– W ustalonym stanie faktycznym brak jest bezpośredniego dowodu na istnienie zmowy przetargowej. Nie ma dowodu w postaci porozumienia, rozumianego jako dokument pisemny – przyznała przewodnicząca Izby, Jolanta Markowska. 

– Jednakże nie stanowi to przeszkody w ustaleniu, że porozumienie pomiędzy wykonawcami zostało zawarte na podstawie różnych okoliczności towarzyszących udziałowi tych wykonawców w przedmiotowym postępowaniu i w postępowaniach wcześniejszych. Zwykle w przypadku tego rodzaju praktyk przedsiębiorcy ukrywają swoje zamiary, co jest oczywiste z uwagi na kary grożące za takie nieuczciwe działania – zaznaczyła.

(KIO 813/14)

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna