Film zbulwersował oglądających - po pierwsze dlatego, że "miś" domaga się zapłaty w niezbyt uprzejmy sposób, po drugie nic nie wskazuje na to, że nagrywająca w ogóle miała zamiar go w tym filmie uwzględnić. Po prostu znalazł się w kadrze - na drugim czy trzecim planie. Jak tłumaczył w mediach, komendant straży miejskiej Marek Trzaskoś, na tego typu ulicznych "artystów" nie ma lekarstwa  - działają oni legalnie, prowadząc zbiórki charytatywne zgłoszone w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.

 

Za zbiórkę na posła Brauna trudno będzie kogoś ukarać>>

 

Miś z Krupówek nielegalny

Krupówki - choć są popularną atrakcją turystyczną, nie cieszą się specjalnie dobrą sławą. Uważane są za miejsce, w którym panuje kicz i drożyzna. Zawalczyć z tym postanowiły władze Zakopanego i od 2016 w obrębie Krupówek funkcjonuje Park Kulturowy. Uchwała wprowadziła m.in. ograniczenia dotyczące wywieszania szyldów i tablic reklamowych, które mogą być instalowane wyłącznie na kondygnacji parterowej budynków, w których prowadzona jest działalność gospodarcza. W Parku Kulturowym obowiązuje także zakaz prowadzenia poza lokalami użytkowymi wszelkiej działalności handlowej i usługowej. Wyjątek stanowi sprzedaż wyrobów i usług utożsamianych z historią, tradycją i kulturą regionu, czyli pamiątek i produktów regionalnych - może być ona jednak prowadzona z ujednoliconych stoisk o cechach regionalnych tzw. fasiągów. 

 

Jedną ze spornych kwestii przy okazji tworzenia parku był właśnie biały miś, który od lat był atrakcją turystyczna Zakopanego. Miś nie został wyrugowany - w Zakopanem działa jeden miś oficjalny, który ma zgodę burmistrza i z którym zapozować do zdjęcia można w górnej części Krupówek przy oczku wodnym. Miś, którego uwieczniono na filmie, tym "licencjonowanym" nie jest. Jak informowali strażnicy miejscy, w ciągu ostatniego roku mężczyzna, który awanturował się z aktorką, został ukarany 11 mandatami w kwocie od 100 do 300 zł.

 

Charytatywne zbiórki

Komendant straży miejskiej wskazał, że na zakopiańskim deptaku działa cała grupa osób, które prowadzą tak zwaną sprzedaż obnośną, jak i oferują zdjęcia z "przebierańcami". Robią to na ogół legalnie, bo zgłaszają zbiórki charytatywne.

- To jest problem ustawy, która daje wolną rękę różnym kombinatorom, a w rezultacie jest to obejście przepisów prawa, czyli tacy przebierańcy i handlarze na Krupówkach pozostają bezkarni. Straż miejska nie ma bowiem uprawnień do zrobienia prowokacji, aby udowodnić im nielegalną działalność  - podkreślał. Uliczni artyści mają identyfikatory fundacji, którymi się legitymują i prowadzą zbiórki na cele charytatywne, a np. zrobienie zdjęcia to tzw. "dodatek" do przekazanego datku.

 

Według art. 1 ust. 1 ustawy o zasadach prowadzenia zbiórek publicznych, taką zbiórką jest zbieranie ofiar w gotówce lub w naturze w miejscu publicznym na określony, zgodny z prawem cel, pozostający w sferze zadań publicznych, o których mowa w art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (Dz. U. z 2020 r. poz. 1057), oraz na cele religijne.


Zbiórka publiczna:

  •     dotyczy wyłącznie ofiar w gotówce lub w naturze, czyli: pieniędzy, darów rzeczowych
  •     zbiórka w miejscach publicznych, zbierający i dający nie znają się (np. na ulicy, w parku, na cmentarzu, w sklepie, „domokrążne zbieranie od domu do domu”) do: puszek, skarbon, koszy,
  •     na cel pożytku publicznego, np. kulturę, pomoc dobroczynną lub na cel religijny (poza terenem kościołów).

 

Nie można prowadzić zbiórki samemu

Zbiórki nie może prowadzić jedna osoba, ale faktycznie wymagania nie są specjalnie restrykcyjne - mogą ją prowadzić przynajmniej trzy osoby, mające pełną zdolność do czynności prawnych i niekarane – mogą utworzyć komitet społeczny. Uchwalają one akt założycielski.

Uprawnione do prowadzenia zbiórek publicznych są:

  1. fundacja, stowarzyszenie, stowarzyszenie zwykłe, klub sportowy, ale też związek zawodowy, organizacje pracodawców, spółdzielnie socjalne
  2. tzw. organizacje kościelne i wyznaniowe
  3. komitety społeczne powołane w celu przeprowadzenia zbiórki publicznej
 

Zbiórkę publiczną zgłasza się na portalu zbiorki.gov.pl. Zgłoszenie odbywa się elektronicznie lub papierowo na urzędowym wzorze. Do przeprowadzenia zbiórki wystarczy poprawnie wypełnione zgłoszenie (w zależności od sytuacji dodatkowo: akt założycielski komitetu społecznego lub pełnomocnictwo do reprezentowania). Ze zbiórki należy się jednak rozliczyć - składa się sprawozdanie:

  • z przeprowadzonej zbiórki,
  • z rozdysponowania zebranych ofiar.
 

Brak zgłoszenia to wykroczenie

-  Osoby, które nie zgłosiły zbiórki publicznej, podlegają odpowiedzialności za wykroczenie, możliwe jest też w takiej sytuacji orzeczenie przepadku pieniędzy - wskazuje dr Paweł Czarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kodeks wykroczeń zabrania też w ogóle zbierać pieniądze na niektóre cele - według art. 57 Kodeksu wykroczeń karze aresztu lub grzywny podlega osoba, która przeprowadza publiczną zbiórkę ofiar na uiszczenie grzywny orzeczonej za przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie lub wykroczenie skarbowe. Kodeks karny skarbowy pomocny będzie także przy orzekaniu kary za niezłożenie wymaganych przepisami sprawozdań.

 

W większości jednak - jak wspominał szef zakopiańskiej straży miejskiej - zbiórki zostały prawidłowo zgłoszone. Nie oznacza to jednak, że zachowanie zbierających nie może wyczerpywać znamion innych wykroczeń. Gdy uliczni artyści i przebierańcy są wulgarni lub nachalni z pomocą przyjść może choćby art. 140 KW i 141 KW. Ten ostatni zakazuje używania "słów nieprzyzwoitych" - osoba, która to robi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

- Kodeks wykroczeń nie wskazuje, co należy rozumieć pod pojęciem słów nieprzyzwoitych, ani nie dostarcza w tym zakresie żadnych wskazówek interpretacyjnych - tłumaczy dr Jacek Michał Wojciechowski, współautor komentarza do kodeksu wykroczeń. - Zgodnie z dyrektywami wykładni językowej słowami nieprzyzwoitymi są wszelkie słowa, które nie są zgodne z panującymi normami obyczajowymi. Nie będą nimi słowa, które zostały przedstawione w miejscu publicznym w niekompletnej formie, i to nawet wówczas, gdy ich sens będzie łatwy do uchwycenia dla potencjalnych odbiorców. Słowom tym można bowiem przypisać nieprzyzwoity charakter tylko wówczas, gdy występują w pełnej treści - podkreśla. Nieobyczajny wybryk definiowany jest natomiast jako czyn, który narusza dobre obyczaje i może wywołać publiczne zgorszenie. W doktrynie wskazuje się, że nieobyczajny wybryk nie zawsze jest jednak czynem kolidującym tylko z obyczajnością lub poczuciem publicznej moralności i wstydliwości. Nieobyczajnym wybrykiem będzie również czyn prostacki, grubiański, jak też czyn nieprzyzwoity, sprzeciwiający się w sposób rażący dobrym obyczajom, lekceważący otoczenie i wywołujący nastrój oburzenia i potępienia ze strony osób spostrzegających go. Za oba te wykroczenia grozi kara do 1500 zł grzywny lub areszt.