Poniedziałkowe wystąpienie wiceministrów sprawiedliwości to reakcja na usunięcie Kanału Mediów Narodowych z platformy YouTube. - Bez ostrzeżeń i bez podania przyczyny – poinformował Robert Bąkiewicz, redaktor naczelny stacji i prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. 

Wcześniej na tę informację zareagował szef resortu Zbigniew Ziobro - YouTube z zatkaną tubą wolnego słowa. Medialny gigant wytrwale blokuje profile, które nie podobają się fanatykom lewackiej poprawności. Potrzebna pilnie ustawa o wolności słowa w Internecie! Niestety propozycja @MS_GOV_PL  ugrzęzła w rządzie. Najwyższa pora uwolnić ten projekt - napisał minister na Twitterze. 

Szymanek Jarosław: Konstytucyjna zasada wolności słowa w radiofonii i telewizji >>

Krzywoń Adam: Wolność wypowiedzi w Internecie. O roli mediów społecznościowych i pozytywnych obowiązkach państwa >>

You Tube nie poinformował o przyczynach usunięcia tego kanału, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że chodziło o treści tam zamieszczane. Temat wywołało Stowarzyszenie Nigdy Więcej, które udokumentowało w specjalnym raporcie kilkadziesiąt przykładów mowy nienawiści z tego kanału, przede wszystkim antysemickich i antyukraińskich.  - Na kanale Media Narodowe obrażani są przedstawiciele wielu mniejszości, w tym Żydzi, uchodźcy z Ukrainy, a także osoby LGBT. Z powodów islamofobicznych atakowani są też uchodźcy przetrzymywani na granicy polsko-białoruskiej – stwierdza dr Anna Tatar ze Stowarzyszenia, współautorka raportu.

You Tube zareagował usuwając kanał wraz z wszystkimi nagraniami. 

Czytaj też: Europejskie i krajowe standardy wolności słowa na przykładzie "polskich spraw" w Europejskim Trybunale Praw Człowieka >>

 

Cena promocyjna: 181.3 zł

|

Cena regularna: 259 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 207.21 zł


Rząd blokuje projekt Solidarnej Polski

O ten wspomniany przez swego szefa projekt postanowili podczas zorganizowanej w poniedziałek konferencji prasowej upomnieć się dwaj wiceministrowie sprawiedliwości. Wiceminister Sebastian Kaleta zaznaczył, że przyjęcie projektu ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych zależy wyłącznie od Rady Ministrów. - Ministerstwo Sprawiedliwości wielokrotnie wnioskowało do Stałego Komitetu Rady Ministrów  o niezwłoczne procedowanie projektu. Nadal jednak oczekuje on na akceptację przez Komitet, co umożliwi skierowanie projektu do dalszych prac legislacyjnych. Projekt zawiera m.in. istotne dla obywateli regulacje dotyczące tzw. pozwu ślepego zwiększającego ochronę przed naruszaniem dóbr osobistych w Internecie. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości ma nadzieję, że rządowe prace nad projektem przyspieszą - stwierdził.

Czytaj:
Minister sprawiedliwości chce uregulować wolność słowa w internecie >>
MS proponuje przyspieszenie w sprawie "wolności w internecie" >>
Organizacje nie chcą ustawy o "wolności słowa w internecie">>

Prawo do wolnej debaty?

– Te przepisy są bardzo potrzebne, szczególnie w roku wyborczym, kiedy debata polityczna jest bardziej intensywna – wskazał Sebastian Kaleta. Zwrócił uwagę, że jeżeli ustawa nie wejdzie w życie, globalne platformy mogą ingerować w wybory. - Platformy typu YouTube, Twitter, Facebook są swego rodzaju współczesną agorą. Państwo powinno dbać o to, by szanowano prawo polskich obywateli do wolności wypowiedzi i pozyskiwania informacji. Media z całego świata pytają o ustawę wolnościową, bo dostrzegają w niej ciekawe rozwiązania, których nie ma w innych państwach – dodał.

Obaj wiceministrowie przekonywali, że nowe przepisy "zapewnią użytkownikom mediów społecznościowych poczucie, że ich prawo do wolnej debaty i wyrażania poglądów będzie chronione przed arbitralnym usuwaniem treści czy ich moderacją, która np. nie wpisuje się w wizję światopoglądową właściciela danego serwisu". - Trzeba ograniczyć praktyki blokowania dostępu Polaków do poglądów, z którymi chcieliby się zapoznać. Wielkie korporacje kształtują obraz świata zgodny ze swoim przekonaniem. Nowa ustawa ma zapewnić Polakom korzystanie z wolności słowa i prawa do informacji - podkreślali.