Umiejętność jazdy na rowerze

Większość z nas prawdopodobnie potrafi jeździć na rowerze. Niektórzy nawet dobrze. Dlatego też u niektórych uśmiech, a u innych zdziwienie wywołuje scena z filmu „Kurier”, w której dowiadujemy się, że główny bohater akurat umiejętności jazdy na rowerze nie posiadał. Wtedy przypominamy sobie, że to łatwe, że przecież my sami uczyliśmy się od małego jeździć na trzykołowych rowerkach, a potem już szybko i sprawnie, dzięki pomocy rodziców i kija przyczepionego do siodełka, ruszyliśmy raźnie w dwukołowy świat. I już czujemy się bezpiecznie pedałując na dwóch kołach przez życie. Jesteśmy więc nawet lepsi od tego bohatera. Co więcej wiemy, że jazda na rowerze nie jest taka trudna.  Ale też od dziecka wiemy, że trzy koła to rozwiązanie bezpieczniejsze niż dwa. Trudniej się przewrócić. Sami przecież tego doświadczyliśmy. 

Czytaj też: Limity dorabiania do emerytury i renty >

Trzy filary przyszłej emerytury

Podobnie jest z systemem emerytalnym. Jeśli będziemy opierać się na jednym źródle przyszłej emerytury (np. na Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zarządzanym przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych,) to będzie to sytuacja porównywalna w pewnym sensie do jazdy na rowerze jednokołowym. Wiemy, że jest to możliwe do wykonania technicznie, ale sami nawet nie spróbujemy. I słusznie, bo po co się potłuc. Ale są tacy wirtuozi, którzy byliby w stanie taki jednokołowy welocyped poprowadzić. Z tym, że jest ich naprawdę niewielu i raczej pokazują swoją umiejętność jako sztuczkę cyrkową niż poważną propozycję zabezpieczenia przyszłości emerytalnej milionów Polaków. Dlatego też już ponad 20 lat temu wprowadzono w naszym kraju system trójfilarowy, w którym oszczędności emerytalne miały być gromadzone w różnych rozwiązaniach (filarach). Miały być zarządzane przez różne podmioty (tak przez emanację Państwa, jak też przez sektor prywatny). Nie wszystko się udało, nie wszystkie założenia się sprawdziły i nie wszystko rozwinęło się tak, jak tego oczekiwano.

 

 

Niestety nieprzemyślane ingerencje i zaniechania polityków różnych opcji doprowadziły finalnie do sytuacji, w której mamy coś na kształt semi-państwowego potworka, który coraz bardziej cofa nas do czasów słusznie minionych. Przeprowadzony kilka lat temu zamach na otwarte fundusze emerytalne (OFE) wzmocnił państwowy fundusz ubezpieczeń społecznych, a z ostatnich zapowiedzi rządzących wynika, że najnowsze pomysły na zakończenie agonii tych samych OFE mają przysporzyć nowej krwi właśnie raczkującym pracowniczym planom kapitałowym (PPK). Można powiedzieć, że zamiast z głową rozwijać system trzech filarów (trzech kółek naszego bezpiecznego rowerka emerytalnego), zaczęliśmy przekładać szprychy z jednego kółka do drugiego i to w czasie jazdy. To bardzo ryzykowna ekwilibrystyka, która może zakończyć się bolesnym upadkiem z potłuczeniami.

Czytaj też: "Matczyna emerytura" ujawnia luki w systemie emerytalnym >

Potrzebna poważna dyskusja

Nikt nie twierdzi, że jest dobrze, jak jest. Ale nie może ulegać wątpliwości, że majstrowanie przy obracających się kółkach może też spowodować, że ktoś połamie sobie palec między szprychami. Mniejsza z tym - to jego palec i jego ból. Ale problem, że to w dużym stopniu przyszłość emerytalna nas i naszych dzieci. Dlatego czas otworzyć poważną dyskusję o tym, na jakie emerytury nas stać, a nie przerzucać monety między kieszeniami lub szafować obietnicami, za które przyjedzie zapłacić kolejnym pokoleniom cyklistów. 

dr Marcin Wojewódka, wiceprezes Instytutu Emerytalnego

Zobacz w LEX:

Zasady podlegania ubezpieczeniom społecznym - umowa zlecenia i ustalone prawo do emerytury lub renty - procedura >

Egzekucja ze świadczeń z zaopatrzenia emerytalnego i ubezpieczenia społecznego oraz renty socjalnej - procedura >

Warunki szkodliwe i uciążliwe a nabycie prawa do emerytury - komentarz praktyczny >

Czy można dokonać wyliczenia wysokości wariantów emerytury pracownicy, która otrzymała już decyzję z ZUS, jednak dalej pracuje i nie pobrała nigdy emerytury? - odpowiedź >