Według stowarzyszenia wprowadzenie zakazu spowoduje upadek całej branży pirotechnicznej. - Upadnie tysiące małych firm, a pracę straci nawet kilkadziesiąt tysięcy osób – prognozuje branża pirotechniczna w Polsce. Ma to związek z trzema projektami ustaw dotyczącymi dobrostanu zwierząt, które prowadzą do zakazu świętowania z fajerwerkami.

Przeciwnicy petard powołują się m.in na prawa zwierząt. Wskazują, że wybuch powoduje ogromny strach i panikę wśród zwierząt. Dotyczy to zarówno zwierząt żyjących na wolności, jak i domowych.

- Huk petard wywołuje u zwierząt olbrzymie przerażenie, a nawet ataki paniki, które mogą okazać się groźne dla ich zdrowia i życia. Zdarzało się, że spłoszone zwierzęta, np. kozice, w trakcie ucieczki ulegały śmiertelnym wypadkom – wyjaśnia Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.


Place i rynki – tereny chronione przed hałasem

Mając to na względzie Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki przygotowało specjalny projekt Stref wolnych od pirotechniki, który ma zadowolić zarówno obrońców zwierząt, jak i ocalić ponad 25 tysięcy firm oraz kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. Ma też uchronić rynek przed zalewem niebezpiecznych produktów niewiadomego pochodzenia.

Tzw."strefy wolne od pirotechniki" obejmowałyby m.in.: 

  • parki narodowe,
  • rezerwaty przyrody,
  • obszary Natura 2000,
  • tereny szpitali,
  • tereny placówek oświatowych i wychowawczych,
  • obiekty zabytkowe,
  • obszary śródmiejskie,
  • tereny sąsiadujące z ogrodami zoologicznymi, schroniskami dla bezdomnych zwierząt oraz lecznicami weterynaryjnym,
  • place centralne i rynki. 

Te ostatnie miałyby zostać objęte zakazem, gdyż charakteryzują się wysokim poziomem zabudowy i zaludnienia, co eliminowałoby zjawisko odbić i natężeń akustycznych. Ograniczeniom podlegałyby także obszary, na których odbywają się imprezy masowe organizowane przez samorządy oraz społeczności lokalne.

 

Cena promocyjna: 31.5 zł

|

Cena regularna: 42 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł