Piosenkarz Nergal po raz drugi stanie przed sądem za obrazę uczuć religijnych, przestępstwo, za którego popełnienie grożą nawet dwa lata pozbawienia wolności. Muzyk, w filmie opublikowanym na Youtube, pokazał krzyż umieszczony na męskich genitaliach. Materiał spotkał się z bardzo ostrą krytyką i został szybko usunięty z portalu, ale o sprawie powiadomiono prokuraturę, która zdecydowała się na skierowanie aktu oskarżenia do sądu.

 

- Adam D. dążył do jak najszerszego odbioru nagranego przez niego filmu, stąd umieścił go w sieci pod pozorem chęci złożenia życzeń kobietom w dniu ich święta. Jego zachowania nie należy w ogóle traktować jako aktu wpisującego się w działania artystyczne, bowiem nosiło znamiona oczywistej i mało wyrafinowanej prowokacji –  podkreśla. adw. dr Bartosz Lewandowski, dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris i pełnomocnik jednego z pokrzywdzonych.

 

 

Do więzienia za zniewagę religii

Artykuł 196 Kodeksu karnego, penalizujący obrazę uczuć religijnych, nie należy z pewnością do najczęściej stosowanych przepisów kodeksu karnego, nie można go jednak nazwać przepisem martwym. Nergal nie jest osamotniony, co roku prokuratura rozpatruje blisko stu zawiadomień o popełnieniu takiego przestępstwa (w 2017 r. zgłoszono 99 przypadków, w 2018 r. - 95). Jak podaje Prawo.pl Biuro Prasowe Prokuratury Krajowej, do sądu trafia blisko 20 proc. spraw o czyn ścigany z art. 196 Kodeksu karnego.

 

Sprawdź w LEX: Kodeks karny. Komentarz do art. 196 >

 

Jak z kolei wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, część z tych spraw kończy się ukaraniem sprawcy - w 2017 r. za obrazę uczuć religijnych skazano 12 osób, a w 2018 - osiem.  Większość skazanych musiała zapłacić grzywnę, ale zdarzyły się też surowsze kary. W 2017 r. wobec trzech sprawców orzeczono karę pozbawienia wolności - w jednym przypadku bez jej warunkowego zawieszenia. W 2018 r. orzeczono dwie kary pozbawienia wolności, w tym jedną bez warunkowego zawieszenia.

Postępowanie wszczynane z urzędu

W komunikacie Prokuratury Krajowej wyjaśniono: "wolność religijna przysługuje każdemu człowiekowi z uwagi na jego godność i jest jednym z podstawowych praw człowieka. Polski porządek prawny chroni te wolności w wielu płaszczyznach, w tym w płaszczyźnie prawnokarnej". Potrzeba ochrony na tej ostatniej płaszczyźnie budzi jednak kontrowersje - zwłaszcza  z punktu widzenia zasady neutralności światopoglądowej państwa.

 

Dr hab. Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że fakt, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych ścigane jest z oskarżenia publicznego budzi duże wątpliwości, jeżeli chodzi o tę neutralność. Zwłaszcza że konstrukcja przepisu jest na tyle niejasna, że nie wiadomo do końca, jakie czyny obejmuje.

 

Państwo i Kościół łamią konkordat>>

 

Państwo ściga za bluźnierstwo

Istnieje poważny spór, czy przedmioty czci religijnej, za których znieważenie można stanąć przed sądem, to jedynie przedmioty materialne, jak Koran lub krzyż, czy także Bóg, Maryja lub święci. - Jeżeli przyjmiemy tę szerszą wykładnię, to zbliżymy się niebezpiecznie do kryminalizowania bluźnierstwa, co stawia pod znakiem zapytania neutralność światopoglądową państwa - mówi dr hab. Paweł Borecki. Problematyczna jest także kwestia tego, co definiuje przedmioty czci, bo wymaga to od prokuratury i sądu sięgania do założeń i norm danej religii. A to wątpliwe jeżeli chodzi o kwestię rozdziału norm religijnych od państwowych.

 

Dr hab. Borecki skłania się ku węższej interpretacji przedmiotu czci religijnej, ale w doktrynie i orzecznictwie często przyjmuje się pogląd przeciwny - jego zwolennikiem jest m.in. prof. Lech Gardocki, który uważa, że art. 196 k.k. penalizuje również obrazę Boga, Mahometa lub Jezusa. Podobny pogląd wyraża również prof. Włodzimierz Wróbel.  Brak jasnej wykładni nie ułatwia życia sądom i prokuraturze, zwłaszcza że pojawiają się wyznawcy wyjątkowo wrażliwi na prześladowanie. W 2008 r. na oskarżenie o obrazę uczuć religijnych naraził się Janusz Palikot, oskarżając o. Tadeusza Rydzyka o kradzież pieniędzy. Prokuratura, do której spłynęły setki zawiadomień o przestępstwie, nie uznała jednak toruńskiego redemptorysty za przedmiot czci religijnej.

 

Europejskie wyroki na korzyść artystów

W konflikt z prawem z powodu obrazy uczuć religijnych często popadają artyści i dziennikarze, nie tylko zresztą w Polsce. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu jest dla nich łaskawsze niż sądy krajowe.
- Poglądem ugruntowanym w orzecznictwie europejskich trybunałów jest to, że to wolność słowa powinna przeważać nad ochroną uczuć religijnych, zwłaszcza gdy symbolikę religijną wykorzystano w interesie społecznym - mówi Prawo.pl Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Przykładem jest wyrok Dubowska i Skup p. Polsce. Dotyczył okładki "Wprost", na której przedstawiono Matkę Boską w masce gazowej. ETPCz uznał, że cel, jakim było uwrażliwienie odbiorcy na problem zanieczyszczenia powietrza w okolicach Częstochowy, jest nadrzędny wobec ochrony uczuć religijnych skarżących. Podobnie było w wypadku wyroku dotyczącego zespołu Pussy Riot, gdzie trybunał uznał, że ich piosenka „Bogurodzico, przegoń Putina” ma charakter politycznej krytyki, do czego miały prawo w ramach swobody wypowiedzi - dodaje.

 

 

Cena promocyjna: 57.75 zł

|

Cena regularna: 77 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


 

ETPCz za usprawiedliwione uznał nawet wykorzystanie wizerunku Jezusa i Maryi w reklamie dżinsów, niezależnie od komercyjnego charakteru tego czynu (Sekmadienis Ltd. przeciwko Litwie). W wyroku ETPCz podkreślił, że: "wolność wyrażania opinii rozciąga się również na idee, które obrażają, szokują lub poruszają. W pluralistycznym, demokratycznym społeczeństwie osoby wykonujące swą wolność manifestowania wyznania nie mogą racjonalnie oczekiwać, iż zostaną zwolnione z wszelkiej krytyki".

 

Trybunał sankcjonuje karalność obrazy uczuć religijnych

Mniej zrozumienia okazał polski sąd, oceniając wypowiedź znanej polskiej piosenkarki, która stwierdziła, że Pismo Święte to dzieło autorów: "naprutych winem i palących jakieś zioła".  Została skazana na grzywnę, a po wyczerpaniu całej drogi sądowej skierowała sprawę do Trybunału Konstytucyjnego, domagając się uznania art. 196 k.k. za niezgodny z Konstytucją. Trybunał nie uznał jednak jej argumentacji i w wyroku z 6 października 2015 r. (SK 54/13) orzekł, że przepis jest zgodny z Konstytucją.

- Choć polski Trybunał Konstytucyjny usankcjonował karanie za obrazę uczuć religijnych, to przepis ten wciąż budzi dużo kontrowersji. Zwłaszcza zaś surowa kara, która grozi za to przestępstwo. Ministrowie Rady Europy oraz OBWE zalecają dekryminalizację tego rodzaju czynów, jeżeli jednak Polska nie chce się na to zdecydować, to sprawcy w żadnym wypadku nie powinna grozić kara pozbawienia wolności ani wysokie grzywny. Uderza to w swobodę wypowiedzi i wolność twórczości artystycznej. Nie wolno również zapominać, że przepis nie chroni jedynie religii katolickiej, a przedstawicieli wszystkich wyznań - mówi Dominika Bychawska-Siniarska.

 

Jak mówi Prawo.pl, adwokat i mediator Monika Spieler, która zajmuje się sprawami związanymi z naruszeniem art. 196 k.k., w praktyce przypadki, które dotyczą osób innego wyznania zdarzają się rzadko.
- Któregoś razu umówił się ze mną na konsultację klient innego wyznania niż katolickie nazywając to, co go spotkało obrazą uczuć religijnych. Zdarzenia rzeczywiście rozegrały się w miejscu przeznaczonym do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, z którego został kilkukrotnie wyproszony wyłącznie ze względu na ujawnione wcześniej preferencje seksualne. Po przyjrzeniu się bliżej okolicznościom sprawy nie odnalazłam wszystkich niezbędnych przesłanek przestępstwa, zaproponowałam rozwiązania na gruncie prawa cywilnego - podkreśla adwokat Monika Spieler.

 

Dodaje, że jeżeli chodzi o ateistów to w określonym zakresie, takim samym jak osoby deklarujące przynależność wyznaniową są oni chronieni art. 194 kodeksu karnego, który penalizuje wszystkie formy ograniczania od umniejszania do całkowitego odebrania przysługujących uprawnień ze względu na bezwyznaniowość. Prawniczka uważa natomiast, że kara pozbawienia wolności za obrazę uczuć religijnych nie odbiega od innych grożących za przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania.  Podkreśla, że wszystkie zawierają tożsamy katalog kar, pozwalający sądowi miarkować karę stosownie do przewinienia sprawcy i stanu faktycznego sprawy.

 

Nie można dać się obrazić specjalnie

Problemy sprawiać może też fakt, że orzecznictwo Sądu Najwyższego ugruntowało pogląd, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych można popełnić w zamiarze ewentualnym. Oznacza to, że penalizowane są nie tylko wyjątkowo złośliwe wypowiedzi, ale również takie sytuacje, gdy sprawca godził się z tym, że może kogoś urazić. To dużo szerszy zakres stosowania przepisu, bo wiele spraw umarzano,  uznając, że sprawca nie chciał popełnić przestępstwa. Linia orzecznicza nie ułatwia natomiast sprawy osobom, które czują się urażone kontaktem z relacją na temat kontrowersyjnej sztuki lub wydarzenia.

 

Tak było za pierwszym razem, gdy Nergal odpowiadał za przestępstwo obrazy uczuć religijnych. Chodziło o podarcie Biblii podczas koncertu Behemotha i sąd orzekł na korzyść piosenkarza.  Sąd uznał, że artysta jest niewinny, bo osoby, które złożyły zawiadomienie o przestępstwie nie brały udziału w koncercie. Jak wskazał SN w wyroku III KK 274/14: "obraza uczuć religijnych nie może sprowadzać się do tego, że pokrzywdzony niejako "poszukuje" zdarzeń, sytuacji, które mogłyby jego uczucia obrażać, stojąc na stanowisku, że obowiązkiem każdego współobywatela bądź współmieszkańca jest takie zachowanie, które nie będzie z jednej strony prowadziło do publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej i w konsekwencji obrażało uczuć religijnych".

 

- Znieważenie musi mieć charakter publiczny, tj. musi być dostrzegalne przez większą lub bliżej nieokreśloną liczbę osób. Nie wypełnia znamion omawianego przestępstwa zachowanie adresowane do osoby lub grupy osób, które dobrowolnie wyraziły zgodę na kontakt z treściami, mogącymi prowadzić do obrazy uczuć religijnych, np. kupując bilet na spektakl - tłumaczy adwokat Monika Spieler.