Grant Thornton od lutego 2015 r. monitoruje na bieżąco stabilność polskiego systemu prawnego. Wnioski płynące z najnowszej aktualizacji badania – po pierwszym półroczu 2018 r. – są optymistyczne. Od początku stycznia do końca czerwca 2018 r. uchwalono w Polsce 8 727 stron maszynopisu aktów prawnych najwyższego rzędu (ustaw i rozporządzeń). Jest to wynik aż o 50 proc. niższy w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. To dobra wiadomość dla polskich firm i obywateli, ponieważ oznacza, że kontynuowany jest pozytywny trend zarysowany w 2017 r., kiedy produkcja prawa spadła o 15 proc. w stosunku do roku poprzedniego.
Autorzy opracowania twierdzą, że gdyby założyć, że dynamika spadku o 50 proc. utrzyma się w II półroczu, to w całym 2018 roku przyjętych zostałoby 13 559 stron maszynopisu aktów prawnych. Oznaczałoby to, że pod względem "produkcji" prawa wrócimy do poziomu z 2008 r., kiedy to wytworzono w Polsce 13,7 tys. stron aktów prawnych.
Niestabilność systemu prawnego jest bardzo niekorzystna dla polskich przedsiębiorców, ponieważ zmusza firmy nie tylko do ponoszenia kosztów związanych z dostosowaniem się do nowych przepisów, ale też naraża przedsiębiorstwa na ryzyko biznesowe – każda nowa regulacja oznacza, że zmieniane są reguły w trakcie gry. Dlatego mocne wyhamowanie produkcji prawa napawa optymizmem - mówi Przemysław Polaczek, partner zarządzający w Grant Thornton.
Autorzy raportu podkreslają, że choć liczba stron aktów prawnych wprowadzonych w 2018 roku zmniejsza się w stosunku do lat ubiegłych, to jest ona nadal bardzo duża. Obliczono, że w I półroczu 2018 r. na przeczytanie wszystkich nowych ustaw i rozporządzeń trzeba było poświęcić około 2 godziny i 15 minut każdego dnia roboczego. Założono przy tym, że na przeczytanie jednej strony potrzeba średnio 2 minuty. - Dziennik Ustaw opublikował w I półroczu 2018 roku 808 aktów prawnych. To oznacza, że obecnie każdego dnia wchodzą w życie średnio cztery nowe akty prawne najwyższego rzędu - czytamy w komentarzu do raportu.