Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie Google do 13 grudnia br. z powodu precedensowego charakteru sprawy. Spór rozpoznano na rozprawie 30 listopada br.
Biznesman Arkadiusz L. wystąpił z pozwem przeciwko Google LLC, spółce amerykańskiej o ochronę dóbr osobistych; czci, dobrego imienia i renomy. Żądał zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł i usunięcia linku, pochodzącego z archiwum tygodnika "Polityka".
Pozytywny bohater artykułu
Problem polegał na tym, że czytelnik wpisując imię i nazwisko powoda i miasto Olsztyn otrzymuje wynik w postaci tekstu (snippet) "Bardzo biedny gangster". A pod linkiem widniał tekst: "Przypadek powszechnie znanego gangstera".
Cena promocyjna: 57.75 zł
|Cena regularna: 77 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Chodziło o zupełnie innego człowieka, ale algorytm wyszukiwarki Google wybierał fragment wypowiedzi Arkadiusza L. dla tygodnika z artykułu Piotra Pytlakowskiego. W artykule z 15 czerwca 2002 r. powód opisany jest pozytywnie jako jedyny przedsiębiorca, który przeciwstawił się mafii w mieście. Ściągała ona haracze, o czym powód poinformował policję. Tygodnik "Polityka" usunął ze swoich stron artykuł, a Google odmawiała jakiejkolwiek ingerencji.
Czytaj: Prawo do zapomnienia, czyli jak zniknąć z bazy>>
Powód prowadził do 2011 r. kawiarnię. A obecnie zajmuje się sprowadzaniem samochodów z USA. I dlatego ważny dla powoda jest wizerunek i dobre imię.
Dwa różne wyroki
Sąd I instancji nie dopatrzył się naruszenia dóbr osobistych powoda. Ustalił, że wyszukiwarka Google wybiera nazwisko powoda automatycznie, a więc działanie spółki nie było zamierzone. Zadziałał algorytm. Przeciętny użytkownik - zdaniem sądu - nie wyciągnie wniosku, że powód jest owym bardzo biednym gangsterem, jeśli doczyta resztę tekstu z archiwum "Polityki". Można do całego artykułu dotrzeć odpłatnie ( 2/5 objętości było bezpłatne).
Sąd Apelacyjny w wyroku z 3 kwietnia 2017 r. zobowiązał Google do zaprzestania naruszeń i usunięcia linku. Zasądził także 10 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Arkadiusza L.
Czytaj: Prawo do bycia zapomnianym - nie tak łatwo zniknąć z Google’a>>
Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że połączenie słów jest wynikiem działania algorytmu, za który odpowiada pozwana. Sąd powołał się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE z 13 maja 2014 r. ( C 131/12), który określił prawo do bycia zapomnianym i możliwość dochodzenia prawa do prywatności.
Kim jest przeciętny użytkownik internetu
Sąd Apelacyjny ustalił, że przeciętny użytkownik internetu, a tym samym wyszukiwarek nie pogłębia treści, ani jej nie analizuje dogłębnie. Według SA wyciąga on pochopne wnioski na podstawie niesprawdzonych przesłanek.
Tymczasem - jak podkreślił w skardze kasacyjnej adwokat Piotr Wasilewski należy przyjąć miernik osoby właściwie poinformowanej i dostatecznie uważnej. Co wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE (w sprawach C 236 - 238/ 08).
Czytaj: ETS: prawo do bycia zapomnianym nie obowiązuje w rejestrze spółek
Sygnatura akt I CSK 690/17, postanowienie z 30 listopada 2018 r.