Monika Sewastianowicz: Czy Polak, który wstąpi do cudzoziemskiego legionu i dostanie się w niewolę, jest jeńcem wojennym?
Dr Piotr Łubiński z Instytutu Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie: Państwa mogą i powołują do służby obcokrajowców. Przykładem może być słynna francuska Legia Cudzoziemska czy Gurkhowie służący w brytyjskich siłach zbrojnych. Zatem organizowanie takiej formacji nie jest w żadnym razie niezgodne z prawem ani obyczajem międzynarodowym. Żołnierze z zaciągu międzynarodowego włączeni w struktury armii ukraińskiej nie są najemnikami, gdyż formacja ta stanowi lub będzie stanowić część ukraińskich sił zbrojnych.
Czytaj: Członek legionu cudzoziemskiego chroniony przez konwencję, wagnerowiec niekoniecznie>>
Dlatego Polak, który dostanie się w ręce przeciwnika, jest jeńcem wojennym i przysługują mu gwarancje przewidziane prawem międzynarodowym. A jak jest z prywatną kompanią wojskową „Liga” (dawna PWK„Wagner, która wykonuje zadania na rzecz wojsk Federacji Rosyjskiej, choć przecież nie jest częścią jej sił zbrojnych? To najemnicy?
W przypadku osób pod wodzą Dmitrija Utkina, zwanych powszechnie grupą Wagnera, sytuacja wygląda nieco inaczej. Status „wagnerowców” czy też osób zatrudnionych w grupie Wagnera na obecny stan wiedzy jest dość skomplikowany. Status najemnika reguluje art. 47 Protokołu dodatkowego I do Konwencji Genewskich z 1949. Jest to osoba która:
- została specjalnie zwerbowana w kraju lub za granicą do walki w konflikcie zbrojnym;
- rzeczywiście bierze bezpośredni udział w działaniach zbrojnych;
- bierze udział w działaniach zbrojnych głównie w celu uzyskania korzyści osobistej i otrzymała od strony konfliktu lub w jej imieniu obietnicę wynagrodzenia materialnego wyraźnie wyższego od tego, które jest przyrzeczone lub wypłacane kombatantom mającym podobny stopień i sprawującym podobną funkcję w siłach zbrojnych tej strony;
- nie jest obywatelem strony konfliktu ani stałym mieszkańcem terytorium kontrolowanego przez stronę konfliktu;
- nie jest członkiem sił zbrojnych strony konfliktu;
- nie została wysłana przez państwo inne niż strona konfliktu w misji urzędowej jako członek sił zbrojnych tego państwa.
Czytaj też: Strasburg: Konwencja o prawach człowieka pozwala na zatrzymanie jeńca wojennego. Hassan przeciwko Wielkiej Brytanii - wyrok ETPC z dnia 16 września 2014 r., skarga nr 29750/09 >
Trzy pierwsze przesłanki „wagnerowcy” spełniają. Co do czwartego pojawiają się wątpliwości. Nie ma w pełni transparentnych raportów na temat samej organizacji. Natomiast z informacji powszechnie dostępnych wyłania się obraz podmiotu, która skupia byłych rosyjskich wojskowych. Oznacza to, że w wielu miejscach, gdzie walczyli, np. w Libii czy Mozambiku, spełnialiby przesłanki najemnictwa. Natomiast w przypadku obecnej agresji rosyjskiej na Ukrainę nie spełniają przesłanki czwartej, bo wydaje się, że w większości są obywatelami Federacji Rosyjskiej. Aby być uznanym za najemnika, należy spełnić wszystkie wymienione przesłanki łącznie. Wyżej opisana sytuacja może się zmienić gdy Federacja Rosyjska zacznie na większą skalę „sprowadzać” do walki Syryjczyków.
Cena promocyjna: 59.25 zł
|Cena regularna: 79 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 71.11 zł
Fakt, że „wagnerowcy” nie są najemnikami, nie oznacza automatycznie, że przysługuje im status jeńca wojennego. Osoby te mogłyby uzyskać status jeńca, gdyby spełniały przesłanki przewidziane chociażby w art. 4 A (1) III Konwencji Genewskiej o traktowaniu jeńców wojennych. Art. 4 A (1) KG III, która stanowi, że status jeńca przysługuje członkom sił zbrojnych Strony w konflikcie, jak również członkom milicji i oddziałów ochotniczych, stanowiących część tych sił zbrojnych. Członkowie grupy Wagnera nie zostali włączeni w struktury Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Ponadto nie stanowią milicji ani oddziałów ochotniczych wchodzących w skład wspomnianych sił zbrojnych. Stąd należy przyjąć, że nie spełniają tej przesłanki.
Co przesądza o zaliczeniu oddziału do sił zbrojnych danego państwa?
Najszerszą definicję sił zbrojnych zawiera art. 43 PD I – stanowi on, że Siły zbrojne strony konfliktu składają się ze wszystkich uzbrojonych i zorganizowanych sił, grup i oddziałów, które podlegają dowództwu odpowiedzialnemu przed tą stroną za postępowanie jego podwładnych, choćby ta strona była reprezentowana przez rząd lub władzę nie uznane przez stronę przeciwną. Takie siły zbrojne powinny podlegać systemowi wewnętrznej dyscypliny, który by zapewniał między innymi poszanowanie przepisów prawa międzynarodowego mającego zastosowanie w konfliktach zbrojnych.
Tymczasem „wagnerowcy” słyną z brutalności oraz naruszeń praw i zwyczajów wojny. W związku z powyższym status jeńca wojennego nie będzie im przysługiwał. W momencie zatrzymania przysługują im prawne gwarancje wynikające z zastosowania praw człowieka, natomiast nie przysługuje ani status kombatanta, ani jeńca wojennego. W związku z powyższym, mogą odpowiadać karnie z tytułu prowadzonych działań zbrojnych. Sytuacja ulegnie zmianie, gdy Federacja Rosyjska włączy tę formację w struktury oficjalnych sił zbrojnych. Wówczas będą podlegać reżimowi Konwencji Genewskiej III z 1949 roku regulującej status jeńców wojennych. Stanowi o tym art. 43 ust. 3 PD I: Strona konfliktu, która wciela do swych sił zbrojnych organizację paramilitarną lub uzbrojoną służbę porządku publicznego, powinna powiadomić o tym inne strony konfliktu. Oczywiście przyznanie statusu jeńca wojennego nie zwalnia z odpowiedzialności karnej z tytułu popełnionych zbrodni wojennych.
W kontekście jeńców pojawiają się głosy, że na terenach we władaniu strony ukraińskiej działają szpiedzy i sabotażyści na rzecz strony rosyjskiej. Działają oni w cywilnych strojach, ubiorach, które uniemożliwiają identyfikację na polu walki. Czy to ma wpływ na status jeńca wojennego?
Tak, to prawda. Takie informacje pojawiały się chociażby w kontekście walk o Kijów, na co zwracał niedawno uwagę m.in. prof. Michael N. Schmitt. Osoby zaangażowane w działalność szpiegowską i sabotażyści zatrzymani w ubraniach cywilnych na terenach podlegających stronie ukraińskiej nie będą objęte statusem jeńca wojennego.
Aby legalnie walczyć w legionie cudzoziemskim, należy uzyskać zgodę polskich władz. Czy brak takiej zgody wpływa na zaliczenie takiej osoby w poczet jeńców wojennych, jeżeli dostanie się do niewoli?
Tu należy spojrzeć z perspektywy prawa międzynarodowego i krajowego. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego znaczenie ma, czy zostali włączeni w strukturę Ukraińskich Sił Zbrojnych. Gdy odpowiedź jest twierdząca, mamy do czynienia z osobami, którym przysługuje status jeńca wojennego. Ewentualne kwestie odpowiedzialności karnej za służbę w obcej armii podlegają regulacjom krajowym, tzn. polskim. Strona rosyjska nie może w tym zakresie wszczynać postępowań przeciwko obywatelom polskim.
Z punktu widzenia porządku krajowego państwo polskie formalnie zakazuje udziału w obcych formacjach zbrojnych. Mówi o tym art. 141 par. 1 kodeksu karnego: „Kto, będąc obywatelem polskim, przyjmuje bez zgody właściwego organu obowiązki wojskowe w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Jednocześnie należy pamiętać, że art. 141 par. 3 kk stanowi wprost „Przestępstwa nie popełnia jednak osoba, która ma podwójne obywatelstwo, jeśli stale zamieszkuje na terytorium państwa, którego obywatelstwo też posiada i zamierza przyjąć służbę w siłach zbrojnych lub organizacji wojskowej tego państwa”. To rozwiązanie może również stanowić pewną furtkę, gdyby władze ukraińskie zdecydowały się na nadanie ochotnikom obywatelstwa ukraińskiego. Obecnie o takich propozycjach nic mi nie wiadomo.
Natomiast pojawia się jeszcze jedna istotna kwestia. Nawet jeśli polski ochotnik uzyska zgodę ministra na podjęcie służby w obcym wojsku, to nie rodzi to odpowiedzialności polskich organów za następstwa jej podjęcia. To oznacza, że osoba, która zaciągnęła się do legionu cudzoziemskiego, nie może liczyć na uprawnienia i świadczenia przewidziane w Polsce dla weteranów wojennych.
Jakie to rodzi skutki?
Polacy walczący w Ukrainie mogą wrócić do Polski z obrażeniami lub być inwalidami. Myślę, że zasadnym będzie rozpoczęcie dyskusji nad wsparciem dla polskich weteranów walk w Ukrainie. Mam tu na myśli podobną pomoc do tej jaką otrzymują żołnierze i osoby cywilne, które służyły w polskich kontyngentach.
Obecnie dużo mówi się o korytarzach humanitarnych, strony konfliktu ustalają zasady ich funkcjonowania. Kto chroni taki korytarz i jakie są prawne konsekwencje złamania takiego porozumienia i otwarcia ognia do ewakuowanych cywilów?
Definicja Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej stanowi, że korytarze humanitarne to „Określone trasy i środki/metody logistyczne uzgodnione przez wszystkie zaangażowane strony ustanowione w celu umożliwienie bezpiecznego przepływu dóbr humanitarnych i/lub osób na terenach, które dotknięte są walkami.”
Ich powstawanie wspierają podmioty neutralne takie ONZ czy Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża. Często ustanawianie tego typu korytarzy jest regulowane porozumieniami dwustronnymi, tj. między walczącymi stronami. Działania Federacji Rosyjskiej charakteryzuje na obszarach ukraińskich często charakteryzuje chaotyczność – stąd część sił rosyjskich może nawet nie wiedzieć, co czyni ich inna część. Dlatego tak istotne jest upowszechnianie informacji o powstających korytarzach humanitarnych na odpowiednim szczeblu polityczno-wojskowym. Natomiast dostępne przekazy medialne wskazują na intencjonalne działania sił Federacji Rosyjskiej w zakresie ataków na ludność korzystającą z korytarzy humanitarnych. Takie działania stanowią zbrodnię wojenną.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.