Turysta, który wyjeżdża na urlop z biurem podróży, polisę turystyczną kupuje razem z wyjazdem. Problemem jest to, że przeważnie ubezpieczenie dołączane do ofert biur podróży zapewnia ochronę w zakresie podstawowych ryzyk, raczej z niskimi sumami ubezpieczenia, które wystarczą w razie "zemsty faraona" czy skaleczenia, ale już niekoniecznie w przypadku zawału czy wypadku komunikacyjnego. Na ogół polisa obejmuje koszty leczenia i NNW, rzadziej bagaż czy OC.
Może też się okazać, że polisa nie zapewni pokrycia wszystkich wydatków na leczenie. Często w tych polisach można znaleźć różnego rodzaju ograniczenia, np. franszyzy, w przypadku których ubezpieczenie nie pokryje kosztów wizyty lekarskiej poniżej jakiejś sumy.
Z tej przyczyny warto pomyśleć o rozszerzeniu ochrony albo o zakupie dodatkowej polisy i dopasowanie ochrony do swoich potrzeb.
Osoby podróżujące indywidualne same kupują sobie polisę turystyczną, co mogą zrobić u agenta albo przez Internet bądź telefon.
Czytaj też: Wycieczki w niebezpieczne miejsca - biuro podróży odpowiada, ubezpieczyciel nie zawsze>>
EKUZ to za mało
Przed wyjazdem do krajów Unii Europejskiej oraz Islandii, Liechtensteinu, Norwegii i Szwajcarii warto zaopatrzyć się w Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, która zapewnia Polakom dostęp do nieodpłatnych świadczeń zdrowotnych w takim zakresie, jaki przysługuje obywatelom danego kraju, i pod warunkiem, że nasz obywatel płaci w Polsce składki zdrowotne na NFZ.
To bardzo przydatne rozwiązanie, ale z kilku względów niewystarczające i pomimo posiadania karty EKUZ polisa turystyczna jest przydatna. W niektórych krajach usługi zdrowotne są częściowo odpłatne i turysta musi za nie płacić w takim zakresie, jak robią to obywatele danego kraju. Po drugie, EKUZ nie przyda się nam, gdy korzystamy z leczenia w prywatnych placówkach, a w wielu turystycznych miejscowościach tylko takowe są dostępne. Oprócz tego EKUZ gwarantuje jedynie pokrycie wydatków związanych z pomocą medyczną w nagłych sytuacjach, nie obejmuje natomiast kosztów ratownictwa oraz transportu do Polski, ani tym bardziej ubezpieczenia OC, które pomoże wtedy, gdy to my wyrządzimy komuś szkodę.
Szarzyński Marek: Czy organizator usług turystycznych może ograniczyć swoją odpowiedzialność za bagaż klienta? >
Najważniejsze są koszty leczenia
Podstawową sprawą w ubezpieczeniu turystycznym są koszty leczenia. Tutaj suma ubezpieczenia musi być na tyle wysoka, żeby do leczenia nie dopłacać z własnej kieszeni. Kolejna kwestia to transport do Polski. W razie choroby czy wypadku lotniczy transport sanitarny jest koniecznością, a nie jest to mały wydatek. Osoby, które spędzają urlop aktywnie w terenie, powinny uwzględnić ubezpieczenie kosztów poszukiwania i ratownictwa. Jest ono przydatne np. w razie skręcenia kostki w górach, kontuzji na nartach czy wypadku na jeziorze.
Mniejsze znaczenie ma polisa NNW zapewnia świadczenie za uszczerbek na zdrowiu. Zwykle określany jest on procentowo i za każdy procent przysługuje określona kwota (przeważnie niewielka).
Osoby aktywne, a także opiekunowie dzieci i zwierząt nie powinny lekceważyć ubezpieczenia OC. Przyda się ono wtedy, gdy potrącimy na stoku innego narciarza, gdy dziecko uszkodzi telewizor w pokoju hotelowym, a nasz pies pogryzie innego turystę.
Elementem ubezpieczenia turystycznego są usługi assistance, które mogą obejmować bardzo różny katalog świadczeń.
- Wybierając ubezpieczenie turystyczne warto zwrócić uwagę na zakres usług pomocowych oferowany w takim pakiecie i dopasować go do swoich potrzeb. Na przykład rodzic samotnie wyjeżdżający z dziećmi, powinien zabezpieczyć się na wypadek sytuacji w której coś mu się stanie i np. trafi do szpitala. Co zrobić w takiej sytuacji z dzieckiem dziećmi? W takiej sytuacji asystor może zorganizować opiekę nad małoletnimi. Jest też w stanie zorganizować i opłacić przyjazd kogoś z rodziny, który zajmie się dzieckiem i wróci z nim do kraju - mówi Piotr Ruszowski, prezes Mondial Assistance.
Chorzy i sportowcy z dodatkową ochroną
Polisy turystyczne obejmują w standardzie wyjazdy turystyczne, jak np. zwiedzanie, wypoczynek i rekreacja, wyjazdy do rodziny. Jeśli ktoś planuje w czasie wakacji uprawiać intensywnie sport, powinien dowiedzieć się, czy polisa zapewnia ochronę. - Ubezpieczyciele zawsze podają definicje sportów amatorskich, sportów wysokiego ryzyka czy sportów ekstremalnych i można sprawdzić czy jest konieczność rozszerzania polisy - radzi Magdalena Oszczak, menedżer Zespołu Ubezpieczeń Turystycznych, Departament Rozwoju Produktów i Procesów w Uniqa.
Warto zwrócić uwagę na to, czy choroby przewlekłe są w standardzie ubezpieczenia. To oczywiście zależy od ogólnych warunków umowy ubezpieczyciela. - Osoby chorujące na choroby przewlekłe wybierając ubezpieczenie turystyczne powinny zwrócić uwagę, czy ubezpieczenie je obejmuje. Przeważnie w podstawowym zakresie nie ma takiej ochrony. Jeśli ktoś ma problemy ze zdrowiem, to powinien wykupić rozszerzenie o następstwa i zaostrzenie chorób przewlekłych, w przeciwnym wypadku zakład ubezpieczeń nie wypłaci odszkodowania, jeśli w czasie podróży dojdzie do zaostrzenia takiej choroby. W takiej sytuacji koszty leczenia mogą być ogromne - mówi radca prawny dr Piotr Cybula.
Sama definicja choroby przewlekłej nie w każdym towarzystwie jest taka sama. Warto sprawdzić, jak definiuje ją dany ubezpieczyciel i jakie przykłady chorób podaje.
Koszty rezygnacji zyskują na znaczeniu
W czasie pandemii na znaczeniu zyskało ubezpieczenie kosztów rezygnacji. Zapewnia ono zwrot wydatków na bilety lotnicze czy imprezę turystyczną w razie konieczności zrezygnowania z wyjazdu lub przerwania go z przyczyn leżących po stronie turysty. To ubezpieczenie trzeba zakupić jak najszybciej po kupnie imprezy bądź przelotu i każdy ubezpieczyciel sam decyduje, ile mamy czasu na zakup polisy, czasem są to trzy dni, a czasem tydzień. Towarzystwa same określają w OWU, w jakich przypadkach wypłacą odszkodowanie. Czasem są to tylko najważniejsze przyczyny, jak choroba ubezpieczonego czy śmierć osoby bliskiej, a czasem wszystkie możliwe do udokumentowania przyczyny.
- W ubezpieczeniu kosztów rezygnacji miałem niedawno ciekawą sprawę. Dwie rodziny zarezerwowały wspólnie willę na wakacje, jedna z rodzin musiała zrezygnować z wyjazdu z powodu kwarantanny. Ubezpieczyciel zwrócił jej tylko część poniesionych kosztów, gdyż biuro podróży uznało, że rezygnacja dotyczy tylko dolotu na miejsce. W willi spędziła urlop druga rodzina, zatem według organizatora wyjazdu rezygnacja nie dotyczyła tej części imprezy turystycznej. Z takim stanowiskiem trudno się zgodzić, w umowie powinno być wyszczególnione, które koszty obejmuje rezygnacja z imprezy turystycznej - tłumaczy Piotr Cybula.
Polisa nie doprowadzi do ruiny
Ubezpieczenie podróżne to w porównaniu do kosztów samej wycieczki to niewielki wydatek. - Mówimy o średnich cenach na poziomie 90-100 zł za osobę za 7-9 dni ubezpieczenia, gdzie już na tym poziomie ubezpieczyciel pokryje koszty leczenia na poziomie idącym w setki tysięcy złotych - podaje Piotr Ruszowski.
W ubezpieczeniach turystycznych podnoszenie sumy ubezpieczenia np. na koszty leczenia, nie powoduje proporcjonalnego wzrostu składki. - To znaczy, jeśli będziemy chcieli podnieść sumę ubezpieczenia np. czterokrotnie, to nie zapłacimy cztery razy wyższej składki, tylko wzrośnie ona około dwukrotnie - tłumaczy Ruszowski.
Dlaczego warto zadbać o możliwie wysoką sumę ubezpieczenia? Bo ubezpieczyciele mają przypadki, w których koszty leczenia i transportu medycznego sięgały nawet 1 mln zł. - To możliwe w przypadku podróży do krajów pozaeuropejskich, szczególnie USA, Kanady, Australii czy Japonii. Choć Mondial Assistance realizował też transport klienta, który zapadł na chorobę wysokościową w górach w Kolumbii. Kosztowało to prawie 400 tys. zł. Również przy wyjazdach do krajów europejskich w każdym sezonie zdarzają się sytuacje w których koszty leczenia i transportu sięgają 400 tys. zł - mówi Piotr Ruszowski.
Cena promocyjna: 111 zł
|Cena regularna: 111 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł