Rolnicy uważają, że łódzki wyrok z 23 lipca 2024 r. to skandal, bo wieś jest dla nich. Natomiast sąsiedzi producentów rolnych nie chcą żyć w smrodzie, bo to narusza ich dobra osobiste (sygn. akt I ACa 239/23).

 

Interes miastowych przeważył?

Mieszkańcy wsi pod Łodzią złożyli pozew o odszkodowanie za nieprzyjemne zapachy docierające do ich posesji z chlewni. Hodowca świń z Grodziska k. Łodzi został wyrokiem zobowiązany przez sąd do wypłacenia odszkodowania ok. 120 tys. zł (po 30 tys. ) - swoim sąsiadom. Warto podkreślić, że skargi wniesione przeciwko temu rolnikowi do Naczelnego Sądu Administracyjnego zostały oddalone. Sąd stwierdził, że inwestycja powstała zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, więc sąsiedzi niezadowoleni z takiego rozstrzygnięcia,  założyli sprawy z powództwa cywilnego.

Sam rolnik uważa, że wyrok dowodzi, że dla sądu ważniejszy jest interes mieszkańców, którzy przenieśli się z miasta na wieś, niż wielopokoleniowe gospodarstwo. Sąd argumentował, że Grodzisko leży tuż za granicami Łodzi, której mieszkańcy coraz częściej osiedlają się w pobliskich wsiach, a w samym Grodzisku pozostały już tylko dwa gospodarstwa rolne.

Wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski po tym wyroku zapowiedział w Sejmie, że przygotuje projekt ustawy, która będzie chronić produkcję rolną na wsi. Wyjaśniał posłom, że jeżeli ktoś decyduje się na zamieszkanie na wsi, to musi liczyć się z zapachami i hałasem wynikającymi z działalności rolnej.

Zobacz w LEX: Czy obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej rolnika obejmuje szkody wyrządzone przez psa? > >

 

Ustawowe pozwolenie na zapach gnoju

Ministerstwo Rolnictwa chce wzorować się na ustawodawstwie francuskim, które zabezpiecza rolników przed nadmiernymi i nieuzasadnionymi pozwami. We Francji bowiem w 2021 roku uchwalono ustawę o ochronie tzw. „sensorycznego dziedzictwa wsi”. Ustawa ta chroni rolników przed skargami na typowe wiejskie dźwięki i zapachy, takie jak zapach gnoju, piejący kogut czy kwakanie kaczek.

- Wydaje się, że Polska, w ślad za Francją, powinna wprowadzić przepisy chroniące dziedzictwo sensoryczne wsi - uważają adw. Michał Rutkowski, Wspólnik w Kancelarii Prawnej Graś i Wspólnicy sp. k. oraz apl. adw. Paweł Kopytowski. - Naszym zdaniem polski ustawodawca powinien jak najszybciej wprowadzić przepisy, które będą w większym stopniu chroniły rolników. Apelujemy i podkreślamy, że jedną z  podstawowych funkcji obszarów wiejskich jest funkcja produkcyjna, umożliwiająca zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju, co jest nadrzędną wartością. Zobowiązanie rolnika do zapłaty odszkodowania za „smród” to wyraz braku zrozumienia dla branży rolniczej, która stoi w obliczu wielu wyzwań - uważają eksperci prawa rolnego. 

I dodają, że w obliczu orzeczeń sądów obciążających rolników wysokimi odszkodowaniami za naturalne zapachy związane z produkcją zwierzęcą, nasuwa się pytanie, czy w XXI w. naprawdę chcemy aby rolnicy, którzy zapewniają żywność dla naszego społeczeństwa, byli traktowani jak wróg? Przecież to właśnie na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za produkcję żywności, a nieuchronne uciążliwości, takie jak zapach, są częścią tej rzeczywistości.

- Zamiast tworzyć atmosferę strachu i niepewności, potrzebujemy dialogu, współpracy i  innowacyjnych rozwiązań, które pomogą zminimalizować te uciążliwości - twierdzi mec. Rutkowski.

Prawnicy tłumaczą, że konieczność regulacji wynika z następujących przyczyn:

  • coraz liczniejsza migracja mieszkańców miast na wieś,
  • budowa domów jednorodzinnych, których właściciele nie pracują i nie posiadają gospodarstw rolnych, 
  • sukcesywne likwidowanie rozdrobnionych i małych gospodarstw na rzecz kilku dużych gospodarstw. Z tych względów charakter i funkcja rolnicza na wsiach zostaje zastąpioną funkcją typowo mieszkalną, a co za tym idzie w potencjalnym postępowaniu sądowym sąsiedzi rolników mają o wiele łatwiej wykazać przekroczenie przez rolników przeciętnej miary naruszeń w postaci np. dźwięków lub zapachów.

Przykładowo, w  przemysłowej dzielnicy dużego miasta akceptowalne będzie większe natężenie hałasu czy emisji gazów i pyłów, niż w dzielnicy willowej czy na terenach wiejskich. Z kolei oddziaływania typowe dla warunków wiejskich, takie jak uciążliwy zapach, nie będą akceptowalne w miejskim osiedlu bloków mieszkalnych.

Sprawdź również w LEX: Status prawny rolnika indywidualnego > >

 

RPO pyta o zakres nowej ustawy

Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek mógłby skorzystać w tej głośnej sprawie ze skargi nadzwyczajnej. Jej złożenie może doprowadzić do uchylenia wyroku.

Na razie jednak rzecznik poprosił minister Paulinę Henning-Kloskę o wyjaśnienie, czy planowane prace legislacyjne mają dotyczyć wszelkich źródeł uciążliwości zapachowych, czy jedynie - jak przywołany projekt – tego ich źródła, jakim jest działalność rolnicza.

W uzasadnieniu wskazał na problem, który od lat jest przedmiotem licznych skarg wpływających do Biura RPO od obywateli zamieszkujących w pobliżu zakładów przemysłowych, fabryk, ferm chowu trzody chlewnej, drobiu, zwierząt futerkowych, wysypisk, składowisk oraz spalarni odpadów, ubojni i innych obiektów, których funkcjonowanie prowadzi do powstawania uciążliwych zapachów.

Prof. Wiącek nawiązał do interpelacji posłanek Małgorzaty Tracz oraz Krystyny Sibińskiej w sprawie projektu ustawy o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej. Jednak z kierowanych do rzecznika skarg wyłania się dużo szerszy zakres problemu niż tylko odory związane z produkcją rolną.

Jak poinformowało nas biuro RPO,  w sprawie zadośćuczynienia dla rolnika z woj. łódzkiego rzecznik będzie badał akta sądowe tego postępowania i dopiero po ich lekturze podejmie decyzję w tej sprawie. Biuro Rzecznika otrzymało już odpowiedź z Ministerstwa Środowiska.

 

Smród wywołuje wstyd

Podobne sprawy na niekorzyść rolników toczyły się wcześniej. I tak np. Sąd Rejonowy w Bełchatowie w Wydziale Cywilnym 20 grudnia 2018 r. zasądził odszkodowania na rzecz mieszkańców wsi. Sąd zasądził wtedy od zakładu niewielkie zadośćuczynienia dla czterech osób – od 331, 99 zł do tysiąca złotych.

W uzasadnieniu tamtejszego sądu czytamy: „W ocenie Sądu Rejonowego działania pozwanego w okresie 2013-2014 w stosunku do P. S. i w 2014 roku w stosunku do D. S. (1) naruszyły dobra osobiste w postaci niezakłóconego korzystania z mieszkania i środowiska, godności osobistej. Smród, nad którym pozwany nie zapanował w rzeczonym okresie, wywoływał u nich poczucie wstydu wobec faktu braku możliwości swobodnych relacji z ich znajomymi. Z zeznań zgłoszonych świadków, wynikało też, że ten stan wywoływał frustrację i bezsilność z powodu rozprzestrzeniającego się smrodu. Trudno nie zgodzić się z zarzutami, że wszędobylski smród nie naruszał dóbr osobistych nie tylko powodów, ale społeczności”.

Sąd dodał, że na pewno wielkość smrodu narusza normy społeczne, co skutkowało przypisaniem pozwanemu bezprawnego działania w tym zakresie.

Sam pozwany przeprosił w kwietniu 2015 r. mieszkańców za uciążliwości odorowe, spełniając w tym zakresie obowiązek nałożony dyspozycją art. 24 kc. Miarą działania bezprawnego w latach 2012-14 były m.in. protesty mieszkańców oraz liczne skargi kierowane do Państwowego Inspektora Sanitarnego.

 

Przepisy karne już są

Dr Izabela Jankowska – Prochot, ekspertka Uniwersytetu WSB Merito potwierdza, że hodowla trzody chlewnej oraz produkcja skór na ogół negatywnie oddziałują na środowisko naturalne.

- Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest zanieczyszczenie wody i powietrza w wyniku nieodpowiedniej utylizacji nawozu produkowanego przez te zwierzęta. Istotne znaczenie ma również fakt, że przygotowane do garbowania skóry, stanowiące jak wiadomo produkt uboczny hodowli trzody chlewnej lub bydła, są moczone w rozmaitych roztworach związków chemicznych (na ogół biocydach i rozpuszczalnikach organicznych) - wskazuje.
W świetle dokonanego spostrzeżenia można zatem sformułować wniosek, że emisja pyłów i gazów wprowadzanych do powietrza bądź odprowadzanie wody i ścieków pochodzących z przemysłu hodowlanego lub grabarskiego poza tym, że jest zazwyczaj mocno uciążliwe dla sąsiadujących gospodarstw domowych, może także stanowić przestępstwo stypizowane w art. 182 k.k. Polega ono na spowodowaniu umyślnego lub nieumyślnego zanieczyszczania wody, powietrza lub ziemi. Warunkiem takiej subsumpcji jest jednak łączne spełnienie dwóch przesłanek. Po pierwsze, wprowadzone do powietrza gazy i pyły lub odprowadzone do ziemi lub wody ścieki muszą przekraczać dopuszczalne normy ilości tych substancji. Po drugie zaś, musi to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub też spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach.

Dodatkowo w art. 185 k.k. ustawodawca przewidział możliwość zaostrzenia ustawowego wymiaru kary w przypadku gdy następstwem czynu określonego w art. 182 par 1 i par. 3 k.k było zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach lub istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi (art. 185 par. 1 k.k); ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka lub śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób (art. 185 par. 3 k.k)

Jak wskazuje ekspertka, osobne możliwości stwarza także art. 46 k.k w którym uregulowane są tzw. środki kompensacyjne. I tak np. w przypadku skazania za wskazane wyżej przestępstwo sąd może na wniosek pokrzywdzonego tym przestępstwem lub innej osoby uprawnionej orzec obowiązek naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody w całości albo w części lub zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. W pewnych sytuacjach zamiast obowiązku naprawienia szkody, sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego (art. 46 par. 2 k.k).

Sprawdź również w LEX: Zaostrzenie konsekwencji karnych popełnienia przestępstw przeciwko środowisku > >