Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości deklarację taką złożył w niedzielę w Grudziądzu, podczas jednego z serii zapowiedzianych spotkań z obywatelami. Zastrzegł jednak, że jego partia zapowiada taki program nie dlatego, że chce z tego powodu kogokolwiek prześladować.
Chcemy utrzymać zwykłą normalność
- Nikogo nie prześladowaliśmy, to nie jest polska tradycją, ale to nie oznacza, że musimy się na wszystko zgadzać - powiedział Kaczyński. - My nikomu, że tak powiem, do sypialni nie mamy zamiaru zaglądać, ale jednocześnie chcemy utrzymać zwykłą normalność i to jest nasze prawo - podkreślił.
- Ciągle nas się czepiają, otóż my po prostu nie możemy temu ulec, bo naprawdę nie może być tak, a tak już w niektórych państwach jest, że np. w zawodach sportowych, niech będzie, że to jest pchnięcie kulą, występują panie, młode kobiety, a obok nich np. może stanąć dwumetrowy facet, 140 kg wagi, raz przyjdzie, jest marny w tym swoim pchaniu kulą, ale mimo wszystko tą kobiecą kulą, prawie dwa razy lżejszą od męskiej, rzuci od razu rekord świata, bez najmniejszego kłopotu i już jest zwycięzcą i złotym medalistą. A przecież tak to w tej chwili zaczyna wyglądać - stwierdził prezes PiS.
Czytaj: TVP ma przeprosić za homofobiczny reportaż>
Natomiast podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami i działaczami PiS we Włocławku Kaczyński przekonywał, że trzeba doprowadzić do tego "żeby powróciła prawda". - Oczywiście, ktoś się może z nami nie zgadzać: ma lewicowe poglądy, uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że do tej pory... do godziny - teraz jest wpół do szóstej - byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą. No przecież lewica uważa, że tak powinno być, i należy tego przestrzegać: mój szef w pracy, moja koleżanka, mój kolega powinni się do mnie zwracać już tym razem w formie żeńskiej - mówił. - Można mieć takie poglądy. Dziwne co prawda - ja bym to badał - ale można - dodał.
Cena promocyjna: 67.2 zł
|Cena regularna: 84 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Znane i konsekwentne stanowisko PiS
- Nie wiem, czy można usłyszeć coś bardziej obrzydliwego - stwierdziła w niedzielę w Radiu ZET posłanka PO Agnieszka Pomaska. Zwróciła uwagę, że nie tylko sam Kaczyński "bawił się" swoimi słowami, ale również publiczność na spotkaniu uznała jego wypowiedź za zabawną. - A to nie jest zabawne, to jest absolutne średniowiecze - oceniła.
Podobnie wypowiedź prezesa PiS ocenił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL. Uznał, że "to jest dehumanizowanie drugiego człowieka". - W ten sposób się nie powinno mówić, bo mówienie o kimś "to", to jest odczłowieczanie osoby ludzkiej i pozostawianie jej z jej problemami -powiedział.
Natomiast współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty stwierdził, że właściwie to nic nowego się nie wydarzyło, ponieważ stanowisko Jarosława Kaczyńskiego i jego środowiska wobec środowisk LGBT jest "znane i konsekwentnie nagłaśniane w sposób obrzydliwy. - To jest ciąg dalszy tego, co pan Kaczyński robił, lubi robić i będzie robił - powiedział.
Z tymi opiniami polemizował europoseł PiS Ryszard Czarnecki, który przekonywał, że Polska, jeśli chodzi o statystyki przemocy wobec homoseksualistów, absolutnie nie jest na końcu. - Tych aktów przemocy jest znacznie więcej w krajach Europy zachodniej - powiedział. Oświadczył również, że "prezes Kaczyński nigdy w swoim długim politycznym życiu nie wzywał do dyskryminacji kogokolwiek, w tym osób z mniejszości seksualnych".
Prezes poważnie, czy żartuje?
Minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera komentując w TVN 24 wypowiedź Kaczyńskiego mówił, że transpłciowość to trudno wytłumaczalne zjawisko i dramat tych ludzi, które "mają źle w społeczeństwie". - Trzeba mówić o tym z większą delikatnością, bo to jest dramat tych osób - powiedział. Natomiast Wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk odnosząc się do słów prezesa PiS podkreśliła, że "takie rzeczy wymagają wrażliwości i łagodniejszego podejścia".
Natomiast jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak ocenił, że Kaczyński wrzucił "temat zastępczy". Według niego prezes PiS nie postulował żadnego badania, tylko kpił sobie z osób, które każą zwracać się do siebie poprzez inną płeć, niż mają. Dodał, że to, iż Kaczyński "rzucił jakiś jeden tekst czy żarcik" nie zmienia faktu, że PiS nie jest partią konserwatywną i "kapituluje w tych sprawach całkowicie". - Obiektywnie nie sądzę, żeby mówił na poważnie. Kpił sobie z ideologii gender i z tego, że w tej chwili transseksualizm z wąskiego bardzo problemu medycznego, seksuologicznego, jest rozszerzany na całe spektrum postaw – powiedział Bosak.