Okazało się, że przynajmniej na początku, nie pomógł też unijny certyfikat covidowy (UCC), który od 1 lipca 2021 r. miał umożliwić łatwe przemieszczanie się osobom w pełni zaszczepionym. Jeszcze mniej jasne są zasady kwarantanny przy wyjeździe lub powrocie z krajów spoza Unii Europejskiej.

Wakacje za granicą - rząd żongluje rozporządzeniami, Polacy kombinują jak wyjechać i wrócić>>

 

Chorwacja nagle zmienia przepisy

O tym, że w tym roku warto postawić na wycieczkę last minute, Prawo.pl pisało już kilka tygodni temu, niemniej władze Chorwacji – popularnego kierunku wakacyjnych wyjazdów - na nowo zdefiniowały to pojęcie. W ostatni dzień czerwca Chorwacja uznała, że będzie wymagać UCC.

W przypadku nieposiadania UCC, na teren Chorwacji mogą wjechać osoby, które okażą negatywny wyniku testu PCR - nie starszy niż 72 h - lub szybkiego testu antygenowego (z listy testów zaakceptowanych przez państwa członkowskie UE, wykonanych w laboratorium) - nie starszy niż 48 h.

Wjechać do Chorwacji może też osoba, która zaszczepiła się przynajmniej jedną dawką szczepionki: Pfizer, Moderna lub Gamaleja (Sputnik V) – tyle że w okresie minimum 22 dni i maksymalnie 42 dni od zaszczepienia. W przypadku szczepionki AstraZeneca okres ten wynosi minimum 22 dni a maksymalnie 84 dni od przyjęcia pierwszej dawki szczepionki. Na teren Chorwacji mogą wjechać też ozdrowieńcy – pod warunkiem okazania potwierdzenia od lekarza o przebyciu choroby lub pozytywnego wyniku testu PCR lub antygenowego (testy wykonane maksymalnie na 180 dni, ale minimum na 11 dni przed przekroczeniem granicy).

 


 

Wakacyjne pandemonium na lotniskach

Pojawienie się UCC nie bardzo też pomogło przy odprawach na lotniskach – brakuje m.in. jednolitej metody weryfikacji „covidowych paszportów”, jak informuje włoski dziennik „Corriere della Sera”, na 27 krajów UE jest obecnie aż 10 metod weryfikacji UCC, co wydłużyło odprawę nawet pięciokrotnie. Eksperci wyliczyli, że gdy ruch na lotnisku sięgnie do poziomu 75 proc. sprzed pandemii, na odprawę podróżni będą czekać nawet sześć godzin.

Tyle że nie trzeba czekać do zwiększenie ruchu na lotniskach – problemy, jak donoszą media, są już teraz. Sześć godzin na odprawę czekali w piątek podróżni na lotnisku w Oslo. Zarządca lotniska wyjaśniał, że sytuacja poprawi się dopiero po zmianie niektórych ograniczeń lub zautomatyzowaniu kontroli. Duże polskie lotniska zapewniają, że kolejek nie ma – wydłużenia czasu odprawy nie odnotowano ani na Okęciu, ani na krakowskich Balicach.

Straż Graniczna poinformowała, że system używany do odprawy podróżnych uaktualniono o moduł pozwalający odczytać UCC, więc nie ma problemów z ich weryfikacją. Certyfikat można pobrać z internetowego konta pacjenta, aplikacji internetowego konta pacjenta lub dodać do dokumentów w aplikacji mObywatel.

 

Zaszczepieni w UE mają łatwiej

Pomijając kwestię wydłużenia oczekiwania, „paszport covidowy” to i tak spore ułatwienie dla podróżujących po UE. Z porozumienia państw członkowskich wynika, że nie powinno się nakładać dodatkowych ograniczeń w podróżowaniu w związku z pandemią Covid-19 po wprowadzeniu certyfikatów, chyba że są one konieczne do ochrony zdrowia publicznego. O ewentualnych takich środkach będzie trzeba poinformować najpóźniej z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Zaszczepienie w wielu krajach zwalnia z kwarantanny – przykładem jest Polska. Osoba legitymująca się UCC według rozporządzenie „covidowego” nie musi też robić testów.

Niekoniecznie dobrym pomysłem może być natomiast inwestycja w nową infrastrukturę i preferowanie zaszczepionych przy odprawie.
- Należałoby odpowiedzieć na pytanie, czy szybsze bramki lub pasy na granicy faktycznie usprawnią wjazd lub czy dodatkowe czynności związane z odprawą nie doprowadzą do jeszcze większej opieszałości proceduralnej na granicach państw – mówi Anna Kozielska, prawnik Kancelarii Nowosielski i Partnerzy – Adwokaci i Radcy Prawni. - W Konstytucji oraz przepisach międzynarodowych nie ma takich ograniczeń, które stałyby na przeszkodzie do ułatwienia obywatelom swobodnego i komfortowego podróżowania, wręcz przeciwnie stwarzają ku temu przestrzeń – tłumaczy. Dodaje jednak, że „segregacja” ludzi w kontekście podziału na zaszczepionych i niezaszczepionych – mogłaby stanowić naruszenie art. 32 Konstytucji w związku z art. 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, które stanowią o wolności i równości.

  

Podróżny spoza UE posiedzi na kwarantannie

Osoba niezaszczepiona, która przyjeżdża do Polski z kraju UE, jest obowiązana posiadać negatywny wynik testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 wykonanego, przed przekroczeniem granicy, w okresie 48 godzin, licząc od momentu wyniku tego testu, i przedłożyć na żądanie funkcjonariusza Straży Granicznej wynik tego testu w języku polskim albo w języku angielskim. Jeżeli nie jest zaszczepiona i nie zrobi testu musi odbyć kwarantannę trwającą 10 dni, licząc od dnia następującego po przekroczeniu tej granicy.

Jeszcze surowsze przepisy dotyczą niezaszczepionych osób, które przyjeżdżają do Polski z kraju spoza Unii Europejskiej – np. z Wielkiej Brytanii. Od kwarantanny nie uratuje ich test zrobiony tuż przed podróżą, lub od razu po powrocie do kraju. Kwarantannę opuszczą dopiero najwcześniej po siedmiu dniach po przekroczeniu polskiej granicy – gdy test będzie negatywny.

 

Młodsze dzieci traktowane łagodniej

Część wymogów dotyczących testowania i kwarantanny nie dotyczy dzieci –  w przypadku podróżnych z UE, z kwarantanny zwolnione są dzieci do 12 roku życia, jeżeli ich rodzice są zaszczepieni lub przedstawią negatywny test na COVID-19. Każde dziecko, nawet jeśli podróżuje razem z dorosłym opiekunem, musi mieć wypełnioną kartę oświadczenia dotyczącą podróży.

Dzieci powyżej 12 roku życia już takie zwolnienie nie obowiązuje – muszą być zaszczepione lub przedstawić negatywny wynik testu. W przeciwny razie odbędą kwarantannę.

- Z pewnością zestawienie tych obowiązków od strony logicznej zawodzi i nie widzę uzasadnienia dla tego rozwiązania. Choć o tym, czy 12 lat to wiek decydujący medycznie o obowiązku kwarantanny, powinien się wypowiedzieć raczej wirusolog - uważa prof. Robert Suwaj, adwokat w Kancelarii Suwaj Zachariasz Legal.

 

Nagłe zmiany mało fair, ale o rekompensatę trudno

Adwokat Suwaj zwraca uwagę, że wprowadzanie przepisów z dnia na dzień budzi wątpliwości, nawet jeżeli o długie vacatio legis w pandemii trudno.

- To istotny element zasady ochrony zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa. wynikająca z niej „odpowiedniość” zależy zawsze od całokształtu okoliczności związanych z nową regulacją, tj. od przedmiotu i treści unormowań przewidzianych w nowych przepisach, w tym od tego, jak dalece różnią się one od dotychczasowych a także od adresata, do którego skierowane są nowe regulacje. Prawodawca powinien również uwzględniać realne możliwości wprowadzenia w życie nowych mechanizmów prawnych, w tym przygotowanie służb krajowych do właściwej reakcji. W tym kontekście trzeba przyznać, że materia dotycząca kwarantanny dla osób powracających z wakacji jest na tyle istotna, że warto było przygotować się do jej uregulowania zdecydowanie wcześniej. Tym bardziej, że obawy przed wersją delta sygnalizowane są od jakiegoś już czasu bardzo wyraźnie – tłumaczy prof. Suwaj.

Natomiast mała jest szansa na rekompensatę szkody spowodowanej nagłą zmianą przepisów. Jak mówi Prawo.pl adwokat Karolina Pilawska z Kancelarii TPZ, choć wielu urlopowiczów w związku ze zmianami zrezygnuje z planów i utraci zaliczki, to w zakresie odpowiedzialności Skarbu Państwa za wprowadzenie tych obostrzeń może być duży problem.

- Niemniej w zakresie odpowiedzialności Skarbu Państwa za wprowadzenie tych obostrzeń może być duży problem. W pierwszej kolejności należałoby uzyskać orzeczenie o niekonstytucyjności przepisów wprowadzających nowe obostrzenia, które to orzeczenie dopiero otwierałoby drogę do możliwości pociągnięcia Skarbu Państwa do odpowiedzialności – tłumaczy prawniczka. – W związku z dynamicznymi zmianami prawnymi dot przemieszczania się zasadnym byłoby przede wszystkim wprowadzenie darmowych testów. Już same obostrzenia, szczególnie gdy są wprowadzane de facto z dnia na dzień, są wystarczająco obciążające dla obywateli, a konieczność robienia dodatkowych testów wiąże się z kolejnymi kosztami – podkreśla.