Posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli wniosek o odwołanie Krzysztofa Czabańskiego w poniedziałek, 7 października (druk sejmowy nr 694). W czwartek sejmowa Komisja Kultury poparła ten wniosek. Z uzasadnienia wniosku wynika, że Czabański naruszył zakaz, o którym mówi art. 5 ust. 3 ustawy z dnia 22 czerwca 2016 r. o Radzie Mediów Narodowych. Chodzi o zakaz łączenia funkcji szefa Rady Mediów Narodowych z uczestniczeniem „w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub telewizyjnym”.

Do ostatniej chwili przed głosowaniem poseł Marek Suski (PiS) usiłował podważyć bezstronność i merytoryczność opinii prawnej, która legła u podstaw wniosku posłów KO.

Ostatecznie w piątek, w głosowaniu Sejm zdecydował o odwołaniu Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych. Spośród  440 posłów, którzy wzięli udział w głosowaniu, za odwołaniem Czabańskiego opowiedziało się 257 posłów, a przeciw było 183. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Krzysztof Czabański był wybrany do RMN z rekomendacji PiS i kierował nią od 2016 r.

Rada Mediów Narodowych to organ powołany za rządów PiS, którego rolą jest powoływanie zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych, m.in. TVP, PAP i Polskiego Radia.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks spółek handlowych. Przepisy >>


Odwołanie Czabańskiego było konieczne

Prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca, wykładowca akademicki i członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, powiedział PAP, że decyzja Sejmu o odwołaniu Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych była konieczna. - Ta decyzja może także ustabilizować sytuację w mediach publicznych - dodał.

Zdaniem prof. Kowalski, że odwołanie Czabańskiego z RMN było absolutnie niezbędne. - I nie tylko z powodu formalnego, ze względu na konflikt interesów, ale również ze względu na sposób funkcjonowania tej rady – powiedział PAP. Jak podkreślił, na członków rad nadzorczych i zarządów nie odbywały się żadne konkursy, wybory nigdy nie były transparentne. - Można więc powiedzieć, że działalność RMN była dość nieudolna, ale tak naprawdę chodziło o jej działanie na polityczne zlecenie - ocenił.

Członek KRRiT przypomniał, że Rada Mediów Narodowych de facto przejęła uprawnienia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, co zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2016 r. było niekonstytucyjne. - Miejmy nadzieję, że nowa ustawa medialna, która wejdzie w życie za jakiś czas, przywróci jednak te kompetencje KRRiT – dodał.

W opinii prof. Tadeusza Kowalskiego, piątkowa decyzja Sejmu może oznaczać większą stabilizację sytuacji w mediach publicznych. - Nowa Rada może - choć nie musi - powołać nowe rady nadzorcze oraz zarządy, jeżeli stan likwidacji zostanie zakończony - stwierdził. Przypomniał, że w komunikacie wydanym wtedy, kiedy postawiono spółki w stan likwidacji, znalazło się zdanie, że ten stan w każdej chwili może zostać zniesiony. Odwołanie Czabańskiego – jak wskazał – może być „dobrym wstępem do tego, aby tę likwidację zakończyć”.