Wchodząca w życie we wrześniu nowela prawa o ruchu drogowym jest pójściem na rękę zarówno kierowcom, którzy chcą parkować na chodniku, jak i pieszym, którzy nie chcą samochodów tam oglądać. A przynajmniej przepisy są na tyle niejasne, że na pierwszy rzut oka wysnuć można taki wniosek.

Parkingowy szeryf sam może skończyć przed sądem>>

Pieszy nie musi poruszać się chodnikiem, będzie miał swoją drogę

Wszystko przez nowe definicje, które dodano do ustawy – Prawo o ruchu drogowym. Od 21 września 2021 r. piesi poruszać się muszą nie chodnikiem, a drogą dla pieszych. Jest nią według nowego przepisu: droga lub część drogi przeznaczona do ruchu pieszych i osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch oraz pełnienia innych funkcji, w szczególności zatrzymania lub postoju pojazdów. Jednocześnie inaczej kwalifikuje się sam chodnik – po noweli staje się częścią drogi dla pieszych (zamiast częścią jezdni) i samochody nie będą miały nań wstępu. Nie jest to szczególnie jasna sytuacja, zwłaszcza dla osób konserwatywnych, przywiązanych do obecnej definicji chodnika.

Sprawdź też: Czy osoba, która posiada kartę kombatanta, może parkować pojazd na miejscu postojowym przeznaczonym dla osoby niepełnosprawnej? >>>

Zmiana – jak tłumaczy ministerstwo infrastruktury – wynika z nowych przepisów techniczno-budowlanych, które stosuje się do budowy lub przebudowy dróg publicznych. A zatem droga dla pieszych będzie dzielić się na:

  • chodnik,
  • pas buforowy (np. do zatrzymywania pojazdów,
  • pas obsługujący (podjazd, schody, urządzenia drogi).

  

Cena promocyjna: 24.8 zł

|

Cena regularna: 31 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 27.9 zł


Parkować będzie można nadal, tylko gdzie

O ile na papierze taki podział wygląda logicznie, to w praktyce może być problematyczny, zwłaszcza że nie wszędzie mamy do czynienia ze świetnie zaprojektowaną przestrzenią, którą można łatwo podzielić na pasy buforowe i chodniki.
- W dalszym ciągu, jak ma to miejsce obecnie, będzie możliwe zatrzymanie lub postój kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t na drodze dla pieszych, m. in. pod warunkiem, że szerokość chodnika (a więc części składowej drogi dla pieszych, która pozostaje do dyspozycji pieszych) jest nie mniejsza niż 1,5 m – podkreśla resort infrastruktury.

Sprawdź też: Czy chodnik jest elementem drogi krajowej i kto wydaje pozwolenie na jego budowę, starosta czy wojewoda? >>>

 

Tyle że nie wiadomo jeszcze do końca, jak zakwalifikowane zostaną chodniki, które już istnieją – czy będą drogą dla pieszych, czy też chodnikiem. Ta pierwsza opcja byłaby niekorzystna dla pieszych, ta druga rozsierdziłaby kierowców.

- Nieprawdziwe są informacje o zmniejszeniu wymaganej szerokości chodnika na drodze dla pieszych. Zgodnie z nowymi przepisami techniczno-budowlanymi minimalna szerokość chodnika powinna wynosić 1,80 m. Dotychczasowe przepisy wymagały, aby szerokość chodnika odsuniętego od jezdni wynosiła jedynie 1,50 m. – wyjaśnia resort infrastruktury.  Dodaje, że zwężenie chodnika będzie możliwe jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach – pod warunkiem zaprojektowania miejsc do wymijania się osób ze szczególnymi potrzebami.

Bubel legislacyjny – problem również dla rowerzystów

Eksperci zajmujący się kodeksem drogowym wskazują jednak, że definicje wcale nie są tak jasne, jak twierdzi ministerstwo. – Jeżeli przepisy są dobrze skonstruowane, to nie nastręczają wątpliwości interpretacyjnych i są zrozumiałe nie tylko dla prawników ale i adresatów, czyli uczestników ruchu. Ta ustawa rodzi pewne wątpliwości- mówi  Adam Jasiński, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego. - Przykładowo, z nowej definicji skrzyżowania wynika, że skrzyżowaniem jest także miejsce, w którym droga dwujezdniowa staje się drogą jednojezdniową (nazywane czasami zwężeniem drogi) - tłumaczy. Podkreśla, że w przypadku postoju na chodniku rewolucji chyba nie będzie - z dniem wejścia w życie nowelizacji chodniki staną się z mocy ustawy drogami dla pieszych, zaś tam parkowanie będzie dopuszczone.

Omówienie wyroku: Kolizja z rowerem, nie jest zderzeniem z pojazdem mechanicznym >>>

Na niefrasobliwość autorów zmian zwraca uwagę Maciej Wroński, prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska. - Praktycznie z dnia na dzień wszyscy uczestnicy ruchu drogowego, organy zarządzające ruchem i zarządzający drogami zostaną zaskoczeni rewolucyjnymi zmianami. I tak oprócz pojazdów wyrzucanych z chodnika, ustawodawca m.in. wyrzucił z niego rowerzystów.
Zauważa, ze zlikwidowano bowiem przepis pozwalający rowerzyście na jazdę po chodniku, gdy:

  • opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
  • szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
  • warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).

 

 

- Oczywiście na szerokich chodnikach wzdłuż tras o podwyższonej prędkości można zawsze wyznaczyć odpowiedni pas dla ruchu rowerzystów, ale nie nastąpi to z dnia na dzień. Raczej powinniśmy mówić o miesiącach, jeśli nie latach. Trzeba bowiem ująć modernizację w budżecie, opracować nową organizację ruchu, ogłosić i rozstrzygnąć przetarg etc. W tym czasie na jezdni będą ginąć rowerzyści lub będą płacić potężne mandaty. Zresztą nie załatwi to problemu osób poruszających się rowerem, które zaskoczyła ulewa lub bardzo silny wiatr. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, będzie narażał swoje życie i zdrowie zmuszony to jazdy po jezdni. No i przejażdżka z małym dzieckiem też nie będzie już możliwa - podkreśla.

Więcej punktów karnych - również za parkowanie w niedozwolonym miejscu

Przepisy powinny być jasne tym bardziej, że od 17 września 2022 r. ich ewentualne złamanie będzie drożej kosztować - wchodzą w życie przepisy zaostrzające odpowiedzialność za wykroczenia drogowe. Choć parkowanie w niedozwolonym miejscu nie jest na szczycie priorytetów ustawodawcy, jeżeli chodzi o surowość sankcji, to i za to będzie można zebrać dwukrotnie więcej punktów karnych niż obecnie.

 

Grzywna w wysokości 100 zł i 2 punkty karne grozi za:

  • parkowanie za znakiem B-35 i B-36,
  • parkowanie w obrębie obowiązywania linii ciągłej,
  • parkowanie co najmniej 10 m od znaku,
  • parkowanie przy lewej krawędzi jezdni,
  • parkowanie na pasie między jezdniami,
  • parkowanie mniej niż 15 metrów od słupka wyznaczającego przystanek lub na przystanku z zatoką,
  • parkowanie w okolicy punktów krańcowych wysepki,
  • parkowanie na drodze dla rowerów lub pasie dla rowerów,
  • niewłaściwe parkowanie na chodniku,
  • parkowanie utrudniające wjazd lub wyjazd.

Czytaj też: Opłaty za postój pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania – problemy praktyczne >>>

Za zatrzymanie lub postój pojazdu w warunkach, w których nie jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących lub powoduje utrudnienie ruch grozić będzie mandat od 100 do 200 zł i 2 punkty karne. Mandat w wysokości 150 zł i dwa punkty karne grożą za brak sygnalizowania lub niewłaściwe sygnalizowanie postoju pojazdu z powodu awarii.