Do 12,3 mld zł wzrosły zobowiązania dłużników alimentacyjnych, którzy trafili do Krajowego Rejestru Długów. Na swoje dzieci nie płaci 301, 2 tys. rodziców - w ciągu ostatniego półtora roku nieznacznie spadła ich liczba.

Eksperci KRD podkreślają, że obserwowany od sierpnia 2018 r. niewielki spadek liczby alimenciarzy notowanych w KRD, z jednoczesnym wzrostem niespłaconych zobowiązań oznacza pogłębianie się kłopotów osób, które już mają długi. Jeszcze w lipcu 2018 r. w bazie danych KRD było 312 789 rodziców, którzy nie łożą na swoje dzieci. Byli oni winni 11,8 mld zł. Od tego czasu na ich koncie przybyło 0,5 mld złotych zaległości, a liczba niepłacących zmalała do 301 tys. 219.

Sprawdź w LEX: Czy zgodnie z przepisami RODO na grzbiecie teczki przekazanej z OPS do archiwum może być imię i nazwisko dłużnika alimentacyjnego? >

Gdzie jest najwięcej dłużników alimentacyjnych?

W rankingu niepłacących alimenty na czele są dłużnicy z województwa mazowieckiego. Tam ponad 37,2 tys. osób jest winnych swoim dzieciom 1,6 mld zł. Drugie miejsce zajmują mieszkańcy Śląska z zaległościami przekraczającymi 1,5 mld zł. Pod względem liczby dłużników są oni absolutnymi rekordzistami – w bazie KRD figuruje 39,3 tys. osób z tego regionu. Pierwszą trójkę zamykają dolnoślązacy - 30,7 tys. mieszkańców tego regionu nie zapłaciło na rzecz swoich dzieci 1,1 mld zł. Najlepiej w zestawieniu wypadają mieszkańcy Opolszczyzny, gdzie 7,4 tys. osób jest zadłużonych na 302 mln zł.

Najmniej solidni w płaceniu alimentów są mieszkańcy miejscowości poniżej 5 tys. mieszkańców - wyliczył KRD. Na nich przypada gros długów (3,44 mld zł), których nie uregulowało 81,6 tys. osób. W średnich miejscowościach między 20 tys. a 50 tys. mieszkańców długi ma 46,5 tys. rodziców, a wynoszą one 1,92 mld zł. Natomiast najmniejsze zaległości mają osoby z małych miasteczek (5 tys.-10 tys. mieszkańców), gdzie uzbierało się 839 mln zł niezapłaconych alimentów. Powinno je pokryć 20,4 tys. osób.

Sprawdź w LEX: Jaka jest właściwość miejscowa w sprawie prowadzenia postępowania wobec dłużnika alimentacyjnego? >

W unikaniu płacenia przodują rodzice w wieku 36-45 lat. Stanowią 108,8 tys. osób, które zalegają na 4,8 mld zł. Tuż za nimi lokują się ci osoby pomiędzy 46. a 55. rokiem życia z długiem 4,4 mld zł. Jest ich 93,9 tys. osób.

Czytaj w LEX: Czy niepłacenie alimentów skutkuje utratą prawa jazdy? >

Nowelizacja kodeksu karnego pomogła

Zdaniem prezesa Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adama Łąckiego malejąca liczba nowych dłużników to m.in. wpływ zaostrzonych w 2017 r. przepisów Kodeksu karnego. - Nie wystarczy już raz na kilka miesięcy zapłacić symbolicznej złotówki, aby, jak wcześniej, uniknąć kary. Trzeba spłacić całość zobowiązania. Wizja więzienia lub dozoru elektronicznego działa, co znajduje odzwierciedlenie w naszej bazie danych - ocenił. Zwrócił uwagę, że udział w topniejącym gronie dłużników mają też kampanie społeczne ukierunkowane na uświadomienie problemu i zmianę postaw wśród niepłacących rodziców. - Patrząc na łączną kwotę zaległych alimentów w naszej bazie, widać, że sytuacja jest daleka od ideału – dodał.

 

Obecnie niesolidny rodzic może trafić do prokuratury po trzech miesiącach niepłacenia alimentów. Jeśli w ciągu miesiąca nie ureguluje swoich zobowiązań, grozi mu sprawa w sądzie, a następnie grzywna, więzienie lub dozór elektroniczny, czyli tzw. opaska elektroniczna, która kontroluje, czy skazany przebywa w miejscu odbywania kary.

Czytaj też: Samo płacenie alimentów to za mało dla skorzystania z ulgi prorodzinnej >