Wirtualne zmartwychwstanie wcale nie jest już pieśnią przyszłości – jak donoszą media, nauczenie sztucznej inteligencji zachowań zmarłej osoby, możliwe jest już na tym etapie rozwoju AI. Mieszkaniec Szanghaju stworzył cyfrową imitację swojej babci – wygląd sztuczna inteligencja wygenerowała na podstawie starych zdjęć. Sposób mówienia i głos bot zaczerpnął z nagrań rozmów telefonicznych.

Czytaj: Deepfake - ofiara realistycznej przeróbki może mieć problem z dochodzeniem swoich praw>>

Nowe czy stare dobra osobiste?

Sam pomysł można oceniać różnie – dla jednych będzie to forma radzenia sobie z żałobą, dla innych nieco makabryczna zabawa możliwościami AI. Bazując na notce prasowej, trudno ocenić, na ile Chińczykowi udało się odtworzyć osobowość swojej babci, ale skoro na tym etapie możliwe jest uzyskanie w miarę realistycznego efektu, to pomysł cyfrowej kopii człowieka, nie wydaje się już taką mrzonką, jak parę lat temu.

Nie ma też wątpliwości, że pojawi się pokusa, by wykorzystać to dla zysku. Przykład? Wielu fanów „Millenium” zabiłoby za kontynuację serii napisaną przez zmarłego autora (a przynajmniej zapłaciłoby za to duże pieniądze), a przy pewnej dozie determinacji w uczeniu AI i sporej liczbie materiałów, jaką pozostawił po sobie zmarły autor, nie tylko dałoby się zamarkować jego sposób pisania, ale pewnie również posłać jego cyfrową kopię w trasę promującą nową książkę. Cyfrowe próby odtworzenia cech osobowości, sposobu myślenia, mogą być kolejnym wyzwaniem dla ustawodawcy i prawników, bo trzeba będzie ustalić, jak ma się to do ochrony danych i dóbr osobistych.

Czytaj w LEX: Czy unijna regulacja odpowiedzialności cywilnej za sztuczną inteligencję jest potrzebna? >>

  

Nowość
Prawo sztucznej inteligencji i nowych technologii 2
-20%
Nowość

Bogdan Fischer, Adam Pązik, Marek Świerczyński

Sprawdź  

Cena promocyjna: 159.2 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł


Życie po śmierci nie narusza pamięci o bliskich

W tym ostatnim zakresie trzeba będzie np. rozważyć, jak pośmiertna działalność ma się np. do pamięci o zmarłych i praw ich najbliższych krewnych.

- Przepisy i orzecznictwo w zakresie pamięci o zmarłej osobie dotyczą raczej sytuacji, w której o zmarłych ktoś pisze źle – wskazuje adwokat Andrzej Zorski z Kancelarii Adwokackiej PZ - Przyjmuje się więc, że można w zasadzie naruszyć tylko „godność czy dobre imię” zmarłego. Trudno uznać, że kontynuowanie jego dzieła, o ile byłoby na odpowiednim poziomie i nikogo nie urażało, byłoby naruszeniem dobrej pamięci po kimś – podkreśla.

Ekspert wskazuje, że, jego zdaniem, nie istnieje odpowiednik prawa do prywatności zmarłej osoby, czy jakaś inna furtka do tego rodzaju procesów. - Natomiast faktycznie w tej materii – o ile świat pójdzie w te stronę – konieczne będą odpowiednie regulacje prawne. Powstaje bowiem pytanie, kto powinien na takich dziełach zarabiać? Logika wskazywałaby przecież na spadkobierców, bo ów program korzystałby z dzieła zależnego pierwotnego twórcy – podkreśla.

- Obecne przepisy i orzecznictwo w zakresie pamięci o zmarłej osobie dotyczą raczej sytuacji, w której o zmarłych ktoś pisze źle. Przyjmuje się więc, że można w zasadzie naruszyć tylko „godność czy dobre imię” zmarłego. Trudno uznać, że kontynuowanie jego dzieła, o ile byłoby na odpowiednim poziomie i nikogo nie urażało, byłoby naruszeniem dobrej pamięci po kimś. Nie istnieje natomiast moim zdaniem odpowiednim prawa do prywatności zmarłej osoby, czy jakaś inna furtka do tego rodzaju procesów. Natomiast faktycznie w tej materii – o ile świat pójdzie w te stronę – konieczne będą odpowiednie regulacje prawne. Powstaje bowiem pytanie, kto powinien na takich dziełach zarabiać? Logika wskazywałaby przecież na spadkobierców, bo ów program korzystałby z dzieła zależnego pierwotnego twórcy - mówi Andrzej Zorski.

Czytaj w LEX: RODO w IT: sztuczna inteligencja a dane osobowe - czy RODO definiuje AI oraz ML? >>

RODO na ratunek?

Mateusz Kupiec, prawnik w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy tłumaczy, że problem z uznaniem prawnej ochrony prywatności, w tym autonomii informacyjnej, osób zmarłych polega na braku istnienia podmiotu, który mógłby wykonywać takie prawo za zmarłego.

- Ze względu bowiem na podmiotowy charakter prawa do prywatności i prawa do ochrony danych osobowych przyjmuje się, że wygasają one wraz ze śmiercią jednostki – podkreśla. - Większość systemów prawnych zapewnia pewne gwarancje godności zmarłych oraz ich bliskich, zwłaszcza poprzez szczegółowe określenie tego, co można, a czego nie można zrobić ze zwłokami lub chroniąc pamięć i kult zmarłego jako dobro osobiste jego najbliższych umożliwiając im w ten sposób zapamiętanie tej osoby jako dobrego, godnego człowieka. Niemniej jednak takie przepisy albo dotyczą wyłącznie fizycznych pozostałości po zmarłym, albo nie chronią bezpośrednio „cyfrowej tożsamości” samego zmarłego – tłumaczy.

RODO nie określa warunków wykorzystania danych osobowych zmarłych - motyw 27 preambuły do rozporządzenia przesądza bowiem, że jego przepisy nie mają zastosowania do tego rodzaju informacji, choć państwa UE mogą przyjąć własne standardy ochrony. – Większość z nich jednak tego nie zrobiła, a te, które się na to zdecydowały, zrobiły to w ograniczonym zakresie – wskazuje Matusz Kupiec.

Czytaj w LEX: Praktyczne problemy w związku z realizacją prawa do bycia zapomnianym i możliwe rozwiązania/wskazówki >>

Ochrona we Włoszech i w Danii

Przykładowo we Włoszech prawa podmiotów danych, o których mowa w rozdziale III RODO (np. prawo do usunięcia danych) mogą być wykonywane m.in. „ze względów rodzinnych godnych ochrony”, chyba że zmarły jeszcze za życia wyraźnie zabronił wykonywania jego praw wynikających z RODO przez innych w drodze pisemnego oświadczenia przekazanego konkretnemu administratorowi danych lub gdy inne przepisy krajowe stanowią inaczej. Natomiast duńska ustawa o ochronie danych osobowych przewiduje, że jej przepisy oraz przepisy RODO znajdują zastosowanie do osób zmarłych przez okres 10 lat od momentu śmierci. Nie sposób uznać, że takie rozwiązania zapewniają skuteczną i pewną ochronę na przykład przed zautomatyzowanym pobieraniem danych osobowych zmarłych z Internetu lub tworzeniem i wykorzystywaniem „cyfrowych bliźniaków” takich osób.

Zobacz w LEX: Realizacja wniosku o usunięcie danych osobowych („prawo do bycia zapomnianym”) - procedura krok po kroku >>

- Również znajdujący się obecnie na etapie zaawansowanych prac legislacyjnych projekt unijnego rozporządzenia w sprawie sztucznej inteligencji nie nakłada na dostawców lub użytkowników systemów sztucznej inteligencji żadnych szczególnych wymogów w zakresie wykorzystywania danych osobowych zmarłych – podkreśla Mateusz Kupiec. Zauważa jedynie, że rozporządzenie nałoży ogólny obowiązek ujawniania, że konkretne treści zostały wygenerowane lub zmanipulowane przy pomocy algorytmów.

- Projekt rozporządzenia nie zawiera jednak żadnych bezpośrednich, dodatkowych ograniczeń wykorzystywania danych zmarłych na potrzeby szkolenia systemów sztucznej inteligencji – podkreśla. - Tymczasem trzeba będzie zastanowić się, w jakim stopniu dopuszczalne powinno być, aby dawno nieżyjący pisarze „uczyli” w szkołach o swojej twórczości? Czy tworzenie i wykorzystywanie „cyfrowych bliźniaków” osób zmarłych (jako np. wirtualnych asystentów) przez ich najbliższych powinno być zawsze dopuszczalne? – dodaje.
Ekspert uważa, że z prawnego punktu widzenia zagadnienie ochrony danych osoby zmarłej i jej prywatności post mortem pozostaje na ten moment nierozwiązane, tym bardziej że obecnie brakuje nawet mechanizmu weryfikacji statusu danych jako należących do osób żyjących lub zmarłych.