- Przedłużenie wyklucza jakiekolwiek otwieranie porozumienia o wyjściu - taki zapis znalazł się w dokumencie, który został już oficjalnie przyjęty przez szefów państw i rządów UE.
- Do moich brytyjskich przyjaciół: UE27 formalnie zaakceptowała przedłużenie. Może być ono ostatnie. Proszę, wykorzystajcie ten czas jak najlepiej" - napisał we wtorek na Twitterze Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej.
Jak informowano w poniedziałek - wówczas projekt decyzji mówił o tym, że przedłużenie brexitu nie może umożliwiać podważania funkcjonowania UE i jej instytucji. Umowa o brexicie może wejść w życie wcześniej niż koniec stycznia 2020 r. Warunek to ratyfikacja porozumienia przez obie strony. Jeśli stanie się to w listopadzie, wówczas Wielka Brytania opuści UE 1 grudnia, jeśli miesiąc później - 1 stycznia, a jeśli w styczniu, to datą wyjścia będzie 1 lutego 2020 r.
Przedstawiciele państw członkowskich zadeklarowali też, że Zjednoczone Królestwo może jednak wyjść z UE jeszcze przed końcem stycznia przyszłego roku, o ile wcześniej zakończony zostanie proces ratyfikacji porozumienia rozwodowego.
- Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson potwierdził w liście do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska zgodę swojego kraju na elastyczne przedłużenie brexitu - poinformował w poniedziałek wieczorem rzecznik Tuska Preben Aamann. Jak wyjaśnił, formalnie rząd w Londynie musiał przystać na decyzję UE27 w tej sprawie. Teraz będzie mogła ruszyć procedura pisemna 27 państw członkowskich, która ostatecznie zatwierdzi odsunięcie daty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Czytaj: UE: Jesteśmy gotowi na twardy brexit>>