W opublikowanym własnie raporcie „Moc ulicy. W obronie wolności pokojowych zgromadzeń w Polsce” AI opisuje sposób, w jaki państwo reaguje na odbywające się w Polsce pokojowe protesty. Pokazuje też skutki, jakie w tej dziedzinie mają podejmowane przez rząd reformy.
Autorka raportu Barbora Carnusakova podczas jego prezentacji mówiła, że w każdym tygodniu w Polsce odbywają się demonstracje przeciwko "podejmowanym przez władzę próbom ograniczenia możliwości korzystania z praw człowieka, w tym praw kobiet" i ludzie "sprzeciwiają się narastającej fali nacjonalizmu i ksenofobii". Chodzi im także o problemy związane z ochroną środowiska. Dodała, że protestujący muszą się liczyć z konsekwencjami, jakimi są "nękanie, czasowe pozbawienie wolności i zarzuty karne".
- Ludzie w Polsce odważnie sprzeciwiają się polityce ograniczania ich praw i wciąż biorą udział w pokojowych manifestacjach, wbrew coraz bardziej restrykcyjnym przepisom prawa i represyjnym działaniom policji mającym na celu ich uciszenie. A tymczasem Polskie władze grożą pokojowym demonstrantom zatrzymaniem i ściganiem, były również przypadki użycia siły i bicia uczestników manifestacji przez funkcjonariuszy policji. Wobec wielu demonstrujących stosowana jest również inwigilacja – mówi Gauri van Gulik, dyrektorka ds. Europy w Amnesty International.
Nowa ustawa bardziej restrykcyjna
Raport przypomina, że w kwietniu 2017 r. weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo o zgromadzeniach. I stwierdza, że stała się ona podstawą wydawania zakazów organizowania w centrum Warszawy kontrmanifestacji wymierzonych przeciwko prorządowym „zgromadzeniom cyklicznym”. Od kwietnia 2017 r. do marca 2018 r. wojewoda mazowiecki zakazał organizacji przynajmniej 36 zgromadzeń w Warszawie. W 2017 r. do Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieście trafiły 632 sprawy przeciwko uczestnikom zgromadzeń za naruszenie prawa o zgromadzeniach. Dla porównania, według danych z roku 2016, do tego sądu nie trafiła żadna z takich spraw.
Podwójne standardy
Autorzy raportu twierdzą, że w efekcie obowiązywania znowelizowanej ustawy Prawo o zgromadzeniach i wynikającego z niej przyznania priorytetu „zgromadzeniom cyklicznym”, policja stosuje podwójne standardy w zabezpieczaniu zgromadzeń o różnym statusie. Władze często traktują łagodniej prorządowe i nacjonalistyczne demonstracje w porównaniu do innych rodzajów zgromadzeń. W swoim raporcie Amnesty International opisała przypadki, w których policja nie zapobiegła aktom przemocy ze strony narodowców lub członków ugrupowań skrajnie prawicowych skierowanym przeciwko kontrmanifestantom.
Udokumentowano w nim również przypadki nadmiernego użycia siły przez funkcjonariuszy policji podczas demonstracji. - Zaangażowani w te działania policjanci zwykle nie ponosili żadnej odpowiedzialności, mimo skarg wnoszonych przez demonstrantów - czytamy w raporcie.
Większe uprawnienia służb
Raport stwierdza, że wraz z zaostrzeniem przepisów dotyczących wolności zgromadzeń rząd istotnie zwiększył przysługujące służbom porządku publicznego uprawnienia do prowadzenia inwigilacji. Nowelizacja ustawy o Policji z 2016 r. wprowadziła możliwość stosowania kontroli operacyjnej również poza ramami postępowania karnego. Istnieją obawy o niewłaściwe wykorzystywanie rozszerzonych uprawnień do inwigilacji przeciwko organizatorom i uczestnikom pokojowych zgromadzeń.
Jak dotąd sądy w Polsce stawały po stronie wolności zgromadzeń i wolności wypowiedzi, dbając przy tym, by osoby korzystające z tych wolności nie były karane. - Niestety, reforma sądownictwa z 2017 roku poddała władzę sądowniczą politycznym wpływom i kontroli - komentują autorzy raportu. Ich zdaniem naciski polityczne na sędziów w Polsce rzeczywiście się nasilają. W raporcie Amnesty International przedstawiono przypadki postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy nie poddają się politycznej presji po tym, jak w 2017 roku zreformowano w Polsce system sądownictwa.
- Wolność pokojowych zgromadzeń jest jedną z podstaw realizacji innych praw obywatelskich i politycznych. Dzięki niej ludzie mają moc nagłaśniania ważnych dla siebie spraw. Władze muszą powstrzymać się od karania za udział w pokojowych demonstracjach. Ochrona wolności pokojowych zgromadzeń jest także sprawdzianem dla władz i całego społeczeństwa, a jej gwarancją są niezależne sądy i niezawiśli sędziowie – powiedziała Draginja Nadaždin, dyrektorka Amnesty International w Polsce.
Policja: działamy w granicach prawa
Komentując raport rzecznik KGP Mariusz Ciarka zwrócił uwagę, że podczas zgromadzeń publicznych zanim policja zacznie działać, "wielokrotnie wzywa przez megafon do zachowania zgodnego z prawem" i informuje, że w razie niepodporządkowania się poleceniom mogą być użyte środki przymusu bezpośredniego. - Dzieje się to w obecności innych osób, świadków, bardzo często również przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich. Nasze interwencje są nagrywane zarówno przez policjantów, jak i przez świadków czy dziennikarzy. Osobiście nie kojarzę, by w zeszłym roku w sprawie dotyczącej zabezpieczenia przez policjantów zgromadzeń prokuratura, a więc niezależny od policji organ, dopatrzyła się naruszenia prawa przez policjantów - mówi Ciarka.
Rzecznik dodał, że w porównaniu z policjantami z innych krajów polscy "podczas demonstracji w o wiele większym stopniu starają się dbać o to, by nie naruszać nietykalności cielesnej demonstrujących osób, dbając tym samym o ich godność".