Trybunał rozpatrywał pierwszą z czterech skarg dawnego właściciela koncernu naftowego Jukos i najbogatszego niegdyś Rosjanina. Kłopoty Chodorkowskiego zaczęły się, gdy dał on do zrozumienia, że zamierza zająć się polityką i być może wystartuje w wyborach prezydenckich. W tym momencie stał się wrogiem Władimira Putina. Ta skarga była złożona jeszcze w 2004 r. i dotyczyła zatrzymania Chodorkowskiego w październiku 2003 r. oraz warunków, w jakich był trzymany w areszcie.
Sędziowie uznali, że władze postąpiły wbrew Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jak wynika z akt szef Jukosu został zatrzymany w październiku 2003 r. jako świadek, ale już po kilku godzinach przesłuchania wręczono mu bardzo obszerny dokument opisujący stawiane mu zarzuty. Dokument ten musiał być przygotowywany przez kilka dni i dla strasburskich sędziów stanowi on dowód, że w rzeczywistości władze oszukały Chodorkowskiego, bo w momencie zatrzymania był już dla nich nie świadkiem, lecz podejrzanym.
Za sprzeczne z prawem europejskim Trybunał uznał też warunki, w jakich Chodorkowski był trzymany w areszcie.
Źródło: Gazeta Wyborcza