Wioletta Żukowska, ekspert Pracodawców RP przypomina, że za okres choroby pracownik pobiera 80 proc. wynagrodzenia. Nieobecnemu pracownikowi pracodawca wypłaca pensję przez pierwsze 33 dni choroby (za następne dni zwolnienia płaci ZUS), a ponadto musi pokryć koszty związane z koniecznością zastąpienia pracownika przebywającego na zwolnieniu. - Pracodawca traci więc podwójnie - mówi Wioletta Żukowska. Co więcej, zdecydowaną większość tych obciążeń pracodawca ponosi sam, bowiem jedynie niecałe 2 proc. wszystkich zwolnień chorobowych przekracza 35 dni. Okres choroby nierzadko jest także wykorzystywany przez pracowników jako forma dodatkowego urlopu albo dorobienia. - Dlatego też postulujemy skrócenie okresu pobierania wynagrodzenia za czas choroby do 14 dni, co pozwoliłoby zaoszczędzić przedsiębiorcom 2,5 mld zł - mówi Żukowska.
Zdaniem autorów raportu poznanie powodów, dla których pracownicy masowo korzystają ze zwolnień lekarskich, umożliwi pracodawcom oszczędności nawet na poziomie 50 proc.
- Naszym zdaniem konieczne jest również zapewnienie sprawnego i efektywnego systemu kontroli, bowiem w przypadku przedsiębiorców takie uprawnienia są często prawem na papierze. Elektroniczny system kontroli proponowany przez ZUS może okazać się skutecznym rozwiązaniem, który ograniczy problem fikcyjnych zwolnień - mówi Żukowska.