Krzysztof Sobczak: Prof. Włodzimierz Wróbel, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, zapowiedział prace zmierzające do redukcji odpowiedzialności karnej przy przestępstwach związanych z wolnością słowa, czyli na podstawie słynnego artykułu 212 kodeksu karnego. Podobną deklarację złożył też minister sprawiedliwości Adam Bodnar. To dobra wiadomość?

Piotr Kładoczny: Dobra, bo mam nadzieję, że będzie to zmierzać w kierunku rozwiązań, o które walczymy od wielu lat. Czyli w kierunku większej wolności słowa.

 

Pamięta Pan od jak wielu lat?

Co najmniej od 2007 roku, kiedy to Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wezwało państwa członkowskie, które nadal przewidują kary pozbawienia wolności za zniesławienie, nawet jeśli nie są one faktycznie wymierzane, do ich niezwłocznego zniesienia. W Polsce wciąż nie wdrożono tego standardu.

Czytaj w LEX: Breguła Łukasz; Dekryminalizacja zniesławienia. Analiza krytyczna >

Przez cały ten okres Fundacja działa w tym zakresie samodzielnie, albo we współpracy z innymi organizacjami obywatelskimi…

Także z organizacjami reprezentującym dziennikarzy i wydawców prasy…

Czytaj teżMniej odpowiedzialności za naruszenia wolności słowa
 

No właśnie, było szereg raportów, apeli, listów otwartych, w których zabiegali Państwo o zniesienie tego przepisu. Jak dotąd jednak bezskutecznie.

Rzeczywiście bezskutecznie, chociaż kilka razy w tym okresie słyszeliśmy zapowiedzi i obietnice, że ten problem zostanie rozwiązany.

Czytaj w LEX: Żurakowska Aleksandra; Zasadność utrzymania art. 212 kodeksu karnego >
 

A czy potwierdza Pan, na podstawie swoich obserwacji, że te obietnice to miały miejsce zwykle na poziomie politycznym, np. przed wyborami, a gdy apele trafiały do Ministerstwa Sprawiedliwości, to dowiadywali się Państwo, że nie można zrezygnować z kar, w tym kary pozbawienia wolności za zniesławienie?

Potwierdzam, że tak właśnie było. Ale teraz patrzę na to z trochę większym optymizmem, bo wśród tych zabiegających o depenalizację zniesławienia był prof. Adam Bodnar, gdy był Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a teraz jest ministrem sprawiedliwości.

 

Ale gdy przegląda się te kolejne raporty i apele, to tam z reguły jest postulat zniesienia karalności zniesławienia. Tymczasem przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej mówi raczej o redukcji odpowiedzialności. Czyli to może jednak oznaczać pozostawienie kar w artykule 212.

To jest na razie tylko wstępny sygnał i nie wiemy, na ile ta idea jest już w Komisji skonkretyzowana. Ale będziemy obserwować te prace, a jeśli będzie możliwość, to przedstawimy Komisji stanowisko Fundacji. My konsekwentnie stoimy na stanowisku, że depenalizacja jest najlepszym z możliwych rozwiązań, ale mogę powiedzieć, że każdy ruch do przodu jest korzystny, a o szczegółach trzeba rozmawiać.

Czytaj w LEX: Sygnaliści zewnętrzni a odpowiedzialność za zniesławienie >

Prof. Wróbel powiedział, że nie chodzi jedynie o proste zabiegi dekryminalizacyjne, ale o analizę problemu związanego z odpowiedzialnością karną za słowo także w kontekście fake newsów, a w szczególności z mową nienawiści. - Z jednej strony trzeba promować wolność słowa i wycofywać się ze środków reakcji prawno-karnej, które miałyby na celu hamowanie zwłaszcza swobody dziennikarskiej, prawa obywatelskiego do informacji. Z drugiej strony, trzeba chronić zwłaszcza obywateli - nie instytucje, nie funkcjonariuszy publicznych, nie podmioty działające w sferze publicznej - ale obywateli, przed bardzo groźnym atakiem za pomocą środków rozpowszechniania informacji.

Rozumiem to jako zapowiedź poszukiwania pewnych rozwiązań i chętnie poznam propozycje konkretnych regulacji prawnych w tym zakresie.

 

A jeśli to będą propozycje pozostawiające kary np. za fake newsy czy mowę nienawiści w internecie, czy w publicznych wypowiedziach?

Potwierdzam jeszcze raz nasze przywiązanie do idei dekryminalizacji zniesławienia, ale każde zmniejszenie pola kryminalizacji, w związku z artykułem 212, jest oczywiście witane z radością. Owszem były takie opinie, które korespondują z tym, co powiedział prof. Wróbel, żeby nie chronić tym prawem podmiotów zbiorowych, szczególnie organów władzy, bo bywało, że gmina kierowała oskarżenie przeciwko piszącemu o niej krytycznie dziennikarzowi. Prawo nie powinno grozić więzieniem za „naruszenie dobrego imienia gminy” w artykule prasowym. Taka redukcja odpowiedzialności jest z naszego punktu widzenia zrozumiała sama przez się. Będą jednak pytania, jak miałaby być ograniczona i w jakim zakresie odpowiedzialność karna za naruszenie dóbr osobistych osób fizycznych. Bo naszym zdaniem wystarczy w takim przypadku odpowiedzialność cywilna.

Czytaj też w LEX: Wolność wypowiedzi w Internecie. O roli mediów społecznościowych i pozytywnych obowiązkach państwa >

 

Przedsprzedaż