Rozmowa z Zenonem Klatką, radcą prawnym z Katowic, byłym prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych, członkiem zespołu pracującego w Ministerstwie Sprawiedliwości nad założeniami do projektu ustawy o tzw. nowej adwokaturze
Krzysztof Sobczak: Jakie scenariusze można sobie wyobrazić, jeśli samorząd radców prawnych odmówi współpracy z rządem nad projektem ustawy zakładającym połączenie adwokatów i radców prawnych w jeden zawód?
Zenon Klatka: Można tu dodać jeszcze pytanie, co będzie, jeśli radcowie powiedzą "tak", a adwokaci odmówią współpracy.
No właśnie, co wtedy?
Ja jestem głęboko przekonany, że Ministerstwo Sprawiedliwości będzie robiło swoje. Nie dlatego, że ma takie ambicje ideologiczne czy polityczne. Ja w tym widzę działania zmierzające do porządkowania systemu wymiaru sprawiedliwości.
Obecny na nadzwyczajnym zjeździe radców prawnych wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona powiedział, że minister ma swoją koncepcję i swój plan i będzie je realizował.
W dniu, w którym minister Krzysztof Kwiatkowski ogłosił przedstawicielom samorządów adwokatów i radców prawnych decyzję o wstrzymaniu w ministerstwie prac na projektem ustawy o nowej adwokaturze, zadzwonił wcześniej do mnie i do pozostałych członków zespołu, który na polecenie jeszcze jego poprzednika, Zbigniewa Ćwiąkalskiego pracował nad założeniami do tej ustawy, żeby wyjaśnić nam motywy swojej decyzji. Podczas tej rozmowy wyraźnie powiedział, że dał czas samorządom na przygotowanie własnej wersji tego projektu, ale to nie jest czas wieczny. Jeżeli to w stosunkowo krótkim czasie nie przyniesie efektów, skieruję ten projekt na posiedzenie rządu, powiedział minister. Na naszym zjeździe minister Wrona to potwierdził.
Ale nawet gdyby minister nie kontynuował prac nad projektem tzw. nowej adokatury, to przecież trwają prace nad innymi projektami, które także będą miały wpływ na przyszły kształt zawodów prawniczych.
Ten projekt zakładający połączenie adwokatów i radców prawnych można jeszcze korygować, jestem przekonany, że z ministrem sprawiedliwości da się rozmawiać o konkretnych rozwiązaniach. Obawiam się jednak, że jeśli samorządy powiedzą "nie" samej zawartej w nim idei, to wtedy juz nikt nas więcej nie będzie słuchał. Pojawi się wtedy taki efekt psychologiczny: my daliśmy wam szansę, wy z nie skorzystaliście, nie przedstawiliście żadnego konstruktywnego rozwiązania, to my to zrobimy bez was.
Ma rację poseł Józef Zych który twierdzi, że my musimy przejawiać racjonalne myślenie. Liderzy środowiska muszą dobrze rozpoznać sytuację i wyciągnąć wnioski z zagrożeń oraz działać w granicach możliwych do uzyskania efektów oraz obrony tego, co jest do obrony. Nie można okopywać się na pozycjach i mówić: bez nas żadne zmiany są niedopuszczalne, bo nam jest dobrze tak jak jest. To się przez ostatnie lata nie udawało. Na żadnym polu. Ponosiliśmy kolejne porażki.
A jakie są największe zagrożenia dla adwokatów i radców prawnych?
Trwają prace nad ustawą o państwowym egzaminie prawniczym, która ma stworzyć nowy zawód doradców prawnych, o uprawnieniach niewiele odbiegających od naszych. Gdyby to nie przeszło, to przejdą PiS-owskie licencje prawnicze. Jak by tego było mało, jest także projekt zmiany art. 87 kodeksu postępowania cywilnego i pomysł Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, który mówi, że przed sądem rejonowym mogliby stawać wszyscy magistrowie prawa. Dużo jest tych projektów, więc coś z tego na pewno zostanie doprowadzone do końca. Jakiego byśmy nie mieli do tego stosunku, to na pewno nastąpią w niedługim czasie istotne zmiany w warunkach wykonywania naszych zawodów. Stoimy teraz przed alternatywą: albo pójdziemy na zdrowy kompromis, albo nie będziemy robić nic, z pełnym ryzykiem, ze zostanie wybrana najgorsza dla nas alternatywa.