W kasacji Prokurator Generalny zwrócił uwagę, że podtrzymany przez Sąd Apelacyjny wyrok sądu I instancji zawierał sprzeczności. Sąd Okręgowy bowiem z jednej strony uznał, że oskarżony „w miejscu zamieszkania posiada opinię negatywną”, w innym zaś miejscu orzeczenia wskazał, że prowadzi on „nienaganny tryb życia”. Wniósł o uchylenie wyroku w części dotyczącej wymiaru kary i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu.

Od zakłócania ciszy nocnej po zabójstwo

Sprawa dotyczy wydarzeń z 16 maja 2017 roku mających miejsce na terenie Wrocławia. Z ustaleń prokuratury wynika, że student politechniki Piotr R. działając z zamiarem bezpośrednim zadał swojemu sąsiadowi śmiertelny cios nożem w klatkę piersiową. Do ataku doszło, ponieważ pokrzywdzony - jak wskazali śledczy - "podjął interwencję sąsiedzką w związku z zakłócaniem ciszy nocnej poprzez głośne słuchanie muzyki". W przeszłości oskarżony miał wielokrotnie zakłócał sąsiadom spokój.

 

Pokrzywdzony chcąc zwrócić uwagę Piotrowi R. zadzwonił do jego mieszkania domofonem. Oskarżony, który akurat wychodził z domu ze swoim znajomym po alkohol, nie podniósł słuchawki, zabrał za to z kuchni dwa noże kuchenne. Przed budynkiem wywiązała się sprzeczka słowna między nim a pokrzywdzonym. W jej trakcie - jak wskazywali śledczy - zaatakował go nożami i wbił jeden z nich w jego klatkę piersiową, zadając śmiertelne obrażenia. Ranny prosił o wezwanie karetki, jednak obaj mężczyźni odeszli, nie podejmując jakichkolwiek czynności mających na celu udzielenie pomocy.

Prokurator wnioskował, by za tę zbrodnię ukarać Piotra R. karą 25 lat pozbawienia wolności. Oskarżony nie przyznał się do winy, utrzymując, że pokrzywdzony nadział się przypadkowo na nóż. Ta wersja wydarzeń została jednak odrzucona. Z wyjaśnień kolegi towarzyszącego R. wynikało, że taką wersję ustalili już po zdarzeniu. 

Sąd Okręgowy we Wrocławiu wymierzając oskarżonemu karę 13 lat pozbawienia wolności za zabójstwo z zamiarem ewentualnym wskazał, że przedmiotową zbrodnię należy zaliczyć do spraw z wysokim stopniem społecznej szkodliwości. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu oceniając jako niezasadny zarzut rażącej niewspółmierności kary podniesiony w apelacji prokuratora wskazał, że sąd I instancji „trafnie ocenił stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego i stopień jego zawinienia”.

Czytaj: Skazany za brutalne zabójstwo przedterminowo zwolniony – skarga nadzwyczajna prokuratury>>

Plany „ukarania” sąsiadów

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro we wniesionej do Sądu Najwyższego kasacji wskazał, że stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez Piotra R. i stopień jego winy powinny być uznane za bardzo wysokie.

- Nie ulega wątpliwości, że w chwili popełnienia zabójstwa oskarżony był w pełni poczytalny. Biegli ocenili go jako osobę o ponadprzeciętnej sprawności intelektualnej, o narcystycznym i egoistycznym nastawieniu. Oskarżony był uzależniony od alkoholu, przy czym znał jego działanie na swój organizm w postaci obniżenia kontroli zachowań i wyzwalania zachowań agresywnych. Na podkreślenie zasługuje fakt, że zapowiadał swoim znajomym, że „ukarze sąsiadów” za uwagi o zakłócaniu ciszy nocnej - poniesiono w kasacji.

Prokurator Generalny wskazał, że sąd nienależycie uwzględnił w wymiarze orzeczonej kary okoliczność, pozostawienia pokrzywdzonego bez opieki.  Żył on jeszcze co najmniej kilkanaście minut przed przyjazdem karetki, zatem istniała duża szansa, że gdyby został od razu przewieziony do szpitala, jego życie można by uratować.

- Sąd nadał nadmierne znaczenia dla wymiaru orzeczonej kary młodemu wiekowi Piotra R. Tymczasem w chwili popełnienia czynu oskarżony nie był młodocianym w rozumieniu kodeksu karnego. Jakkolwiek jego młody wiek mógłby być przesłanką do łagodniejszej kary, to tylko w połączeniu ze szczegółową analizą drogi życiowej sprawcy. Ta zaś w przypadku Piotra R. świadczy przeciwko niemu, m.in. z powodu jednoznacznie negatywnych opinii sąsiadów o oskarżonym, jak również nadużywaniu alkoholu i narkotyków - dodano.