W orzecznictwie wskazuje się, że kradzież samochodu następująca na skutek zaboru przez złodzieja kluczyków do niego, pozostawionych przez właściciela pojazdu bez należytego zabezpieczenia, jak też pozostawienie w samochodzie dokumentów pojazdu, świadczą o rażącym niedbalstwie dysponenta pojazdu. To prowadzi do wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela z tytułu kradzieży pojazdu.
Osoba , która zawarła umowę ubezpieczenia pojazdu, powinna bowiem należycie dbać o przedmiot swojej własności. Zdarza się jednak, że do kradzieży kluczyków, a następnie zaboru samego pojazdu dochodzi w takich okolicznościach, że nie sposób właścicielowi przypisać niestaranności w działaniu. W szczególności należyte zabezpieczenie kluczyków do pojazdu lub zuchwałe kradzieże są okolicznościami usprawiedliwiającymi okradzionego właściciela samochodu.
O klucze i dokumenty należy dbać
Orzecznictwo stoi na stanowisku, że utrata przez posiadacza pojazdu kluczyków do niego, na skutek pozostawienia ich w miejscu, do którego swobodny dostęp może uzyskać dowolna osoba, świadczy o rażących zaniedbaniach posiadacza samochodu. Również za niewłaściwe uznaje się pozostawienie w pojeździe ważnych dokumentów do samochodu (np. dowodu rejestracyjnego czy karty pojazdu). Podkreśla się, że tak nieroztropne zachowanie posiadacza samochodu skutkuje wyłączeniem odpowiedzialności ubezpieczyciela z tytułu autocasco, jeżeli pojazd został następnie skradziony. Pogląd taki zaprezentował Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 sierpnia 2008 r. w sprawie V CSK 87/08 (LEX nr 496892). W sprawie tej właściciel pojazdu wybrał się na plażę, zabierając ze sobą kluczyki do samochodu oraz portfel, w którym miał dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu i pieniądze. Mężczyzna schował w kieszeni spodni portfel i kluczyki do samochodu, po czym pozostawił garderobę na piasku. Na plaży przebywało wówczas kilkadziesiąt osób. Zarówno posiadacz pojazdu jak i towarzyszące mu osoby kąpały się najczęściej "na zmianę", choć zdarzało się, że wszyscy jednocześnie znajdowali się w jeziorze. Mężczyzna starał się obserwować swoje mienie pozostawione na plaży z relatywnie niewielkiej odległości. Nie zauważył jednak, kiedy nieznany sprawca ukradł schowany w kieszeni spodni portfel. Jego samochód również został skradziony. Sąd Najwyższy uznał, że "zabezpieczenie kluczyków i dokumentów, rozumiane jako pozbawienie dostępu do nich osób nieuprawnionych do korzystania lub rozporządzania pojazdem, stanowiło zatem istotny element umowy ubezpieczenia. Tym samym, brak zabezpieczenia z należytą starannością choćby tylko dokumentów pojazdu pozwalał ubezpieczycielowi uwolnić się od obowiązku świadczenia." Podobne zapatrywanie wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 października 2004 r. w sprawie V CK 70/04 (LEX nr 146334). Sąd Najwyższy przyjął wówczas, że "pozostawienie przez ubezpieczonego teczki z dokumentami i kluczykami samochodu w niezamkniętym na czas jego opuszczenia pokoju biurowym, do którego dostęp w sposób niezauważony był możliwy - nie oznacza wymaganego przez ogólne warunki ubezpieczenia autocasco zachowania należytej staranności w zabezpieczeniu kluczyków i dokumentów poza pojazdem." Z kolei w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 maja 1998 r. w sprawie II CKN 731/97 (LEX nr 50738) czytamy, iż "obowiązek zabezpieczenia z należytą starannością poza pojazdem podstawowego dokumentu pojazdu, jakim jest dowód rejestracyjny - nie został w ogóle wykonany, skoro dowód ten został pozostawiony wewnątrz pojazdu i razem z nim ukradziony. [...] kradzież pojazdu razem z dowodem rejestracyjnym zmniejsza szansę odzyskania pojazdu przez ubezpieczyciela, ułatwia bowiem zarówno spieniężenie ukradzionego pojazdu, jak i utrudnia sam nawet pościg i poszukiwania skradzionego wozu. Z tych przyczyn uzasadnione jest wymaganie "zabezpieczenia poza pojazdem" nie tylko kluczyków, ale także dokumentów pojazdu, a wśród nich - przede wszystkim dowodu rejestracyjnego."@page_break@
Kradzież kluczyków do samochodu z szatni
W orzecznictwie zauważa się jednakże, że jeśli do kradzieży samochodu doszło w następstwie kradzieży kluczyków do samochodu, pozostawionych przez posiadacza pojazdu w miejscu do tego przeznaczonym, to nie można w żaden sposób uznać, że było to skutkiem jego niedbalstwa. W tego rodzaju sprawach ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za kradzież pojazdu w ramach ubezpieczenia autocasco. Powyższe stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 20 czerwca 2012 r. w sprawie I ACa 1147/11 (LEX nr 1216418). Sąd ten ustalił, że "[…] W. B. udał się na specjalistyczne badania kontrolne w Klinice (...), w której stale leczył się na schorzenia onkologiczne i był kilkukrotnie hospitalizowany. Swój samochód zaparkował na ulicy (...), gdyż tam łatwej było znaleźć miejsce do parkowania. W. B. nie mógł wziąć kluczyków od samochodu ze sobą, bo miał przejść badania emitujące rożne fale, które mogły uszkodzić kluczyki radiowe, w jakie wyposażony był samochód. Dlatego, jeszcze przed wejściem do budynku umieścił klucze od samochodu w zamykanej na suwak kieszeni kurtki, a kurtkę pozostawił w szatni Kliniki. Szatnia ta była stale dozorowana przez pracującą w niej szatniarkę E. K., która wydała powodowi numerek. Szatnia była zamykana i niedostępna dla klientów, którzy nie mogli sami wejść do jej pomieszczenia i odebrać okrycia. Po wykonanym badaniu i odebraniu kurtki z szatni okazało się, że w kieszeni nie ma kluczyków, a samochód został skradziony z ulicy, na której został zaparkowany. Powód natychmiast zawiadomił Policję, która wraz z powodem i jego żoną poszukiwała samochodu w pobliżu Kliniki, sądząc, iż został on skradziony w celu krótkotrwałego użycia. Samochodu jednak nie znaleziono. […] powodowi, z uwagi na okoliczności, w jakich utracił kluczyki od ubezpieczonego pojazdu, nie można przypisać rażącego niedbalstwa. Powód pozostawił kluczyki w ubraniu w strzeżonej szatni, miał więc prawo oczekiwać, że nie będą mieć do nich dostępu osoby trzecie. Skoro szatnia była dozorowana i skoro ubrania wydawane były za zwrotem wydanego przez szatniarkę numeru, to powód miał prawo oczekiwać, że nikt nie będzie przeszukiwał kieszeni jego ubrania i że pozostawione w nim klucze od samochodu są bezpieczne."
Bogusława Gnela
Ubezpieczenia gospodarcze. Wybrane zagadnienia prawne>>>
Zuchwała kradzież
Zgodnie z kolejnym zapatrywaniem sądów, nie można uznać za niedbalstwo posiadacza pojazdu, skutkujące utratą ochrony ubezpieczeniowej z tytułu kradzieży, pozostawienie w stacyjce kluczyków samochodowych, co wykorzystuje złodziej, w sytuacji gdy posiadacz pojazdu znajduje się przez cały czas w bezpośredniej bliskości pojazdu. Przyjmuje się bowiem, że wówczas posiadacz samochodu sprawuje nad nim osobisty nadzór. Jeśli zatem kradzież samochodu można określić jako szczególnie zuchwałą, to ubezpieczyciel pojazdu odpowiada za to zdarzenie. Pogląd taki wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 lipca 2006 r. w sprawie II CSK 60/06 (LEX nr 450174), przyjmując iż "dokonana w sposób szczególnie podstępny kradzież pojazdu, strzeżonego osobiście przez znajdującego się przy nim posiadacza, objęta jest ochroną ubezpieczeniową w ramach ubezpieczenia autocasco, bez względu na to, czy dokonano zabezpieczenia z należytą starannością m.in. kluczyków samochodu." Sąd Najwyższy podkreślił, że w rozpoznawanej sprawie posiadacz pojazdu opuścił go jedynie "na moment", po to aby usunąć z drogi przeszkodę uniemożliwiającą mu przejazd. Posiadacz pojazdu znajdował się w bliskości samochodu, jedynie drzwi auta były niedomknięte. Sąd Najwyższy uznał więc, że "powód nie miał racjonalnych podstaw do przewidywania, że grozi mu utrata pojazdu." Z kolei w wyroku z dnia 23 października 2003 r. w sprawie V CK 311/02 (LEX nr 82272) Sąd Najwyższy dostrzegł, że "mimo doskonalenia środków technicznego zabezpieczenia pojazdów, ich stosowanie nie zapewnia im bezpieczeństwa, z uwagi na narastające zjawisko kradzieży pojazdów dokonywanych w sposób zuchwały oraz przy użyciu przez ich sprawców coraz skuteczniejszych, dostosowanych do nich narzędzi. Już z tego względu nie można podzielić poglądu Sądu Apelacyjnego, że pozostawienie przez kierowcę kluczyków w stacyjce skradzionego samochodu w czasie jego oględzin po kolizji jest naruszeniem wymagania zabezpieczenia pojazdu przed kradzieżą. Rzecz w tym, że nie nastąpiło opuszczenie tego pojazdu, gdyż jego kierowca wysiadając, pozostawał z nim cały czas w bezpośredniej bliskości i sprawował nad nim osobisty nadzór." Natomiast w wyroku z dnia 10 grudnia 1986 r. w sprawie II CR 400/86 (LEX nr 3346) Sąd Najwyższy zajął się również sprawą kradzieży samochodu dokonaną przez osobę deklarującą chęć kupna samochodu, która wyjechała z właścicielem pojazdu na tzw. jazdę próbną. Do kradzieży pojazdu doszło w momencie przesiadania się właściciela pojazdu i potencjalnego nabywcy na miejsce kierowcy i pasażera. Właściciel pojazdu przed opuszczeniem auta nie zgasił silnika i nie wyjął kluczyka za stacyjki. Wykorzystał to złodziej, który zajął miejsce kierowcy i odjechał. Sąd Najwyższy stwierdził, że nie można uznać, by zachowanie właściciela auta było niedbałe, bowiem "szczególnie zuchwała kradzież pojazdu samochodowego, dokonana przez kupującego w obecności sprzedającego w chwili przygotowania się stron do wspólnej jazdy próbnej, nie pozbawia sprzedającego ochrony z tytułu ubezpieczenia auto-casco, choćby poza osobistym strzeżeniem nie zastosował żadnego ze środków technicznego zabezpieczenia pojazdu przed kradzieżą."
Podsumowanie
Jak wskazują przedstawione wyżej orzeczenia sądów, zasadniczo utrata przez właściciela pojazdu kluczyków i dokumentów zwalnia ubezpieczyciela z odpowiedzialności za kradzież samochodu. Zdarzają się jednak sytuacje, w których utrata kluczyków nie jest przez właściciela pojazdu zawiniona i wówczas może on dochodzić od ubezpieczyciela stosownego odszkodowania.
Czytaj: Oddanie kluczyków w myjni może pozbawić odszkodowania z autocasco>>>